RozmowyA.Lenczewskiej z Panem J. PDF Print E-mail
Written by Zapalski   
Wednesday, 29 January 2025 13:29
There are no translations available.

Rozmowy Alicji Lenczewskiej

z Panem Jezusem


Alicja Lenczewska- Dziennik Duchowy
Wyd. Agape Poznań 2016
Imprimatur”Wikariusz Generalny
Szczecińsko- Kamieński - bp Henryk Wejman
20 VII 2015r./Znak: 01d – 4/2015/


Wybrane„Bloki tematyczne”

Wybór i opr. Redakcja strony internetowej:
www. szar. edl. pl


I
Dialogi o modlitwie


/str.66/- Czym powinnam wypełniać moje życie?

+ Modlitwą i rozmową ze Mną.

– A co z innymi obowiązkami?

+ Wypełniaj je, ale w duchu modlitwy. Rozmawiać ze Mną możesz zawsze, także robiąc różne rzeczy. W ten sposób będę uczestniczył w twoim życiu i będę uświęcał wszystko. A ty będziesz słuchać Mego głosu i wypełniać Moją wolę.”

/str.69/ Za kogo najbardziej się modlić? Za grzeszników: za tych, którzy zapomnieli o Mnie i grozi im zguba i potępienie.


/70/ Czym jest modlitwa za kogoś? Siłą dobra jakie wytwarzasz i jakim otaczasz osobę, za którą się modlisz. Dzięki temu usuwasz zło, jakie jest przy niej i które pobudza ją do grzechu.

/73/ Czy ja mam być człowiekiem czynu czy modlitwy? Nie oddzielaj tego. Potrzebne jest jedno i drugie.

/127/ Bardzo pomocna jest modlitwa i ofiara za człowieka zagubionego. Zawsze przynosi skutek.

/271/ Czy wiele była warta modlitwa, podczas której zasypiałam? Tak, wiele było warte Twoje zmęczenie, które Mi ofiarowałaś, modląc się, i twoja wytrwałość.


/384/ Co warta jest moja modlitwa – gdy jestem tak zmęczona i senna? Wiele wart jest wysiłek i skrucha.

/475/ Nie ta modlitwa jest cenna, w której przeżywa się wzruszenia i radość. Ale ta, która wymaga samozaparcia i trudności i na nich się opiera.

478/ Gdy prosisz – jednocześnie dziękuj, bo spełniane są twoje pragnienia. Każda modlitwa przynosi owoc i nic się nigdy nie marnuje. To nic, że ty nie widzisz jeszcze owoców. One już się zrodziły i będą dojrzewać w czasie.

Str.499 Moja wieczorna modlitwa jest tylko walka ze zmęczeniem i sennością. Czy to jest jeszcze modlitwa? Tak. Przeciwstawiaj się twojej słabości i trwaj.


/12/ Pan Jezus:

„Wszystko jest owocem modlitwy. Jaka modlitwa takie życie: stan twojej duszy i ciała, oraz twoje czyny-ich przydatność dla budowania królestwa Bożego w duszach ludzkich, dla ratowania tych, co giną w grzechach swoich. Wszystko cokolwiek czynisz swoim sercem, umysłem lub dłońmi – aby miało sens i wartość – musi zaczynać się od modlitwy i kończyć się modlitwą i trwać w niej. Modlitwa to jedność ze Mną. A przecież Ja jestem początkiem i końcem wszystkiego, co istnieje: Alfą i Omegą. Beze Mnie nic uczynić nie możesz – nic, co zawiera wartość pozytywną.

Wielu ginie, świat pogrążony jest w ciemnościach, bo brak modlitwy, brak jedności ze Mną. Wysiłki, praca, energia tak bardzo wielu ludzi obdarzonych obficie Moimi darami – tworzy złe owoce. Zatrute jadem piekła, które zawsze jest tam, gdzie brak zwrócenia się do Mnie w ufnej i szczerej modlitwie. Gdzie brak oparcia się na Mojej Mądrości i woli. Ile przyjęłaś ode Mnie podczas modlitwy, tyle możesz dać – tego, co warto dawać – drugiemu człowiekowi.

Od siebie nie masz nic do dania. Możesz przekazywać braciom swoim jedynie: Moje dobro, swoją pustkę lub zło piekła. I tak się dzieje, zależnie od tego, jakie jest twoje życie modlitwy: jej ciągłość, głębia i żarliwość. I nie sądź, że możesz coś zgromadzić w swoim sercu i potem samodzielnie się tym posługiwać. Dobro, Miłość, Mądrość jest energią, która płynie z Boskiego Źródła, o ile jesteś z nim połączona w modlitwie”.

Kiedy człowiek się nie modli, to wtedy „odrywa się od źródła swego istnienia – jest miotany i poniewierany przez siebie samego, innych ludzi, ale przede wszystkim przez duchowe moce zła, czyny jego, także te tak zwane dobre, nie mają wartości, gdy są bez fundamentu, którym jest Bóg – jedyny Dawca dobra. I lepiej jest  - jak powiedziała św. Tereska – w miłości Bożej podnieść nitkę, niż bez łączności z Bogiem zbudować katedrę. 

Czyn zrobiony z Boga jest dobrem wiecznym. Czyn tylko z ludzkiej inspiracji czy ambicji – bez wiary i Miłości – zabiera czas i siły, które powinny być przeznaczone na życie w Bogu, ponieważ nie rozwija tego życia, a zasłaniając Boga ludzką pychą, może być jak wieża Babel, która się rozpadnie”.

/13/ „Przylgnij sercem do Mnie. Jeśli ci trudno, myśl o tym co dobrego uczyniłem w ogóle w twoim życiu. W momentach najtrudniejszych módl się słowami-głośno. W twojej świadomości powinno być ciągłe odczucie Mojej obecności z tobą i w tobie. Rozmawiaj ze Mną i wpatruj się we Mnie w każdej chwili życia, cokolwiek robisz i gdziekolwiek jesteś. Wszystko Mi oddawaj, wszystko rób dla Mnie....Nie myśl o sobie, tylko o Mnie. Wtedy Ja będę myślał o tobie i o wszystko zadbam” /14/.

/14/. Trzeba nie wypuszczać z rąk różańca i adorować Mnie w Najśw. Sakramencie. Jeśli czujesz, że nadchodzą ataki szatana, gdy ogarnia cię ciemność i ucisk w duszy, odmawiaj natychmiast „Pod Twoją obronę. Bo to jest egzorcyzm”.



II

Pycha, egocentryzm i inne wady


/str.56/ Jakie wady mam zwalczać najbardziej? Pychę i egocentryzm. Jak? Uległością wobec innych.

/69/ Co blokuje i utrudnia pójść głębiej? Twoja pycha.  Masz skłonność przypisywać sobie to, co jest Moją łaską.

/84/ Czym jest egoizm? Szukaniem pełni w sobie. Jest to podstawowy błąd oddzielający od Boga.... Bądź wyrozumiała i współczująca dla tych, którzy niewiele są w stanie zrozumieć,  którzy błądzą.

100/  Jakże bardzo niebezpieczne są sukcesy i powodzenia, a jak błogosławione upokorzenia. Widzisz dziecko, człowiek ma to do siebie, że bardzo łatwo przypisuje sobie łaski, jakie otrzymuje. I rośnie w nim pycha.

/365/ Modlitwa i czyn  powinny być nierozdzielne – wtedy są skuteczne w pełni....Największym złem jest pycha:gdy zaczyna ci się wydawać, że masz jakiekolwiek zasługi, gdy oczekujesz wdzięczności i uznania....Nie przywiązuj się zatem w swym sercu do myślenia o sobie, nie czyń żadnej samooceny, nie upajaj się własną dobrocią.


/417/ Wszelkie upokorzenie jest leczeniem z pychy i samodzielności. ...Wystarczy pragnienie - wtedy wszystko ja zrobię. A gdy oddasz Mi swoją wolę, ponoszę także odpowiedzialność za ciebie i za wszystko co czynisz. Aby ta odpowiedzialność mogła być całkowita, potrzebne jest twoje całkowite oddanie powtarzane w sercu z chwili na chwilę.  Obecnie tylko droga dziecięcego oddania uchronić może wiele ludzi od agresji szatana, który rozszerza swe panowanie nad światem. Dlatego teraz tą drogę ukazałem ludziom. Dawniej bardziej potrzebne były długotrwałe ćwiczenia ascetyczne. Teraz nie ma na to ani czasu, ani warunków ze strony świata. Trzeba rzucić się w Moje ramiona - a Ja powoli będę przemieniał, chronił i  prowadził.

/535/ Odrzucaj natomiast wszelkie myśli i odczucia negatywne. Najbardziej odrzucaj rozgoryczenia. Rozgoryczenie jest pokusą szatańską.

/583/ Była dziś pokusa  poddania się niechęci przeradzającej się w złość wobec ludzi. A zaczęło się od wątpliwości co do czyjejś intencji. Dzięki ci Jezu, że zabrałeś to natychmiast, gdy Ci oddałam.

Oddawać trzeba wszystko bez przerwy, aby uchronić się od pokus szatańskich.



III

Trudności z posłuszeństwem


/str.195/  Co z posłuszeństwem, gdy trudno zaakceptować polecenia, lub człowieka, który je wydaje?


W ocenianiu człowieka zachować ogromną ostrożność. Raczej ograniczyć się do oceniania czynów, choć tu też pełnego rozeznania nie masz. Wiedz, że Ja działam przez ludzi. Sytuacje wyglądające na złe mogą prowadzić do dobrego.

Zwierzchnik twój może być i jest Moim narzędziem. Trzeba po prostu Mi zawierzyć, prosić o radę, o pomoc – a dam. Przy całkowitym zawierzeniu – oddaniu Mi się w sytuacji trudnej – wszystko prowadzi do dobrego dla ciebie i tej drugiej osoby. Oponowanie i wszelka walka rodzi zło po obydwu stronach. Natomiast uległość przepełniona miłością buduje dobro w tobie i kruszy zło w tym drugim.

Ale przecież nie można godzić się na zło nie ujawniając go.


† Ujawniać. Mówić bez cienia złości czy chęci zemsty. Z troską o dobro jego, twoje i tych, których dotyczy.

Jeśli jednak jest to wiążące polecenie człowieka, któremu dano władzę nad tobą, trzeba to przyjąć i złożyć Mi jako ofiarę.

Ofiarowanie Mi takich sytuacji i problemów da nieporównanie więcej niż próby walki na własną rękę. Wszelka niezgoda, wszelka walka jest złem. Dobrem jest: ofiara, i modlitwa, i miłość.

/298/ Co robić, gdy ktoś przepełniony jest  gniewem i wyrzuca go na innych. Zachować spokój, emanować nim i miłością. Modlić się i zaprosić do wspólnej modlitwy w intencjach wszystkich, w których ten gniew jest, do których jest skierowany.... Im sytuacja jest trudniejsza, czym prędzej oddać Mi to wszystko w modlitwie.


/364/ Czy popełniłam dziś jakiś błąd? Błędem było to, że dałaś się sprowokować do rozmowy, która nie była potrzebna. – Czy powinnam milczeć? Nie, ale bardziej ważyć słowa, aby nie kierowała tobą emocja i chęć posiadania racji. Motywem wypowiedzi powinny być: prawda, dobro i miłość.


/367/ Zetknąłeś mnie dziś. Panie, z ludźmi, którzy pałali nienawiścią, i których celem są pieniądze. Oto owoc działania szatana: zniewolenie i zubożenie wewnętrzne....Wiele potrzeba trudu i wysiłku, aby przejść przez życie i nie zabrudzić duszy złością, nienawiścią i chciwością... i innymi nieczystościami tego świata. Nikt nie jest w stanie uczynić tego o własnych siłach.  Jedyną pomocą Ja jestem.

/371/  Zło przyjęte z miłością przestaje istnieć.


/495/  O osobie nieżyczliwej.

Módl się za nią, aby nienawiść z jej serca odeszła. Otocz ją miłością. Inne osobu z nią związane też. Wybaczyć to mało, trzeba kochać i pomagać, tak jak Ja. I okazywać miłość w prostocie serca i skromności, zachowując godność własną.



IV

Bóle, cierpienia, prześladowania


/str.84/ Jaką rolę spełnia cierpienie? Oczyszcza miłość z powiązań ziemskich. Ułatwia powrót.


/269/  Rola cierpienia


Posłałem cię do tych chorych, abyś zobaczyła, jak w nich cierpię. Jak Jestem unieruchomiony, bezradny, zdany na miłosierdzie innych. Jak Mnie nie dostrzegają i lekceważą. To wszystko jest owocem grzechu. Grzech zrodził cierpienie – i trwa.

/372/ Ból jest narzędziem oczyszczenia. Dlatego jest, i jest wielką łaską i darem Miłości...Cierpienie, prześladowanie, niesprawiedliwość oddane Mi, mają ogromną wartość ubogacającą duszę. Są najdoskonalszym pokarmem ubogacającym duszę. To jest ten dar, którym kochający Ojciec obdarowuje w szczególny sposób Swych wybranych, bo chce ich uświęcić i mieć blisko Siebie. Powodzenie, i to, co jest sukcesem w oczach ludzkich, jest niebezpieczne-może przynieść, i zazwyczaj przynosi, cofanie się rozwoju duszy, bo rodzi pychę i próżność, a także wzrost egoizmu.

Wiele trzeba w życiu wycierpieć, aby dojść do takiej świętości, której uznanie i podziw ludzi już nie zagraża. Jeśli daję komuś łaski widoczne dla ludzi i budzące podziw i miłość, aby go uchronić, muszę mu dawać także cierpienie. Cierpienie nie jest ani karą, ani złem. Jest znakiem Mojej szczególnej miłości i powołania do bliskości ze mną.

Cieszyć się trzeba cierpieniem, bo oczyszcza i ubogaca. I czujnym być wobec uznania i zadowolenia, aby nie niszczyły duszy. Dlatego maluczcy i cierpiący mają otwartą bramę do Mojego Królestwa Radości. A podziwiani przez innych i zadowoleni z siebie, często nie mogą przekroczyć progu tej bramy. I ich zadowolenie kończy się naprawdę straszną rozpaczą. Każdy więc, kto oddaje swe życie Mojej miłości, otrzymuje ode Mnie zabezpieczenie, którym jest oścień. On jest busolą i zaworem bezpieczeństwa przez pokazywanie siebie bardziej niż Mnie w sobie. Chroni przed odejściem w nicość od Wszystkiego, bo Ja jestem Wszystkim, a człowiek niczym.


/402/ Nad cierpieniem swoim nie trzeba się użalać, tylko uczyć się z niego. Cierpienie w życiu człowieka jest po to, by zrozumiał swe błędy i odżegnał się od nich.

/410/ Jedynym środkiem w miarę skutecznym, aby was wyratować jest jeszcze ból, cierpienie i lęk. I tymi okrutnymi środkami  muszę się posługiwać, bo was kocham i żal Mi was, gdy zdążacie do własnej zguby. Jedynie to was nawraca i chroni. Muszę was przerazić i zadać wielki ból, abyście zechcieli otworzyć oczy i zawrócić z drogi zatracenia.

Muszę to zrobić, by uratować tysiące Moich dzieci pożeranych przez szatana każdego dnia. Wy tego nie widzicie, bo wygodniej wam być ślepymi, ale Ja to wszystko widzę. Słyszę wołanie i widzę rozpacz i przerażenie ginących, krzyk bólu, który nigdy już nie ustanie. Tak, jak nigdy nie ustanie radość i szczęście tych, którzy pozostali ze mną.

/448/ Cierpienie jest lekarstwem i taki jest jego sens. Cierpienie ofiarowane za innych jest lekarstwem o zwielokrotnionej mocy....Cierpienie odrzucone może nie tylko nic nie wnosić, ale też pomnażać zło-zwłaszcza wtedy, gdy ktoś złorzeczy i oskarża innych – wtedy brnie w błędach i grzechach jeszcze dalej i głębiej.

/477/ Pragnę też ból każdego dziecka dołączać do Mojego zbawczego bólu. Aby nim uwalniać i zbawiać od zła.



V


Co jest najważniejsze w życiu?


/str.14/ Co jest najważniejsze w moim życiu? Ja. A oprócz Ciebie? Miłość...do wszystkich. Rozdawaj ją. Jak pomagać ludziom? Modlić się za nich. Jak Ci dziękować? Swoim życiem, postawą, czynami.

/64/ Najważniejsze są myśli. Słowa i czyny są ich realizacją – ucieleśnieniem.

O cóż więc powinnam prosić? O siłę, o pomoc, o rozumienie Mojej woli i o gorliwość w jej spełnianiu.


/328/ Gdy zaprosiłam do wspólnej modlitwy duszę mojej mamy i krewnych, usłyszałam: - Błogosławmy Panu! –Tak błogosławmy Panu, bo święty jest, bo dobry jest, bo nas kocha.

/361/ Oddać, a zapraszać to nie to samo. Chcę być upragniony, wyglądany ciągle i zapraszany właśnie. Oddawać można z obowiązku, a zaprasza się raczej z potrzeby serca.



VI

Roztargnienia, uczucia, grzech, wady, gadulstwo


/str.67/ Roztargnienia są mniejszym złem niż dopuszczenie myśli, rozwijającej próżność i egoizm. Zwłaszcza, jeśli wiąże się to z satysfakcją, że ktoś inny jest gorszy niż ty.

/74/ 75 /Uczucia/ Uczucia powinny być bardziej źródłem pracy niż wzruszeń. Wtedy są twórcze, a ich owoc jest trwały.

Czym jest grzech, Ojcze? Odejściem ode Mnie....

/307/ Co w moim przypadki jest grzechem? Zaniedbania, z których nie wynika dobro, a nawet zło. Dopuszczenie nieżyczliwych myśli  i odczuć. Które podsuwa szatan, a ty zamiast oddać Mi je natychmiast i prosić o pomoc, przetrzymujesz w sercu i ulegasz im.


/456/ O czym powinnam rozmawiać z Tobą Panie? O twoich wadach. Jestem wobec nich bezsilna. Oddawaj mi je wówczas, gdy dają o sobie znać. Nie usiłuj ich sama opanować. Moja pomoc jest potrzebna. Sama nie uczynisz nic.

/457/ Módl się za spotkanych ludzi za miejsce, w którym jesteś, aby było czyste, aby nie kalał go ludzki grzech nieczystości.....Ucz się łagodności i subtelności...proś o łagodność serca i pokój duszy – twojej i tych, którzy tu przychodzą.

/469/ Czas przeznaczony na przebywanie z twoim Bogiem nie jest zmarnowany. Jeśli ktoś nie potrafi łączyć się ze Mną całkowicie i pragnąć tego, wtedy daję mu pracę, aby jego czyny prowadziły go do Mnie.


O gadulstwie

/ 420/ Zbyt wiele było dziś słów. Wybacz ten grzech gadulstwa. Bądź bardziej roztropna. Lepiej mówić to, co rzeczywiście trzeba. To znaczy: co jest dla kogoś przydatne i ubogacające. Mówić tylko po to, by zakłócać ciszę lub eksponować siebie, nie warto....Powściągliwość w słowach jest bardzo cenna. Słowa powinny być wypowiedziane celowo i służyć dobru.

Równie bardzo, jak słowa, trzeba kontrolować myślenie. Myśli, które nie wnoszą nic dobrego, usuwać i nie dopuszczać – oddawać Mi natychmiast.....Szatan chętnie włącza się w niekontrolowane myślenie, by inspirować i zakłócać harmonię duszy. Dobrze jest oddawać Mi swoje myśli i wypowiadane słowa, abym Ja je kształtował.

/448/ Duch Święty modli się w Tobie, gdy jesteś zjednoczona ze Mną. Także wtedy, gdy świadomość twoja śpi.

/501/ Każdy wszystko odbiera przez pryzmat osobowości własnej i serca, jakie mu dałem i dlatego tylko Ja wiem, jak przemawiać do każdego.



VII

O roli Maryi


/str./74/ 75/ Proś także Moją Matkę. Ona czeka na twe prośby.


/368/ Dziś oddałem cię w opiekę Twej Matce. Ona cię ułoży w Mych ramionach i otuli miłością.


/450/ Podczas każdego kontaktu z ludźmi módl się za nich, oddawaj na Moją własność i siebie na ofiarę za nich. Czyń tak zawsze w zjednoczeniu z Moją Matką, a będę wypełniał cię Moją mocą. To Moje wskazanie obejmuje też rozmowy telefoniczne, korespondencję, a nawet sferę myśli.




VIII

Droga do świętości


/str.377/ Droga do świętości prowadzi przez uznanie własnej nędzy i nicości, nie przez wywyższanie siebie, ponad innych. Nikt nie zna wartości drugiego człowieka, a także i siebie – tylko Ja....Ale przecież człowiek nie idzie sam, Ja jestem z nim. Jeśli chce iść sam, i próbuje, wtedy kaleczy dłonie, wtedy spada. Doznając bolesnych uderzeń....Trzeba przylgnąć do Mnie zupełnie, nie czynić żadnego ruchu samodzielnie, pozwolić się nieść w ciszy i ufności serca. Moja miłość osłoni, uleczy, uciszy. Jej trzeba się oddać. Jej trzeba się poddać całkowicie i zaufać do końca, choćby huragan kruszył skały i miotał wszystkim.

/390/ Nie mogę pocieszać i obdarowywać człowieka zadowolonego z siebie, który w swym przeświadczeniu wszystko ma.


/391/ Kupiłam coś, co nie  było niezbędne. Szkoda czasu na zbytnią troskę i o wygląd zewnętrzny ciała, skoro tak wiele można jeszcze uczynić dla upiększenia duszy.

/405/ Musisz nauczyć się rozmawiać ze Mną przy ludziach. Wśród ich głosów słyszeć Mój głos. Pytać się, radzić. Próbuj, Ja ci pomogę.

/409/ Każda sprawa oddana Mi z miłością przyniesie dobre owoce. Ja o to zadbam. Wyprostuję, naprawię. Ufaj nawet, gdy nic nie rozumiesz, gdy widzisz zło i klęskę. Wszystko jest w Mojej mocy i na dobro się obróci.


/496 /Bądź dobra i wyrozumiała. Przysłałem cię tu, byś otoczyła ich swoimi modlitwami i miłością. Ofiaruj Mi ich w każdej modlitwie. Potrzebna im pomoc i to duża. Mają wszystko, ale tego co najważniejsze im brak: miłosnego zawierzenia Mi.

/199/ Oddaj Mi swoją wolę, swój rozum, swoje uczucia i swoje ręce. Sprawię, że będą wykorzystane mądrze i dobrze. Że będziesz Moim narzędziem w świecie, przez które będę uzdrawiał i zbawiał.

/230/ Musisz pamiętać tylko o jednym: aby bez przerwy ze wszystkim zwracać się do Mnie. O wszystko pozostałe, Ja się zatroszczę.


/271/ Jak Cię uwielbiać mój Oblubieńcze? Całym sercem, całą mocą swoja – oddawać Mi wszystko z miłości. Jeśli oddasz Mi wszystko – Ja nic nie wezmę, tylko przemienię i uświęcę, i ubogacę wszystko. Będziesz nowym stworzeniem. Nie będziesz mieć mniej, tylko nieskończenie więcej.


/271/ A jeśli walczę z oziębłością i usiłuję wydobyć coś z siebie i nic nie wychodzi? To liczy się twoje pragnienie i twój trud, i wołanie o pomoc do Mnie. Najbardziej to pragnienie i to wołanie. Nie jest ważna twoja doskonałość, tylko twoja miłość.

/274/ Usuwaj pośpiech ze swojego życia. Czy sądzisz, że cokolwiek ułatwia lub przyśpiesza? Raczej powoduje zamęt i chaos. I w ten sposób komplikuje i utrudnia wiele spraw. Nade wszystko niszczy zdrowie i duszę.


/307/ Co w moim przypadki jest grzechem? Zaniedbania, z których nie wynika dobro, a nawet zło. Dopuszczenie nieżyczliwych myśli  i odczuć, które podsuwa szatan, a ty zamiast oddać Mi je natychmiast i prosić o pomoc, przetrzymujesz w sercu i ulegasz im.



IX

O darze uzdrawiania


/str.336/ Co czynić, aby służyć darem uzdrawiania? Najpierw trzeba uzdrowić duszę. Aby to się stało, ludzie modlący się w tej intencji muszą być czyści, oddani Mi bez reszty i gotowi na każdą ofiarę. Muszą usilnie prosić, nie oszczędzając ani czasu, ani sił. Osoba, która prosi o uzdrowienie jej, musi być przygotowana tak, jak to jest możliwe najlepiej: powinna pojednać się ze Mną, oczyścić swoje życie, pragnąc pójść za Mną, wierzyć w Moją moc i ufać Mej miłości.

Im większa czystość, siła modlitwy i wiary u wszystkich, tym łatwiej otrzymać łaskę uzdrowienia. Jeśli prosicie za kogoś, kto Mnie porzucił, tym większy upór, ofiarność i czystość wasza jest potrzebna. Ludzie, którzy pragną uzdrowienia fizycznego, powinni najpierw dążyć do oczyszczenia duszy, i o to prosić.

Co to znaczy, jeśli po okresie uzdrowienia powraca poprzedni stan? Za mało było wdzięczności. Uzdrowienie jest znakiem-  wezwaniem do oddania Mi siebie, do wzrostu wiary i miłości. Trzeba na to odpowiedzieć i trwać przy Mnie, pragnąc służyć innym Moją miłością.

/450/ Chciałabym pomagać ludziom w drodze do Ciebie. Daj mi swą moc leczenia dusz. ....

Otrzymasz. Przed każdym spotkaniem z drugim człowiekiem składaj ofiarę z siebie i oddawaj Mi tego człowieka.

/590/ Natężenie miłości i czystość miłości ofiarującej się wstawienniczo  jest siłą tworzącą i zbawiającą. Jedno czyste serce może uratować miliony dusz.  Najbardziej proste i banalne prace wykonane z miłością są o wiele cenniejsze w Moich oczach niż imponujące ludziom wspaniałe czyny, także na rzecz Kościoła. Siłą twórczą i budującą jest wyłącznie miłość czysta mająca swe źródło we Mnie. Posłuszeństwo Mojej woli przyjmowane z miłością jest najdoskonalszą formą działania. Posłuszeństwo wobec przełożonych utożsamiane z posłuszeństwem wobec Mnie jest tym samym.



X

Uczynki miłości


/str.270/ Potrzebna jest miłość we wszystkim co czynicie. Wszelkie działania, wysiłki, czy dociekania intelektualne bez miłości są pustym szamotaniem  się dla własnego egoizmu lub urojeń.

/346/ Poza tym miłość, to gotowość pomagania drugiej osobie, a nie upominanie się o otrzymanie tego, co sprawia przyjemność...Miłość musi być rozsądna, aby ubogacała, i nie rozwijała egoizmu, zaborczości i pychy...Miłość to czuwanie nad dobrem osoby ukochanej-ciche i czujne czuwanie z gotowością służenia.

/365/ (O pewnym kapłanie): Kochaj Mnie za niego, gdy stoi przy ołtarzu, aby miłość rozlewała się stamtąd na wielu. Otocz Mnie w Hostii swą miłością, aby złagodzić dotyk jego śpieszących się dłoni, żebym doznał ulgi w Mojej bolesnej ofierze.

/368/ Wiedz, że każde uczucie negatywne wygania Mnie z serca ludzkiego. A każda radość i poddanie się Mej miłości, zaprasza. Przychodzę z Moimi darami, gdy jestem zapraszany....

Trzeba rozsądnie służyć innym. Nie może to się odbywać kosztem podstawowych obowiązków i zaniedbań wobec najbliższych. Jeśli służenie Mi rodzi zło, które wkrada się do rodziny, to trzeba wrócić do domu i tam Mnie uwielbiać tym wszystkim. Co można wnieść swoim sercem, by obogacić swoich najbliższych. Służenie Miłości Mojej, to przede wszystkim wnoszenie miłości w swoje najbliższe środowisko.


/421/ Gdzie mam uciec przed ludzka zawiścią? W Moje ramiona. Nie miej żalu o to do ludzi, ale im współczuj. Jeśli człowiek dopuszcza do swego serca złość, najbardziej krzywdzi samego siebie i godzien jest wielkiego współczucia i  miłosierdzia....Wiedz, że tak, jak w człowieku miłosiernym mieszkam Ja, a tak w zawistnym, szatan. I niszczy go i tych, którzy się z nim stykają, a nie są napełnieni Moją miłością. Jest to człowiek bardzo nieszczęśliwy, choć nie w pełni to rozumie. Nie można zwalczać, unikać takiego człowieka.

Trzeba otoczyć go miłością i nią obdarzać, aby zmusić szatana do odejścia z jego serca. Szatan odchodzi z duszy wtedy, gdy jest ona napełniona Miłością....Tylko Ja mogę usunąć szatana z ludzkiej duszy....Jeżeli wobec człowieka, który ugodził cię złem, jakie jest w jego sercu, także okażesz złość, niechęć, czy potępienie – wpuszczasz do swego serca szatana i on to właśnie czyni, wzbudzając w tobie nienawiść i chęć zemsty. Wtedy zamiast usuwać i zmniejszać zło, potęgujesz je jeszcze bardziej. Zamiast jednego szatana, który był w tym człowieku, jest też w tobie i wspólnie czynią coraz większe zło, przywołując jeszcze następnych wielu szatanów do pomocy.

Tak dzieje się zawsze, gdy na zło odpowiadamy złem....Osądzać i potępiać trzeba czyn zły, ale człowiekowi trzeba okazać miłość i pomoc...Jeżeli uważasz się za Moje narzędzie, za Mojego współpracownika – musisz przyjąć takie postępowanie i prosić Mnie o uzdolnienie do tego.


/426/  Chciałabym umieć pomagać ludziom...

Aby drugich pouczać, trzeba osiągnąć własną dużą czystość....W pewnej mierze dałem ci ten dar, ale wiele jeszcze brakuje, abym mógł go jeszcze poszerzyć. Ciągle cię oczyszczam ze złudzeń, z mylnego mniemania o sobie. Dopóki cokolwiek przypisujesz sobie, dopóki masz tendencje stawiania siebie wyżej od innych, muszę być ostrożny w obdarowywaniu ciebie, bo mogłabyś ludzi bardziej skrzywdzić, niż im pomagać. A także krzywdziłabyś siebie...

Wszelkie nadmierne przywiązanie jest jednocześnie zniewoleniem i odgrodzeniem ode Mnie. A wszelki podziw dla drugiego człowieka jest okradaniem podziwu, który należy się Bogu.....Dawałem ci dużo, a ty przeznaczałaś to głównie po to, aby dominować i uważać się za uprzywilejowaną w porównaniu z innymi moimi dziećmi, które otrzymały mniej.  I leczyłem cię boleśnie z tego, i leczę nadal, choć teraz już łagodniejszymi środkami, bo jesteś czystsza. Ale proces oczyszczenia trwa i wszystko cokolwiek czynię wobec ciebie, ma ten właśnie cel.

/432/ Kochaj ludzi niezależnie od tego, jacy oni są wobec ciebie.

/478/ Każdego człowieka traktuj tak, jak  Ja bym był nim.


/640/ Od jakiegoś czasu, gdy odprawiam Drogę Krzyżową (we wtorki i piątki) Pan Jezus sam mówi przy każdej stacji. Objaśnia, poucza, pokrzepia, udziela Swej Miłości. Jest ze mną, a ja jestem z Nim w Jego bólu za świat.

Jeśli chcesz komuś przychylić nieba, to musisz wchłonąć w siebie piekło, jakie go dotyka. Zło istnieje realnie i tylko ofiara miłości może je umniejszyć. Z wielkiej ofiary płynie wielkość unicestwienia zła. Aby uczynić wiele dobra, musisz przyjąć wiele zła. To zło, jakie przyjmujesz, wyraża się w bólu, który cię dotyka. Jeśli miłość w tobie jest większa niż ból – zbawiasz, jak Ja zbawiłem poprzez Moją Ofiarę Miłości z Siebie....

/641 Dojrzała miłość polega na tym, że szczęściem twoim jest  uszczęśliwianie tego, kogo kochasz....Człowiek sam sobie nie może zapewnić szczęścia. Może je otrzymać ode Mnie, gdy uszczęśliwia innych.....Tylko bezinteresowna miłość jest miłością naprawdę. Wszelki cień szukania własnego zadowolenia jest skazą w miłości.....

Kto troszczy się o siebie – krzywdzi siebie, bo zapiera się Mnie – Miłości czystej. Kto troszczy się o dobro innych, otrzymuje najdoskonalsze  Dobro na całą wieczność.



XI  

Jezus ciągle cierpiący


/str.139/ Co się dzieje podczas Przeistoczenia? Przychodzę w otoczeniu Aniołów, w chwale Mojego Ojca i składam Swoje Ciało  na ołtarzu ofiarnym...Składam je w otoczeniu ludzi i pragnę, aby wraz z Moją Ofiarą złożyli na ołtarzu swoje serca-swój los.  Pragnę, bym nie był tam sam, jak na Golgocie. Tak często stoją i patrzą.

ak często kapłan rozrywa Moje Ciało z obojętnością Rzymianina, który Mnie przybijał do krzyża. Powiedz im, aby nie zadawali Mi bólu swoją obojętnością. Aby dotykali Mnie swoim wzrokiem i swoimi rękami z większą delikatnością i zrozumieniem.


/337/ Czy oczekujesz ode mnie jakiejś ofiary? Będziesz jutro leżeć krzyżem. Postu ścisłego nie musisz podejmować.

337/ Wielki Piątek-Pan Jezus: Bądź przy Mnie troskliwa i czuła. Bardzo cierpię dziś. Ulgę przynosi mi Twoja czułość i współczująca miłość-wypełniona wdzięcznością, uwielbieniem. Jestem bardzo smutny i obolały, i nadal przynoszą Mi ból. Dziecko Moje, pociesz Mnie w tym cierpieniu. Dziś wraz z Moją Krwią, płynie na świat Moja oczyszczająca miłość. Napełnij się nią, aby ci starczyło, gdy przyjdą chwile trudne.


/641/ Od jakiegoś czasu, gdy odprawiam Drogę Krzyżową ( we wtorki i piątki), Pan Jezus sam mówi przy każdej stacji: Objaśnia, poucza, pokrzepia, udziela Swej Miłości. Jest ze mną, a ja jestem z Nim w  Jego bólu za świat.



XII

Czasy apokalipsy i nowej epoki


/str.193/ Tak niewiele czasu zostało i tak straszna zagłada wisi nad światem – nad Moimi umiłowanymi dziećmi. Moje Rany krwawią nieustannie i tyle Mojej Ofiarnej Krwi płynie na marne. Chcę ich oczyścić tą Krwią, wyzwolić i uratować. Pomóż...

/335/ W duszy i w życiu trwa apokalipsa – o stateczna walka o duszę. Trwa tak dłuugo, jak długo trwa życie tutaj, a laury zwycięstwa będą dopiero u Mnie, gdy powrócisz po trudach boju.

/410/ W nowej epoce będzie poszerzona możliwość miłowania. Uzdolnię ludzi do kochania wzajemnego. Ci, którzy pozostaną, poznają Moją Miłość w większym  zakresie niż dotąd. Doświadczą jej i w niej będą żyć.....Teraz nastąpi czas przełomowy-  oddzielenie tego co skalane złem, od tego, co czyste. Tych, co wybierają zło, od tych, którzy pragną dobra.

/420/ Widzisz, wielu zna Mnie z informacji z teorii – wszystko wiedzą, a tak mało znają. Bo nawet nie pragnęli, gdyż wydawało im się, że wiedza to już pełne poznanie. Można nic nie wiedzieć, a otrzymać poznanie przez pragnienie Mnie, przez miłowanie Mnie.

Poznawanie sercem jest prostsze i głębsze, bo od razu sięga do wnętrza Mojego Serca i karmi się jego miłością. Tak poznają dzieci i ludzie prości, i jakże często są wewnątrz Mojego Serca, podczas gdy tamci oglądają je tylko z zewnątrz.


/429/ Zjednoczę wtedy Mój Kościół i Mój lud w nowym wymiarze współżycia ze Mną. Nie trzeba będzie się spierać o dogmaty, czy teologię, bo dam nowy wymiar rozumienia i nowe zasady współżycia człowieka ze swym Stwórcą.

/480/ Czas apokalipsy się zbliża.

/492/ Niech czuwają, niech będą gotowe stanąć z wiarą w sercu na przywitanie Oblubieńca, który przyjdzie, gdy Jego Krew obmyje ziemię.

/502/ Czy nie wiesz, że nadchodzą dni ciemności, by oddzielić dobro od zła?...Trzeba wiedzieć, by ze wszystkich sił swoich chronić się we Mnie.

524/ Apokalipsa, na której obrzeżach się znajdujecie, uleczyć musi przede wszystkim Mój Koścół, którego choroba rozlewa się na cały świat od stuleci.

/640/ Podczas dzisiejszej Mszy Świętej przez moment widziałam czerwień na Hostii i Kielichu, gdy były uniesione przez kapłana.

Pokazałem ci krew na Hostii i Kielichu, bo niedługo  będzie płynąć krew powtórnego odkupienia świata. Nie lękaj się, chociaż będzie to też twoja krew.




XIII 

Wizja duchowego świata

/Wizja jakiej doznała Alicja Lenczewska/

/str.609/  Tak  jak poprzednio, ale  jakby po drugiej stronie – naprzeciwko my ludzie brodzący w ciemności i błocie.  Ale do nas dociera światło Boga Ojca poprzez Chrystusa, a w niektórych świeci i rozjaśnia ciemność. Oni wspomagają, podnoszą pokazują kierunek, w którym iść.

Pytam, gdzie jest Matka Boża, święci... Ujrzałam, że: Ona jest przed nami, na czele tłumu ludzi, cała w świetle i w promieniach. Prowadzi, wspomaga, przyprowadza do Chrystusa w światło Boga. Krząta się cały czas, jest wszędzie, oręduje za nami. Podobnie święci, ale ich blask jest mniejszy.

Wołanie nasze pozwala im działać.  Są też dusze czyśćcowe i troszczą się o nas i są tu. Ale jest też zamęt i erupcja ciemności wytwarzana przez inne postacie. Szamotanie, ból, groza, krzyk ginących.

I łzy współczucia tych, którzy pomagają i śmiech szatanów. Widziała to tak, jak widzieć może człowiek z wielu pozycji w czasie i przestrzeni. Ale zarazem widziałam, że wszystko dzieje się jednocześnie poza znanym czasem i przestrzenią - wielowymiarowo. To apokalipsa, której jeszcze nie widać / 1988r./w świecie materialnym: My w grzęzawisku śmierci i przed nami otwarte niebo Światła Boga Ojca.

Pokazałem ci to wszystko, abyś wiedziała kim ty masz być i co masz czynić, skoro wypełniam cię Moją mocą i blaskiem miłości czystej.



XIV

Końcowe słowa Pana Jezusa do Alicji Lenczewskiej


/str.645/ W trudzie od paru dni przygotowuję się do spowiedzi i głębszej analizy stanu mojej duszy. Pan pokazał mi zamglenie mojej duszy spowodowane zbyt słabym pragnieniem miłowania ludzi w sytuacjach codzienności.

A brak miłości, to brak Boga. To skaza w ukochaniu Pana. I pojawił się wniosek: Żyć przykazaniem miłości w dosłownym tego brzmieniu. Reszta jest skutkiem jakości tego życia....O Boże, spraw, abym odczepiła się wreszcie od siebie. Abym wolna od siebie samej rzuciła się w bezmiar Ciebie....

Jestem Dłonią Ojca, która zdejmuje cię z tej krawędzi ciebie samej. Dzieje się to dzięki twemu przyzwoleniu, w czasie jaki ci jest dany.


A realia życia?

One są środkami, które cię przybliżają do Mojej otwartej Dłoni. Do chwili, gdy Moja Dłoń uniesie cię wolną do życia we Mnie w wieczności.


/646/ 1 7 VI 1989 r. Skończyłam wczoraj przepisywać „Świadectwo”/ Dziennik duchowy/ i powinnam je ostatecznie przekazać. Jestem jak łupina, z której wyłuskano owoc. Po co jeszcze jestem? Powinnam odejść w taki sposób, aby był konsekwencją tego, co tam jest napisane. Uczyń coś ze mną, Jezu....

Zapieczętowałem twoje serce i pozostanie nieme wobec świata. Pogrążam cię w ciszy Mojego Serca. Cóż obchodzi cię to, co jest na zewnątrz?.../Poddaj się czasowi Mojej woli.Jesteś wydana jak Ja, po to, by kochać i służyć.

1 Kor 2,2  „Postanowiłem bowiem, będąc wsród was nie znać niczego więcej tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego”.

W tych słowach zawarłem program na twoje dalsze dni. Ale wypisz  także to, co jest napisane dalej, i raduj się tym i Moimi dziećmi, które powierzam twojemu sercu....Świadectwo swoje zakończysz słowami, które ci dałem:

Jr 36, 18b „Własnymi ustami dyktował mi te wszystkie słowa, a ja zapisywałam atramentem w księdze”.


/647/ /21VI 1989/ Dziś na spotkaniu grupy modlitewnej, którą prowadzę, modlono się nade mną modlitwą wstawienniczą z nałożeniem rąk. Pan dał Słowo (z Modlitwy arcykapłańskiej Chrystusa):

Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. Teraz poznali, że wszystko, cokolwiek Mi dałeś, po­chodzi od Ciebie. Słowa bowiem, które Mi powierzyłeś, im przekazałem, a oni je przyję­li i prawdziwie poznali, że od Ciebie wysze­dłem, oraz uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. ... A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświę­ceni w prawdzie.



XV

Ostatni etap życia


Ks. Mieczysław Piotrowski TChr- /Świadectwo str. 16/

W 2010r.mistyczne spotkania Alicji z Jezusem stawały się coraz rzadsze i w końcu całkowicie ustały. Tego samego roku na wiosnę zdiagnozowano u niej raka nerki z przerzutami do płuc. Okazało się, że jest to rak złośliwy. W sierpniu Alicja przeszła operację usunięcia nerki. Przyjęła chorobę i cierpienie z wielką pogodą ducha, jako szczególny Boży dar. Nie bała się śmierci, bo była pewna. Że jest to przejście do pełni życia z Bogiem. Po kilku pobytach w szpitalach i operacjach 7XII 2911 r. przyjęto ja do Hospicjum św. Jana Ewangelisty w Szczecinie.

Bardzo pragnęła przeżyć właśnie tam ostatnie dni swego ziemskiego życia, gdyż chciała codziennie uczestniczyć w Eucharystii i nie być ciężarem dla najbliższych. Otoczona troskliwą opieka personelu medycznego oraz modlitwą swojego brata, bratowa i licznych przyjaciół Alicja Lenczewska zmarła 5 stycznia 2012 r. o godz. 129:42.

Czuwający na modlitwie przy umierającej Alicji słyszeli, jak wypowiadała ona krótkie zdania  świadczące o tym, że tuż przed śmiercią otrzymała łaskę częściowego wglądu w rzeczywistość życia po śmierci. Konająca Alicja mówiła:

Jak tam jest pięknie! Widziałam moich rodziców. Jak On nas kocha! Byłam poza czasem. Ja wszystko słyszę. Umieram szczęśliwa”.


Ostatnie słowa jakie Alicja Lenczewska wypowiedziała przed śmiercią, brzmiały:

O, Jezu, spójrz na mnie. Spalamy się, Jezu! Spalamy się do końca! Spaliłeś się do końca. Spaliłam się do końca”.

Alicja pozwoliła Chrystusowi, by Jego ogień miłości całkowicie ją oczyścił i przygotował ją na radosne spotkanie z Nim twarzą w twarz w chwili śmierci. Uroczystości pogrzebowe odbyły się 12 stycznia 2012r. W kościele Bożego Ciała w Szczecinie została odprawiona Msza św. i tego samego dnia ciało Alicji Lenczewskiej pochowano na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie.

Koniec Dziennika duchowego.



XVI

Skrótowy życiorys Alicji Lenczewskiej

1934-2012


Alicja Maria Lenczewska urodziła się 5 grudnia 1934 roku w Warszawie, w katolickiej rodzinie. Ojciec zmarł w kwietniu 1939r.W czasie wojny matka z z dwójką dzieci zamieszkała u krewnych we wsi Knapy pod Rzeszowem. W lipcu 1946 roku przenieśli się do Szczecina. Tam skończyła szkołę podstawową, następnie Liceum Pedagogiczne.

W 1965 roku ukończyła studia pedagogiczne w Gdańsku z tytułem magistra. Przeszła różne szczeble pracy pedagogicznej. Była nauczycielką w wiejskiej szkole, zastępcą inspektora szkolnego, nauczycielką prac ręcznych i mechaniki w I Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie, nauczycielką pedagogiki, a następnie  wicedyrektorkę tegoż liceum.

Mama Ali była głęboko wierzącą osobą. Codziennie z dziećmi wspólnie się modliła, uczęszczała na Msze św. nie tylko w niedzielę, ale również w ciągu tygodnia. Nie zmuszała jednak swych dzieci do modlitwy i do chodzenia do kościoła, zostawiała im wolność wyboru.

W czasie pracy na stanowisko zastępcy inspektora szkolnego w Gryfinie musiała zapisać się do komunistycznej partii (PZPR). Jej katolicyzm był wtedy bardzo powierzchowny, a w pewnych kilkuletnich okresach była poza Kościołem, żyjąc niezgodnie z Dekalogiem. Pod koniec lat 50. Alicja zakochała się i była blisko zawarcia sakramentu małżeństwa z Jankiem. Zerwała jednak zaręczyny z powodu nadużywania przez niego alkoholu.

W 1960 roku poznała pochodzącego z Bolonii Włocha Michele. Zakochali się w sobie. Michele trzy razy przyjeżdżał do Alicji, a ona także odwiedziła go w Bolonii. Musiała jednak zakończyć tę znajomość, ponieważ okazało się, że Michele jest żonaty.

W 1982 roku Alicja wzięła do swojego mieszkania schorowaną mamę i troskliwie się nią opiekowała. Był to dla niej trudny, ale błogosławiony czas. Codzienny kontakt z głęboko wierzącą i modlącą się mamą powoli wprowadzał Alicję i jej brata na drogę nawrócenia; zaczynali się otwierać na tajemnicę miłości i miłosierdzia Boga. Wtedy Alicja zaczęła czytać książki o tematyce religijnej i studiować Pismo Święte.

Na rekolekcjach w Gostyniu w 1985 roku rozpoczął się niesamowity czas w życiu Alicji Lenczewskiej. Otrzymała ona wtedy od Jezusa podczas Eucharystii nadzwyczajny dar mistycznych spotkań z Nim. Po przyjęciu Komunii św. stanął przed nią Jezus. Był bardziej realny od świata doświadczanego naszymi zmysłami, wtedy Alicja przeżyła radość rozsadzającą serce.

Na wyraźne polecenie Jezusa zaczęła spisywać Jego rady, pouczenia i duchowe prowadzenie, w dwóch dziennikach: Świadectwie i Słowie pouczenia. Trwało to od 1985 roku aż do jej śmierci w 2010 roku. Dopiero wtedy te dzienniki jej duszy dotarły do rąk ks. arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, który powołał komisję teologiczną w celu zbadania, czy treść w nich zawarta jest zgodna z nauczaniem Kościoła. Opinia teologów była jednoznacznie pozytywna.

Teologiczna i duchowa głębia tych tekstów zachwyca czytelnika. Treści w nich zawarte umacniają wiarę, dają odpowiedzi na najtrudniejsze pytania i prowadzą trudną drogą dojrzewania duchowego.




XVII

Pan Jezus o orędziach i prorokach


/str. 12, 13/ Strzeżcie się wypowiadania słów, które sieją niepokój i przeciwstawiają ludzi między sobą. Jest czas zamętu w świecie i w sercach ludzkich, bo orędzia, jakie zostały światu dane, by powrócić na drogi Boże, by modlić się wspólnie i by czynić pokutę, pozostały zlekceważone przez świat i tych, którzy kierują państwami i głoszą różne ideologie, wywierające wpływ na całe społeczności ludzkie. Orędzia wzywające do nawrócenia przyjęły jednostki  – pojedyńczy ludzie i ci są krzewicielami pokoju....Nic nie zostanie scalone i nie będzie pokoju bez nawrócenia – bez Boga.


/str.65/  Tyle mam książek  i coraz mniej czasu by je czytać.

Pan Jezus: Nie musisz. Ja powiem ci więcej i prościej.

Coś chyba trzeba poza Pismem?

Pan Jezus: Doznania mistyków. Tam jest prawda – nie w spekulacjach filozoficznych czy dociekaniach rozumu.


/str.392/    O fałszywych prorokach

Powiedziałeś, że będą fałszywi prorocy – boję się ich.

Kto świadomie oddaje Mi siebie na służbę, nie może być fałszywym prorokiem, chociaż w chwilach słabości może popełniać błędy. Ja te błędy jednak naprawiam, aby ustrzec innych i obracam na dobro, i ciągle uczę każdego, kto chce Mnie słuchać.....


/str.393/ Czy może mieć dar proroctwa człowiek nienawidzący innych?

Nie stawiaj pytań ogólnych. Człowiek, o którym myślisz, ma dar proroctwa. Tylko Ja znam tą duszę i tylko Ja mogę oceniać rzetelnie. Nie sugeruj się objawami zewnętrznymi. Nie zajmuj się analizowaniem postępowania innych osób. Troszcz się o własne postępowanie wobec Mnie i wobec bliźnich.Tym się zajmuj przede wszystkim. Z miłości rozliczana będziesz, a nie z osądzania ludzi.

/str. 412/ Przez różne sytuacje pokazuję ci problemy, o których chcę z tobą rozmawiać, by cię wychowywać i prowadzić.....Taki sam cel ma Pismo Święte i wszelkie proroctwa. A wszystko po to, aby dać wam szczęście życia we Mnie.

/str. 631/ Twoje posłannictwo prorockie zostało potwierdzone nie tylko ustami Mojego kapłana, zostało też potwierdzone ofiarą cierpienia, jaką w nim składasz. Tyle bólu w związku z Twym Słowem... Chciałem, ażeby Moje Słowo rozeszło się wszędzie, bo tak jest potrzeba czasu, który nadchodzi.

/str.642/ AP 1,3 Błogosławiony, który odczytuje i którzy słuchają słów Proroctwa, a strzegą tego, co w nim napisane, bo chwila jest bliska.

/str. 643/ Jeśli dopuszczam ból oskarżeń i zniewag, to wiedz, że otrzymujesz cząstkę obelg, jakie na Mnie rzucono. Twoje życie wtopiłem w Moje Rany i krwawią one w twoim sercu. .Jest czas zamętu i będzie się nasilał, aż przyjdę, by przynieść zwycięstwo dzieciom Moim, które wytrwają przy Mnie.

--------------

Last Updated on Wednesday, 29 January 2025 19:30