Dar Mszy Świętej PDF Print E-mail
Written by Zapalski   
Wednesday, 07 August 2024 19:46
There are no translations available.


Dar Mszy Świętej-

Eucharystia na nowo odkryta!


Co się dzieje podczas Mszy Świętej?

Tajemnice eucharystii,  spowiedzi, dusz czyśćcowych, objawionych boliwijskiej mistyczce Catalinie Riwas, zatwierdzone przez abp Rene Fernandeza Apaza.

O tym co jest potrzebne na drodze rozszerzenia wiary współczesnemu  człowiekowi, aby owocnie uczestniczyć we Mszy Świętej, w największym wydarzeniu naszego zbawienia.

Według tekstu opublikowanego w dwumiesięczniku katolickim Miłujcie się!


Catalina Rivas

Świecka Misjonarka Eucharystycznego Serca Jezusa

Na duchowej drodze Cataliny pojawia się data  24 czerwca 1994 roku. Modląc się gorąco pod krzyżem Pana Jezusa, czuje silne pragnienie całkowitego oddania się Jezusowi, by posługiwał się nią zgodnie z Jego wolą. Gdy po skończonej modlitwie otwiera oczy, w miejscach, gdzie przebite są ręce Jezusa, widzi oślepiające światło, które jak błyskawica przeszywa jej dłonie, zadając przenikliwy ból. Po chwili światło z przebitych nóg Jezusa przenika przez obie stopy Cataliny, pozostawiając krwawiące rany. Wreszcie, jeszcze silniejsze promienie z boku Pana przeszywają jej bok. Catalina z powodu ogromnego bólu pada na ziemię i wtedy słyszy głos Jezusa:

Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem.

Catalina Rivas zapisuje słowa skierowane do całego świata. Pan Jezus powiedział do niej:

"Wieczna miłość szuka dusz, które mogą powiedzieć nowe rzeczy o starych, dobrze znanych prawdach... Kto korzysta i zachwyca się nimi, pomaga również i innym czerpać z nich pożytek. Kto ich nie rozumie, jest nadal niewolnikiem złego ducha."

Słowa przez nią zapisywane nie zawierają nowych prawd, ale przypominają ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, wzywają do przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcają do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego.

Catalina Rivas Ja, całkowicie niegodna, grzeszna i chyba najmniej odpowiednia osoba do tego, aby dać świadectwo o Jezusie, nagle zostałam sekretarką Pana… nigdy nie miałam pojęcia o teologii, nawet nie czytałam Biblii (wstyd się przyznać, że dopiero teraz zaczynam).

Władze kościelne Cochabamba, z arcybiskupem Rene Fernandezem Apaza na czele, głęboko poruszone Bożymi  znakami, przekonawszy się, że są one prawdziwe, a zarazem bardzo istotne w ewangelizacji dzisiejszego świata, powołują organizację, Apostolat Nowej Ewangelizacji, która zajmuje się rozpowszechnianiem Bożego orędzia. Pierwsze wydanie dzieł boliwijskiej stygmatyczki w języku hiszpańskim, pojawia się w 1997 roku. W 2000 roku wychodzi wydanie przetłumaczone na język angielski. Wszystkie orędzia poprzedzone są listem biskupa Apazy o następującej treści:

Przeczytaliśmy książki Cataliny i jesteśmy przekonani, że jedynym ich celem jest, aby prowadzić nas wszystkich drogą ducha, zapoczątkowaną w Ewangelii. Książki te, również podkreślają wyjątkowe miejsce Maryi Dziewicy, naszego Modelu w naśladowaniu i podążaniu za Jezusem Chrystusem, Matki, której powinniśmy się powierzyć z całkowitym zaufaniem i miłością.

W odnowie miłości i oddania Kościołowi Świętemu, książki te pokazują nam, jak powinien postępować prawdziwie wierzący chrześcijanin. Z tych wszystkich względów, wyrażam zgodę na ich wydanie i dystrybucję oraz polecam je jako materiał do medytacji oraz duchowego ukierunkowania, w celu odpowiedzi na Boże wezwanie, aby ratować dusze, poprzez pokazywanie, że Jezus jest Bogiem żywym, pełnym miłosierdzia i miłości.


Eucharystia na nowo odkryta

I

Dla przejrzystości przekazu, redakcja strony najpierw dokonała  jego streszczenia przekazu o Eucharystii, a następnie opublikowała przekaz w całości.


Główne części Mszy świętej i rozszerzenia według Cataliny Rivas


I

Wcześniejsze przygotowanie się do Mszy

Nie spóźniać się na Mszę Świętą, mieć czas na modlitwę wstępną,  prosić Pana, aby zesłał Ducha Świętego dla oczyszczenia się od ducha tego świata, niepokojów, problemów i rozproszeń. Zaprosić do udziału swego Anioła Stróża, świętych dusze czyśćcowe  itp.

2.Szczerze żałować za swe grzechy, w akcie pokuty

3. Słuchać pilnie Słowa Bożego. Prosić, aby Duch Święty oczyścił wnętrze serca, aby Słowo Boże o wzrastało i rozwijało się w nim. Wracać do niego w ciągu dnia, aby ono przemieniało nasze życie.


II – Ofiarowanie

Po modlitwie powszechnej czyli prośbach w różnych intencjach, następuje najważniejsza część mszy- Liturgia Eucharystyczna.

Trzy części Liturgii Eucharystycznej

1)Przygotowanie darów: Śpiew na ofiarowanie, procesja z darami na większych uroczystościach, przygotowanie darów przez ministrantów, przygotowanie darów przez  kapłana i ofiarowanie Bogu chleba i wina obmycie rąk kapłana, modlitwa nad darami z formularza (oficjum) na dany dzień, modlitwa nad darami, która kończy przygotowania darów i jest swego rodzaju wprowadzeniem do Modlitwy eucharystycznej.

Maryja zaleca w czasie ofiarowania: Módl się w ten sposób: „Panie, ofiarowuję Ci się cała, taka, jaką jestem, wszystko, co mam i co mogę. Wszystko wkładam w Twoje ręce. Boże Wszechmogący, przez zasługi Twojego Syna, przemień mnie. Proszę Cię, za moją rodzinę, dobrodziejów, za wszystkich ludzi, którzy walczą przeciw nam, za tych, którzy polecali się moim modlitwom”.

Udział Aniołów podczas ofiarowania

Catelina widzi podczas ofiarowania pochód Aniołów, reprezentujących osoby, które są w Kościele.  Pierwszą część tego pochodu, stanowią Aniołowie osób świadomie uczestniczący  w celebracji Mszy Św. Ich prośby, intencje i ofiary, Aniołowie zanoszą z radością przed ołtarz Pana.

Catelina słyszy od Maryi: To są Aniołowie Stróże tych ludzi, którzy ofiarują Msze św. w wielu intencjach, i którzy są świadomi tego, co znaczy ta celebracja. Oni mają coś do ofiarowania Panu.

Ofiaruj siebie w tym momencie... podaruj swoje żale, bóle, nadzieje, smutki, radości, prośby...

Proś o wiele, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. Pamiętaj, że ofiara, która najbardziej podoba się Panu, to ta, gdy samą siebie ofiarujesz jako ofiarę całopalną, tak, aby Jezus mógł przemienić ciebie przez Swoje zasługi. Co możesz ofiarować Ojcu sama z siebie? Nicość i grzech. Ojcu podobają się ofiary połączone z zasługami Jezusa.

Na końcu procesji szli Aniołowie reprezentujący osoby znajdujące się w Kościele, które nie były zainteresowane przeżywaniem Mszy św.  Nic nie ofiarowały, o nic nie prosiły i nie przepraszały. Ich Aniołowie szli w pochodzie smutni, ze spuszczonym wzrokiem, z pustymi rękami, choć splecionymi do modlitwy”.

Matka Boża: To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale nigdy nic nie ofiarują. Nie są zainteresowani przeżywaniem każdego momentu Mszy św. i nie mają daru do zaniesienia przed ołtarz Pana....

To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale którzy przyszli z obowiązku, bez pragnienia uczestniczenia we Mszy św. Aniołowie idą dalej smutni, ponieważ nie mają nic do złożenia na ołtarzu, poza własnymi modlitwami.


2) Prefacja – dłuższy hymn dziękczynny kapłana, zakończony aklamacją „Święty, Święty, Święty”.

Maryja: „Po lewej stronie, za arcybiskupem pojawiły się tysiące Aniołów. Ubrani byli w tuniki podobne do białych szat kapłanów czy ministrantów. Wszyscy oni uklękli z rękoma złożonymi do modlitwy i skłaniali głowy, oddając Bogu cześć”.


3)Konsekracja - przemiana chleba i wina w Ciało i Krew Pańską.

Gdy Hostia jest w górze, Maryja zaleca:

Nie patrz na dół. Podnieść swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: „Panie, wierzę, adoruję, ufam i kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie kochają Ciebie” (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i składaj hołd Królowi królów.


Opis Cateliny po Konsekracji

Za arcybiskupem pojawił się tłum ludzi. Wszyscy mieli na sobie tuniki w kolorach pastelowych. Ich twarze były promienne, pełne radości .... Klęknęli, podobnie jak przy śpiewie „Święty, Święty, Święty”. Matka Boża powiedziała:

To są wszyscy święci i błogosławieni. Pomiędzy nimi są dusze twoich krewnych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga.

W dalszym widzeniu, Catelina widzi Matkę Bożą jak klęczy za arcybiskupem. W ten sposób oddaje Ona „głęboki szacunek dla księży i dla cudu, jaki Bóg czyni przez ich posługę. To właśnie zmusza [Maryję] do klęknięcia tutaj, za nimi”.

Przed ołtarzem pojawiły się cienie ludzi w szarych kolorach ze wzniesionymi rękoma. Maryja powiedziała:

To są błogosławione dusze czyśćcowe, które czekają na wasze modlitwy, aby dokonało się ich oczyszczenie. Nie przestawajcie wstawiać się za nimi. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za siebie. To wy macie się za nich modlić, aby pomóc im wydostać się z czyśćca, aby mogli być z Bogiem i cieszyć się wiecznie Jego obecnością”.

W dalszych słowach, Maryja zwraca uwagę na postawę rozproszenia. Ludzie rozmawiają, przyjmują postawę stojącą, „tak jakby składali hołd Panu, jak równy równemu sobie. Powiedz wszystkim ludziom, że człowiek nigdy nie jest bardziej człowiekiem, niż kiedy upada na kolana przed Bogiem.



4. Obrzędy Komunii Świętej- Modlitwa „Ojcze nasz”.

Pan Jezus już obecny na tej Mszy   świętej przez Konsekrację  przekazuje swoje pragnienia odnośnie tej modlitwy:

Poczekaj, chcę, abyś modliła się z najgłębszego wnętrza, z jakiego tylko możesz wołać. Przypomnij sobie osobę czy osoby, które najbardziej cię w życiu zraniły i wyrządziły ci krzywdę, tak abyś mogła objąć je swoim sercem i powiedzieć im: „W imię Jezusa Chrystusa przebaczam wam i życzę pokoju. W imię Jezusa, proszę, abyście mi przebaczyli i życzyli pokoju”. Jeśli osoba zasłużyła na ten pokój, otrzyma go i poczuje się lepiej. Jeśli nie jest w stanie otworzyć się na niego, to powróci on do twojego serca. Ale nie chcę, abyś otrzymywała czy ofiarowała pokój, kiedy nie jesteś w stanie przebaczyć i doświadczyć go najpierw w swoim sercu. Uważaj, co czynisz mówił Pan Jezus –

Powtarzasz w Ojcze nasz: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jeśli możesz przebaczyć, ale nie możesz zapomnieć, jak mówi wiele osób, stawiasz warunki Bożemu przebaczeniu. Mówisz: „Przebacz mi tylko tak, jak ja jestem w stanie przebaczyć, ale nie więcej”.


5.Słowa Matki Bożej, gdy arcybiskup przyjmuje Komunię św.

Powtarzaj ze mną: „Panie, błogosław kapłanom, pomóż im, oczyść ich, kochaj ich, opiekuj się nimi i wspieraj ich Swoją Miłością”.

W dalszym widzeniu  Cateliny znajdujemy  opis „znaku pokoju”  oraz dwa opisy zachowań ludzi, którzy przyjęli Pana Jezusa w Komunii. Jeden jest radością Pana, a drugi smutkiem. /Dokładny opis w drugiej części naszej strony/.

W końcowej części widzenia Cateliny, Pan Jezus zwraca uwagę, na końcowe błogosławieństwo, które może być ostatnie w naszym życiu, i dlatego należy „zrobić „Znak Krzyża z szacunkiem”.


6.Prośba Jezusa po zakończeniu Mszy św.

"Nie wychodź w pośpiechu, kiedy Msza jest skończona. Zostań na moment w Moim towarzystwie, ciesz się nim i pozwól Mi cieszyć się twoim".

Na tym kończymy skrótowy opis Eucharystii według  mistyczki Cateliny Rivas z Boliwii.  Szczegółowy opis poniżej.


 

Catalina:

W święto Zwiastowania, kiedy weszłam do kościoła na Mszę św., arcybiskup i księża wychodzili już z zakrystii. Matka Boża powiedziała do mnie swoim delikatnym, słodkim, kobiecym głosem:

Dzisiaj jest dzień nauki dla ciebie. Pragnę, abyś się mocno skupiła na tym, czego doświadczysz, ponieważ będziesz dzielić się tym z całą ludzkością.

Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłam uwagę był chór pięknych głosów, śpiewający z oddali. Chwilami muzyka zbliżała się, a potem oddalała, tak jak szmer wiatru. Arcybiskup rozpoczął Mszę św. i kiedy doszedł do aktu pokuty, Maryja powiedziała:

Z głębi serca proś Pana, aby przebaczył ci grzechy, którymi Go obraziłaś. W ten sposób będziesz mogła godnie uczestniczyć w tym przywileju, jakim jest Msza św. Pomyślałam:

Jestem przecież w stanie łaski uświęcającej, nie dalej jak wczoraj wyspowiadałam się.

Matka Boża odpowiedziała:

Myślisz, że od wczoraj nie obraziłaś Pana? Pozwól, że przypomnę ci parę wydarzeń. (...) A ty mówisz, że nie zraniłaś Boga? Przyszłaś na ostatnią chwilę, kiedy celebransi wychodzili w procesji odprawiać Mszę... i zamierzasz uczestniczyć w Niej bez wcześniejszego przygotowania... Dlaczego wy wszyscy przychodzicie na ostatnią chwilę? Powinniście przychodzić wcześniej, aby pomodlić się i poprosić Pana, aby zesłał Swojego Ducha Świętego, by Ten mógł obdarzyć was pokojem i oczyścić od ducha tego świata, od waszych niepokojów, problemów i rozproszenia. On czyni was zdolnymi przeżyć ten tak święty moment. Przecież to jest największy z cudów. Przyszliście przeżywać moment, kiedy Najwyższy Bóg daje swój największy dar, a nie umiecie tego docenić.

Ponieważ był to dzień świąteczny, w kościele rozbrzmiała Chwała na wysokości. Matka Boża powiedziała:

Uwielbiaj i błogosław z całej swojej miłości Świętą Trójcę, uznając, że jesteś jednym z Jej stworzeń.

Nastąpił moment Liturgii Słowa i Maryja kazała mi powtórzyć:

Panie, dzisiaj chcę słuchać Twojego Słowa i przynieść obfity owoc. Proszę, aby Twój Duch Święty oczyścił wnętrze mojego serca, aby Twoje Słowo wzrastało i rozwijało się w nim.

Potem Najświętsza Panna powiedziała:

Chcę, abyś uważała na czytaniach i na całej homilii. Pamiętaj, o tym, co mówi Biblia, że Słowo Boże nie wraca dopóki nie wyda plonu. Jeśli będziesz pilnie słuchać, część z tego, co usłyszysz pozostanie w tobie. Powinnaś spróbować przywoływać przez cały dzień te słowa, które zrobiły na tobie wrażenie. Czasem, to mogą być dwa wersy, innym razem lektura całej Ewangelii, a czasem tylko jedno słowo. Smakuj je przez resztę dnia, a stanie się ono częścią ciebie. Życie zmienia się, jeśli pozwoli się, aby Słowo Boże przemieniało osobę.

Chwilę później, nastąpiło ofiarowanie i Matka Boża powiedziała:

Módl się w ten sposób: „Panie, ofiarowuję Ci się cała, taka, jaką jestem, wszystko, co mam i co mogę. Wszystko wkładam w Twoje ręce. Boże Wszechmogący, przez zasługi Twojego Syna, przemień mnie. Proszę Cię, za moją rodzinę, dobrodziejów, za wszystkich ludzi, którzy walczą przeciw nam, za tych, którzy polecali się moim modlitwom”.

Nagle z ławek zaczęły się podnosić jakieś postacie, których wcześniej nie widziałam. Wyglądało to tak, jakby ze strony każdej osoby obecnej w katedrze, wstała inna osoba. Wkrótce nawa główna zapełniła się młodymi, pięknymi ludźmi. Byli ubrani w lśniąco białe szaty. Matka Boża powiedziała:

Patrz. To są Aniołowie Stróże każdej z osób, która znajduje się w kościele. To właśnie w tym momencie twój Anioł Stróż zanosi twoje dary i prośby przed ołtarz Pana.

Ich rysy twarzy były bardzo piękne, niemal kobiece, zaś wzrost, budowa ciała oraz ręce – męskie. Nagie stopy nie dotykały ziemi. Część z nich niosła jakby złotą misę z czymś, co promieniowało czystym, złotym światłem. Najświętsza Panna powiedziała:

To są Aniołowie Stróże tych ludzi, którzy ofiarują Msze św. w wielu intencjach, i którzy są świadomi tego, co znaczy ta celebracja. Oni mają coś do ofiarowania Panu. Ofiaruj siebie w tym momencie... podaruj swoje żale, bóle, nadzieje, smutki, radości, prośby. Pamiętaj, że Msza św. ma nieskończoną wartość. Z tego względu, bądź hojna w ofiarowywaniu i w prośbach.

Za pierwszymi Aniołami, postępowali następni, którzy mieli puste ręce. Matka Boża powiedziała:

To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale nigdy nic nie ofiarują. Nie są zainteresowani przeżywaniem każdego momentu Mszy św. i nie mają daru do zaniesienia przed ołtarz Pana.

Na końcu procesji szli Aniołowie, którzy byli dosyć smutni, z rękami splecionymi do modlitwy, ale ze spuszczonym wzrokiem.

To są Aniołowie Stróże ludzi, którzy są tutaj, ale którzy przyszli z obowiązku, bez pragnienia uczestniczenia we Mszy św. Aniołowie idą dalej smutni, ponieważ nie mają nic do złożenia na ołtarzu, poza własnymi modlitwami. (...) Nie zasmucaj swojego Anioła Stróża.

Proś o wiele, nie tylko dla siebie, ale dla wszystkich. Pamiętaj, że ofiara, która najbardziej podoba się Panu, to ta, gdy samą siebie ofiarujesz jako ofiarę całopalną, tak, aby Jezus mógł przemienić ciebie przez Swoje zasługi. Co możesz ofiarować Ojcu sama z siebie? Nicość i grzech. Ojcu podobają się ofiary połączone z zasługami Jezusa.

Nastąpił końcowy moment prefacji i kiedy wierni odmawiali: „Święty, Święty, Święty”, nagle wszystko, co znajdowało się z tyłu celebransów, zniknęło. Po lewej stronie, za arcybiskupem pojawiły się tysiące Aniołów. Ubrani byli w tuniki podobne do białych szat kapłanów czy ministrantów. Wszyscy oni uklękli z rękoma złożonymi do modlitwy i skłaniali głowy, oddając Bogu cześć. Słychać było piękną muzykę, tak jakby liczne chóry różnymi głosami śpiewały unisono razem z ludźmi: „Święty, Święty, Święty”.

Nastąpił moment Konsekracji, cudu nad cudami. Za arcybiskupem pojawił się tłum ludzi. Wszyscy mieli na sobie tuniki w kolorach pastelowych. Ich twarze były promienne, pełne radości. Mogłoby się komuś wydawać (nie umiem powiedzieć dlaczego), że byli ludźmi w różnym wieku, ale ich twarze miały szczęśliwy wyraz i były bez zmarszczek. Klęknęli, podobnie jak przy śpiewie „Święty, Święty, Święty”.

Matka Boża powiedziała:

To są wszyscy święci i błogosławieni. Pomiędzy nimi są dusze twoich krewnych, którzy już cieszą się oglądaniem Boga.

Potem zobaczyłam Matkę Bożą, dokładnie po prawej stronie arcybiskupa, krok za celebransem. Była zawieszona lekko nad podłogą, klęczała ubrana w jasną, przeźroczystą, ale jednocześnie świetlaną niczym woda krystaliczną tkaninę. Najświętsza Panna, ze złożonymi rękoma, spoglądała uważnie i z szacunkiem na celebransa. Mówiła do mnie stamtąd, ale cicho, prosto do serca, nie patrząc na moją twarz:

Dziwi cię, że widzisz mnie stojącą za arcybiskupem, nieprawdaż? Tak właśnie powinno być... Z całą miłością, jaką mój Syn mi daje, nigdy nie dał mi godności, jaką obdarzył kapłanów – daru kapłaństwa do uobecniania codziennego Cudu Eucharystii. Z tego powodu, czuję głęboki szacunek dla księży i dla cudu, jaki Bóg czyni przez ich posługę. To właśnie zmusza mnie do klęknięcia tutaj, za nimi.

Przed ołtarzem pojawiły się cienie ludzi w szarych kolorach ze wzniesionymi rękoma. Maryja powiedziała:

To są błogosławione dusze czyśćcowe, które czekają na wasze modlitwy, aby dokonało się ich oczyszczenie. Nie przestawajcie wstawiać się za nimi. Oni modlą się za was, ale nie mogą modlić się za siebie. To wy macie się za nich modlić, aby pomóc im wydostać się z czyśćca, aby mogli być z Bogiem i cieszyć się wiecznie Jego obecnością.

Maryja dodała:

Teraz widzisz, że jestem tutaj cały czas. Ludzie udają się na pielgrzymki, szukając miejsc, gdzie się objawiłam. To dobrze, ze względu na łaski, które tam otrzymają. Ale podczas żadnego z objawień, w żadnym innym miejscu, nie jestem bardziej obecna, niż w czasie Mszy św. Zawsze mnie znajdziesz u stóp ołtarza, gdzie odprawia się Eucharystię. U stóp tabernakulum trwam z Aniołami, ponieważ jestem zawsze z Jezusem.

Widząc to piękne oblicze Matki oraz wszystkich innych z promieniującymi twarzami, złączonymi rękoma, czekających na cud, który powtarza się nieustannie, czułam się jakbym była w samym niebie.

I pomyśl, że są ludzie, którzy w tym momencie są rozproszeni na rozmowie. Przykro mi to mówić, ale wiele osób stoi z założonymi rękoma, tak jakby składali hołd Panu, jak równy równemu sobie. Powiedz wszystkim ludziom, że człowiek nigdy nie jest bardziej człowiekiem, niż kiedy upada na kolana przed Bogiem.


Celebrans wypowiedział słowa Konsekracji. Choć był człowiekiem normalnego wzrostu, nagle zaczął rosnąć i wypełniać się nadnaturalnym światłem, które otoczyło go i przybrało na sile wokół twarzy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec jego rysów. Kiedy podniósł Hostię, zobaczyłam jego ręce. Na ich wierzchniej stronie miał jakieś znaki, które emanowały światłem. To był Jezus! W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i stała się wielka. Na Niej ukazała się cudowna twarz Jezusa spoglądającego na swój lud. Instynktownie chciałam skłonić głowę, ale Matka Boża powiedziała:

Nie patrz na dół. Podnieść swój wzrok i kontempluj Go. Wpatruj się w Niego i powtarzaj modlitwę z Fatimy: „Panie, wierzę, adoruję, ufam i kocham Ciebie. Proszę o przebaczenie dla tych, którzy nie wierzą, nie adorują, nie ufają i nie kochają Ciebie” (...) Teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i składaj hołd Królowi królów.

Wydawało mi się, że byłam jedyną osobą, na którą patrzył z ogromnej Hostii, ale zrozumiałam, że On w ten sposób, tj. z bezgraniczną miłością, patrzy na każdą osobę. Celebrans położył na ołtarzu Hostię i natychmiast wrócił do normalnych rozmiarów. Kiedy wypowiedział słowa konsekracji wina, pojawiła się światłość, ściany i sufit kościoła zniknęły. Wtedy zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Jezusa ukrzyżowanego. Byłam w stanie kontemplować Jego twarz, pobite ramiona i pokaleczone ciało.

Z prawej strony piersi miał ranę, z której wytryskiwała krew w lewym kierunku, oraz coś, co przypominało wodę, ale było bardzo błyszczące, w prawym kierunku. Wyglądało to jak strumienie światła spływające na wiernych. W tym momencie Matka Boża powiedziała:

To jest cud nad cudami. Pan nie jest skrępowany ani czasem ani miejscem. W momencie Konsekracji całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili ukrzyżowania Jezusa.

Kiedy mieliśmy odmawiać Ojcze nasz, Jezus, po raz pierwszy podczas celebracji, odezwał się do mnie:

Poczekaj, chcę, abyś modliła się z najgłębszego wnętrza, z jakiego tylko możesz wołać. Przypomnij sobie osobę czy osoby, które najbardziej cię w życiu zraniły i wyrządziły ci krzywdę, tak abyś mogła objąć je swoim sercem i powiedzieć im: „W imię Jezusa Chrystusa przebaczam wam i życzę pokoju. W imię Jezusa, proszę, abyście mi przebaczyli i życzyli pokoju”. Jeśli osoba zasłużyła na ten pokój, otrzyma go i poczuje się lepiej. Jeśli nie jest w stanie otworzyć się na niego, to powróci on do twojego serca. Ale nie chcę, abyś otrzymywała czy ofiarowała pokój, kiedy nie jesteś w stanie przebaczyć i doświadczyć go najpierw w swoim sercu. Uważaj, co czynisz mówił Pan Jezus –

Powtarzasz w Ojcze nasz: „odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Jeśli możesz przebaczyć, ale nie możesz zapomnieć, jak mówi wiele osób, stawiasz warunki Bożemu przebaczeniu. Mówisz: „Przebacz mi tylko tak, jak ja jestem w stanie przebaczyć, ale nie więcej”.

Arcybiskup powiedział: „obdarz nas pokojem i jednością”, a potem

pokój Pański niech zawsze będzie z wami”. Nagle zobaczyłam, że pomiędzy niektórymi ludźmi, którzy przekazywali sobie znak pokoju, znajdowało się bardzo intensywne światło. Prawdziwie odczułam uścisk Jezusa w tym świetle. To On uścisnął mnie dając mi Swój pokój, ponieważ w tym momencie byłam w stanie przebaczyć i wyrzucić z mojego serca wszystkie żale wobec innych ludzi. Jezus pragnie dzielić ten moment radości, objąć nas i życzyć Swojego pokoju. Nastąpił moment Komunii św. celebransów. Kiedy arcybiskup przyjął Komunię św., Matka Boża powiedziała:

Powtarzaj ze mną: „Panie, błogosław kapłanom, pomóż im, oczyść ich, kochaj ich, opiekuj się nimi i wspieraj ich Swoją Miłością”.

Ludzie zaczęli opuszczać ławki, aby przystąpić do Komunii św. Nastąpił wielki moment spotkania. Pan powiedział do mnie:

Poczekaj chwilę, chcę, abyś coś zobaczyła.

Wewnętrzny impuls kazał mi skierować wzrok na pewną osobę, która wyspowiadała się przed Mszą św. Kiedy ksiądz umieścił Świętą Hostię na jej języku, blask światła, podobnego do czystego złota, przeszedł przez tę osobę, najpierw przez jej plecy, potem otoczył ją z tyłu, następnie dookoła jej ramion, a na końcu dookoła głowy. Pan powiedział:

Oto jak raduję się obejmując duszę, która przychodzi z czystym sercem, aby Mnie przyjąć.

Głos Jezusa był głosem szczęśliwej osoby. Kiedy poszłam przyjąć Komunię św., Jezus powiedział do mnie:

Ostatnia Wieczerza była momentem największej bliskości ze Mną. W tej godzinie miłości, ustanowiłem coś, co mogło być pojęte, jako największy akt obłędu w oczach człowieka – uczyniłem Siebie więźniem Miłości, ustanowiłem Eucharystię. Chciałem pozostać z wami do końca świata, ponieważ Moja Miłość nie mogła znieść, że zostalibyście sierotami, wy, których kocham bardziej niż własne życie.

Wróciłam na swoje miejsce i uklęknęłam. Pan powiedział:

Słuchaj.

Chwilę później usłyszałam modlitwę siedzącej przede mną kobiety, która właśnie przyjęła Komunię św. Jezus powiedział smutnym głosem:

Słyszałaś jej modlitwę? Ani razu nie powiedziała, że Mnie kocha. Ani razu nie podziękowała Mi za dar, jaki jej dałem, zniżając Swoją  Boskość do jej biednego człowieczeństwa po to, by przyciągnąć ją do Siebie. Ani razu nie powiedziała: „dziękuję Ci, Panie”. To była litania próśb.

I tak robią prawie wszyscy, którzy przychodzą Mnie przyjąć. Umarłem z miłości i zmartwychwstałem. Z miłości czekam na każdego z was i z miłości zostaję z wami.... Ale wy nie zdajecie sobie sprawy, że potrzebuję waszej miłości. Pamiętajcie, że jestem Żebrakiem Miłości w tej wzniosłej dla duszy godzinie.

„Powinniście przewyższać w cnocie Aniołów i Archaniołów, ponieważ oni nie mają radości przyjmowania Mnie jako pokarmu, jak to jest w waszym przypadku. Oni piją kroplę ze źródła, wy, którzy posiadacie łaskę przyjmowania Mnie, macie cały ocean.”

Kiedy celebrans miał udzielać błogosławieństwa, Matka Boża powiedziała:

Bądź uważna... Robisz jakiś stary znak, zamiast Znaku Krzyża. Pamiętaj, że to błogosławieństwo może być ostatnie, jakie otrzymujesz z rąk kapłana. Kiedy wychodzisz z kościoła, nie wiesz, czy umrzesz, czy nie. Nie wiesz, czy będziesz miała okazję otrzymać błogosławieństwo od innego kapłana. Te konsekrowane ręce dają tobie błogosławieństwo w Imię Świętej Trójcy. Dlatego zrób Znak Krzyża z szacunkiem, tak jakby to miał być ostatni w twoim życiu.

Jezus poprosił mnie, abym została z nim kilka minut po zakończeniu Mszy św. Powiedział:

Nie wychodź w pośpiechu, kiedy Msza jest skończona. Zostań na moment w Moim towarzystwie, ciesz się nim i pozwól Mi cieszyć się twoim.

Zapytałam Go:

Panie, jak długo zostajesz z nami po Komunii? Odpowiedział:

Przez cały czas, póki ty chcesz zostać ze Mną. Jeśli będziesz mówić do Mnie przez cały dzień, zwracając się do Mnie w czasie wypełniania swoich obowiązków, będę cię słuchał. Jestem zawsze z tobą. To ty Mnie opuszczasz. Wychodzisz po Mszy św. i uważasz, że obowiązek się skończył. Nie pomyślisz, że chciałbym dzielić twoje życie rodzinne z tobą, przynajmniej w Dniu Pańskim (...)

Czytam nawet największe sekrety ludzkich serc i umysłów. Ale cieszę się, gdy Mi mówisz o swoim życiu, gdy pozwalasz Mi uczestniczyć w nim jako członkowi rodziny czy najbliższemu przyjacielowi. O, jak wiele łask człowiek traci, nie zostawiając Mi miejsca w swoim życiu!

Jezus powiedział:

Powinniście przewyższać w cnocie Aniołów i Archaniołów, ponieważ oni nie mają radości przyjmowania Mnie jako pokarmu, jak to jest w waszym przypadku. Oni piją kroplę ze źródła, wy, którzy posiadacie łaskę przyjmowania Mnie, macie cały ocean.

Inna rzecz, o której Pan mi powiedział z bólem, dotyczyła ludzi, którzy spotykają się z Nim z przyzwyczajenia. Ta rutyna sprawia, że niektórzy ludzie są tak obojętni, iż nie mają nic do powiedzenia Jezusowi, kiedy przyjmują Go w Komunii św. Powiedział również, że jest wiele dusz konsekrowanych, które utraciły swój entuzjazm bycia zakochanym w Panu i traktują swoje powołanie jak zawód. Potem Jezus mówił o owocach, które muszą się pojawić po każdej Komunii św., którą przyjmujemy. Zdarza się, że są ludzie, którzy przyjmują codziennie Pana, spędzają wiele godzin na modlitwie i wykonują liczne dzieła, ale mimo to nie dokonuje się przemiana ich życia. Dary, jakie otrzymujemy w Eucharystii powinny przynieść owoce nawrócenia wyrażające się w postawie i czynach miłosierdzia wobec braci i sióstr.


Catalina Świecka Misjonarka Eucharystycznego

Serca Jezusa (tłum. i oprac. Maria Zboralska)



Co się dzieje podczas

sakramentu spowiedzi?


Zapraszamy do kolejnych opisów  mistycznych doświadczeń Cataliny Rivas,  współcześnie żyjącej Boliwijki. Dotyczą one sakramentu pojednania, czyli spowiedzi. Bóg przekazuje nam niezwykle cenne obrazy i słowa, które ukazują nam wagę i znaczenie tego sakramentu z życiu człowieka.

Sakrament pojednania - pocałunek Jezusa

Któż z was, gdy ma sto owiec, a zgubi jedną z nich, nie zostawia dzie­więćdziesięciu dziewięciu na pustyni i nie idzie za zagubioną, aż ją znajdzie? A gdy ją znajdzie, bierze z radością na ramiona i wraca do domu; sprasza przyjaciół i są­siadów i mówi im: „Cieszcie się razem ze mną, bo znalazłem owcę, która mi zginę­ła". Powiadam wam: tak samo w niebie większa będzie radość z jednego grzeszni­ka, który się nawraca, niż z dziewięćdzie­sięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia.

(Łk 15, 4-8).

Ty, który gładzisz grzechy świata

We wtorek 8 lipca udaliśmy się do miejscowości Cozumel, gdzie zostaliśmy zaproszeni, by wygłosić konferencję. Pan Bóg poprosił mnie, bym przekazała pew­nej dziewczynie następującą wiadomość:

Powiedz jej, że długo czekałem na ten moment i że pragnę jej całkowitego odda­nia.

Była to dziewczyna, która chciała odbyć spowiedź generalną u naszego kie­rownika duchowego. Kiedy przekazałam jej wiadomość, rozpłakała się. Pan Bóg poprosił mnie wtedy, żebym jej pomogła. Rozmawiałyśmy aż do momentu przyj­ścia księdza. Kiedy wspólnie odchodzili, zobaczyłam nagle, że dziewczynę otacza duża grupa osób - dziesięć może dwanaście - i chce wejść razem z nią do pokoju, w którym miała się spowiadać. W pierw­szej chwili byłam zaskoczona, lecz szyb­ko zrozumiałam, że to, co widzę, jest mistycznym doświadczeniem i zaczęłam się modlić.

Słyszałam jednocześnie odgłosy dono­śnej rozmowy, której towarzyszyła ogłu­szająca muzyka w rytmie bębnów, a także dwa chóry. Jeden składał się z paru osób śpiewających fatimskie Ave Maria, drugi recytował w oddali: Chwała i cześć Bogu Stwórcy, Synowi Odkupicielowi i Ducho­wi Świętemu..!

Uklękłam prosząc Boga o światło dla spowiadającej się dziewczy­ny. Zaraz potem usłyszałam czyjeś wrza­ski. Spojrzałam w stronę, z której docho­dził hałas. Okazało się, że był to balkon od pokoju, do którego udała się ona wraz z naszym kierownikiem duchowym. To, co zobaczyłam, było przerażające: ohyd­ne postacie, zdeformowane stworzenia, które wybiegały z krzykiem rzucając się w dół z balkonu. W pierwszym odruchu podeszłam do okna, żeby sprawdzić, co dalej się z nimi działo, lecz na dole nie było nikogo.

Właśnie wtedy do pokoju wszedł ten sam przyjaciel, który poprosił mojego kie­rownika duchowego o spowiedź dla tej dziewczyny. Oboje słyszeliśmy wyraźnie szczęk łańcuchów i zgrzyt metalu i wyda­wało nam się, że zaraz runą ściany i su­fit. Zaczęliśmy się modlić. Mówiłam mu, żeby się nie bał, że takie odgłosy towarzy­szą zwykle wściekłości demona, z którego władania wydziera się ludzką duszę.

Męż­czyzna przez chwilę modlił się ze mną, po czym musiał odejść. Przez parę minut modliłam się sama. Nie wiem, jak długo to trwało. Nagle jakieś światło kazało mi otworzyć oczy. Zobaczyłam, że ściana oddzielająca mój pokój od pokoju, w któ­rym spowiadała się dziewczyna, zniknęła.

Ona siedziała tam i spowiadała się, lecz nie przed księdzem, a przed samym Jezusem, który zajął miejsce kapłana. Widziałam postać Jezusa z boku. Pod­pierał brodę o złożone jak do modlitwy ręce i wsłuchiwał się uważnie. Za dziew­czyną, przy drzwiach do pokoju, stała grupa osób. Można było między nimi rozpoznać zakonnicę ubraną w niebie­ski habit i czarny welon. Tuż obok niej stał niezwykle wysoki anioł z ogrom­nymi skrzydłami (bardzo majestatycz­na postać), który rozglądał się uważnie na wszystkie strony, a w pra­wej ręce trzymał włócznię. Pomyślałam, że może to być św. Michał Archanioł lub jeden z dowódców jego Anielskiej Gwardii. W głębi, po prawej stronie Jezusa i spowiadają­cej się dziewczyny, rozpozna­łam Matkę Bożą. Stała ubra­na w szaty Matki Bożej Nie­ustającej Pomocy. Miała suk­nię w perłowym kolorze, uszy­tą z materiału przypominają­cego jedwab i płaszcz w ko­lorze „rumianego pieczywa" lub karmelu, z symbolami tego właśnie wizerunku Najświęt­szej Dziewicy.

Dwaj wysocy, uzbrojeni w włócznie anioło­wie z równą uwagą, co anioł stojący przy drzwiach, obser­wowali wszystko, co działo się dookoła. Czujni i uważni, wydawali się pełnić straż przy Matce Najświętszej, która stała z rękoma złożonymi do modli­twy i patrzyła w niebo. Było tam również mnóstwo małych aniołów, które pojawiały się i znikały sprawiając wraże­nie przezroczystych. W pew­nym momencie Jezus uniósł rękę i wyciągnął ją w kierun­ku dziewczyny tak, że prawie dotykał jej głowy. Dłoń Jezu­sa była pełna światła, wycho­dziły z niej złociste promienie, które padały na dziewczynę, okrywały ją swym blaskiem i przemienia­ły. Widziałam jak z każdą chwilą zmienia­ła się jej twarz, tak jakby ktoś zdejmował z niej maskę... Wcześniej zacięta, teraz stawała się bardziej szlachetna, delikatna i pełna pokoju.

W chwili, w której Jezus udzielał dziewczynie rozgrzeszenia, Matka Boża uklękła i skłoniła głowę, a wszystkie postacie znajdujące się wokół niej zrobiły to samo. Jezus wstał, zbliżył się do penitentki, a ja dopiero wtedy mogłam zoba­czyć, że na miejscu, na którym siedział, przez cały czas znajdował się kapłan. Pan Jezus objął dziewczynę i pocałował ją w policzek. Potem obrócił się, objął kapłana i także pocałował go w policzek. W tym momencie wszystko wypełniło się niezwykłym światłem, które zniknęło unosząc się w górę, tak jak zniknęło rów­nież całe widzenie, a ja znowu znalazłam się naprzeciw ściany mojego pokoju.

Pan Bóg obdarował mnie najpierw tym niezwykłym doświadczeniem mistycz­nym, a następnie wypowiedział te słowa:

Gdyby ludzie wiedzieli jakiej przemiany doznaje dusza podczas dobrze odbytej spowiedzi i zdawali sobie sprawę z obecności Ducha Świętego, który mieszka w niej na mocy łaski uświęcającej, przyjmowali by ją na kolanach.


Wyglądała zupełnie inaczej, wydawała się młodsza i szczęśliwsza. Opowiedziałam o wszystkim mojemu kierownikowi duchowemu z którym - dziękując Bogu - trwaliśmy dalej na wspólnej modlitwie. W nocy Pan Bóg mnie poprosił, żebym się przygotowała do opisania wszystkiego, co widzia­łam w książce poświęconej Sakramentowi Miłosierdzia, w szczególności Pojednaniu, a co stanowi powyższy tekst.

Kiedy dziewczyna wyszła z pokoju w którym się spowiadała, poczułam ogromne pragnienie, ażeby przed nią uklęknąć. Uścisnęłam ją jednak tylko z całego serca, wiedziałam przecież, że przytulam osobę, którą wcześniej przytulił Jezus.

Czuły moment pojednania

Dwa dni później Pan Bój powiedział, że będziemy kontynuować naszą pracę i nagle znalazłam się w kościele, naprzeciwko grupy osób czekających w kolejce do spowiedzi. Moim oczom ukazały się liczne „cienie", o ludzkich kształtach i głowach zwierząt. Pętały oni powrozem szyję i czoło osoby, która szła do konfe­sjonału, szepcąc jej coś na ucho... Nagle jeden z cieni odłączył się niezauważalnie od reszty i przybrał postać kobiety o bardzo prowoka­cyjnym stroju i wyglądzie, która przeszła przed męż­czyzną mającym się wła­śnie spowiadać. On, rozkojarzony, utkwił w niej spoj­rzenie. Ohydne stworzenia bardzo z siebie zadowolo­ne, śmiały się do rozpuku. Mocował się z nimi jakiś anioł, usiłując przepędzić te dzikie bestie. Inną osobą, która czekała w kolejce do spowiedzi była młoda, bardzo skrom­na dziewczyna, trzymająca w rękach ksią­żeczkę do nabożeństwa. Skupiona, czytała i rozmyślała. Cienie zbliżały się do niej na pewną odległość, lecz nie były w stanie zrobić jej nic złego, tak jakby Anioł Stróż dziewczyny był od nich silniejszy. Cze­kałam na to, co się dalej wydarzy.

Kiedy dziewczyna skończyła się spowiadać, jej strój nie wyglądał już tak jak chwi­lę wcześniej. Miała na sobie długą perło­wą, prawie białą szatę, a na głowie koro­nę z kwiatów. Odchodziła w towarzy­stwie czterech aniołów, którzy szli razem z nią w stronę ołtarza. Jej twarz była pełna pokoju. Uklękła przy ołtarzu, by odmówić modlitwę, z pewnością tę zadaną jej jako pokutę, a rozmodleni aniołowie trwa­li przy niej. W tym momencie widzenie się skończyło, a ja znowu znalazłam się w swoim pokoju.

Pan Bóg powiedział do mnie:

Widzia­łaś przed chwilą dwie osoby przystępują­ce do sakramentu pojednania. Mężczyzna podchodził do konfesjonału rozkojarzony i bez wcześniejszego przygotowania. Złe duchy zawsze działają wtedy z więk­szą mocą. W przeciwieństwie do niego, młoda dziewczyna, przygotowywała się do spowiedzi, modliła się, prosiła niebo o pomoc. To dlatego demony nie mogły się do niej zbliżyć, a jej Anioł Stróż, któ­rego w modlitwie przyzywała, bronił jej skutecznie.

Później Pan Bóg dodał:

Wszyscy powinniście się modlić o dobrą spowiedź dla tych, którzy do niej przystępują, bo każda spowiedź człowieka może być jego ostatnią.

Zrozumiałam wtedy, że dzięki modli­twie wstawienniczej również wszystkie te osoby, które znajdowały się w kościele, mogły pomóc spowiednikowi i penitentom. Zdziwiłam się, że Pan Bóg wzywa do modlitwy za spowiedników, gdyż sama, parę dni wcześniej, widziałam, że to Jezus przebacza grzechy, a nie kapłan. Pan Bóg powiedział mi wtedy:

Oczywi­ście, że spowiednicy potrzebują modli­twy. Tak samo, jak inni ludzie, mogą ulec pokusie, poddać się rozproszeniu lub zmę­czeniu. Pamiętaj, że są tylko ludźmi.


Dar udzielony kapłanowi

W nocy Pan Bóg opowiedział, mi co się dzieje z kapłanem, który z powo­du własnej opieszałości lub zaniedba­nia nie wysłuchuje czyjejś spowiedzi. Oto co mi Jezus powiedział:

Jeśli jakaś dusza pragnie się wyspowiadać, to każdy ksiądz, którego o to poprosi, zobowią­zany jest wysłuchać spowiedzi wierne­go chyba, że nie będzie mógł tego uczy­nić z powodu siły wyższej. W przypad­ku śmierci takiego grzesznika, zostanie on bowiem od razu wzięty do raju dzięki swej chęci oczyszczenia i wykazanej skrusze.

Ja sam udzielę mu rozgrzesze­nia. Ksiądz, który by jednak z wygodnic­twa lub przez opieszałość, nie mając żad­nego, dającego się przed Bogiem uspra­wiedliwić powodu, odmówił wysłuchania takiej spowiedzi, będzie musiał za swój niegodziwy występek odpowiedzieć przed Bożym Trybunałem i wziąć na siebie winę za te niewysłuchane i nieodpuszczone grzechy. Chyba, że sam wcześniej wyzna i odpokutuje swoje przewinienie. Kapłan otrzymał dary, które nie zostały udzielone nawet mojej Matce.

Jest ze Mną zjedno­czony i działa we Mnie, dlatego zasługuje na szczególny szacunek tych, którzy przy­chodzą go prosić o sakrament (pojedna­nia). Szacunek ten powinien się wyrażać poprzez odpowiedni sposób traktowania księdza, przyjmowania jego rad i zadanej pokuty oraz godny strój penitenta. Dlate­go proszę was o modlitwę za kapłanów, żeby wierni swemu powołaniu i łasce udzielonej im w Mojej osobie (in perso­na Christi), wypraszali ludziom przeba­czenie i Miłosierdzie.

Pamiętaj córko, że na ziemi wszystkie rzeczy mają wartość względną. Niektó­re z nich mogą mieć olbrzymią wartość materialną a ich utrata wpędzi właści­ciela w ruinę ekonomiczną... Ale na tym się skończy. Człowiek taki zawsze będzie mógł próbować odzyskać całość, lub przynajmniej część utraconego majątku. Jeśli jednak zatraci swą duszę, nic nie uratuje jej przed wiecznym potępieniem.

Refleksja na zakończenie

Drogi czytelniku, który dotrwałeś aż do ostatnich linijek mojego świadectwa, czy zadałeś już sobie pytanie, kiedy po raz ostatni odbyłeś dobrą i świadomą spo­wiedź? Czy myślisz, że gdyby Pan Bóg wezwał Cię dziś do siebie, zostałbyś zba­wiony? Czy świadomie angażujesz się w sprawy Boże, czy może jesteś letnim i wygodnym chrześcijaninem, który w nie­dzielę na Mszę św. chodzi bardziej z przy­zwyczajenia lub dla zachowania pozo­rów, niż kierowany prawdziwą gorliwo­ścią? Czy zadałeś sobie pytanie, ile dusz ludzkich pomogłeś zbawić? Czy zawsze myślałeś o tym, żeby przyjmować Naj­świętszą Komunię w stanie łaski uświę­cającej, czy może należysz do tych, któ­rym się wydaje, że nie muszą się spowia­dać przed księdzem, lecz wyłącznie przed Bogiem?

Wiedz, że kiedy czytasz te zapi­ski, ktoś się za Ciebie modli, byś w chwi­li śmierci - która nadejdzie nieuchron­nie - mógł czerpać moc z sakramentów, by Twoje odejście było świętem dla nieba i ziemi, byś nie czuł strachu, lecz miłość i radość.  Życzę Ci tego, przez wzgląd na Miłosierną Miłość Jezusa, Catalina Rivas

Miłujcie się! – Katolicki Dwumiesięcznik Społecznej Krucjaty Miłości Imprimatur:

Przełożony Generalny Towarzystwa Chrystusowego ks. Tadeusz Winnicki, 19.05.2004.

Redaktor naczelny: ks. Mieczysław Piotrowski TChr

=======




Last Updated on Tuesday, 27 August 2024 18:40