Dla najmłodszych

Posłuchaj piosenek SzAR

You must have Flash Player installed in order to see this player.

Licznik odwiedzin

Odwiedziny [+/-]
Dzisiaj:
Wczoraj:
Przedwczoraj:
41
176
38

+138

Wszystkie odwiedziny
od 7 października 2009 793 131
październik - listopad - grudzień 2016 Drukuj Email




INTERNET Z MARYJĄ

październik - listopad - grudzień  2016

Kwartalnik SZKOLNEJ ARMII RÓŻAŃCOWEJ


Od redakcji
!

W numerze:

”Maryjo,  po co mnie tu wezwałaś?
Co się dzieje podczas Mszy Świętej - cz. III
Jak działa szatan?
Czytanie i oglądanie horrorów                                                                                                                                                                  „Rękopis z czyśćca”
Rozsądek pilnie poszukiwany
List do nieba

-----------------------------
Prośmy Ducha Świętego:
Duchu Święty natchnij nas,  miłości Boża pochłoń nas, na właściwą drogę zaprowadź nas.Maryjo Matko spojrzyj na nas, z Jezusem błogosław nas.
Od wszelkiego złego, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj nas . Amen.

-----------------------------
Naszą przewodniczką jest Maryja!



Ona już sobie zapisze w niebieskim notesie,

że współpracować z Nią chcecie.


Wyda dobre decyzje, kiedy będzie trzeba,


pomoże budować drogę hen do nieba.
Z..B.


Redakcja: Bogusław Zapalski (red. naczelny), Mateusz Wąsacz, Bożena Bryk
=======


Z cyklu:Objawienia fatimskie


Naczelne wołanie Maryi w Fatimie: Odmawiajcie codziennie różaniec i propagujcie nabożeństwo 5 pierwszych sobót miesiąca!

Wielkie  objawienia  fatimskie zakończyły się 13X 1917r. wielkim "Cudem słońca".   Potem w krótkim czasie do nieba poszli Franciszek i Hiacynta.    Łucja żyła bardzo długo i  zmarła dopiero 13 II 2005r. Przez całe swoje długie życie pamiętała o różańcu i 5 pierwszych sobotach miesiąca. Cytujemy słowa jakie skierowała do swojej matki w tej sprawie.

 

"Najukochańsza Mamo! Wiem, że kiedy otrzymujesz ode
mnie listy,otrzymujesz jednocześnie pocieszenie.
Dlatego postanowiłam napisać ten list, aby zachęcić Cię,
byś złożyła Bogu w ofierze moją rozłąkę z Tobą...

Cieszyłabym się  również, gdyby moja Moja matka
przynosiła Matce Bożej tę pociechę, praktykując
nabożeństwo, które jak wiem-podoba się Bogu i o które
prosiła nasza droga Matka niebieska.

Gdy tylko o nim usłyszałam, zapragnęła
m je  praktykować i zachęcić każdego do jego
praktykowania.Co więcej, mam nadzieję, że moja
matka odpowie na mój apel i powie mi, że to uczyniła
oraz że zamierza zachęcać do tego nabożeństwa
wszystkich ludzi, którzy do niej przychodzą
Nie mogłabyś ofiarować mi większej pociechy..


Do widzenia, droga mama.Pocieszaj w ten sposób 
naszą Niebieską Matkę i staraj się pozyskać wielu
innych ludzi, by również Ją pocieszali.Wówczas
|dasz mi również najgłębsze szczęście".
.


Przypominamy, co należy zrobić, aby odprawić Nabożeństwo 5 pierwszych sobót miesiąca?
W pierwszą sobotę każdego miesiąca
(przez 5 miesięcy) należy:



1) Przyjąć Komunię św. 2) Odmówić 1 Różaniec 3) Porozmawiać przez 15 min. z Matką Boską o Jej życiu na ziemi i Jezusa.


Każdy dziesiątek różańca odmówiony na katechezie i poza nią, jest pięknym prezentem dla Matki Bożej Fatimskiej!!!

Źródło nr1
----------------------------------
Objawienia Maryi w Medziugorju (c.d.)




"Módlcie się! Gdyż tylko przez modlitwę  możecie

oddalić szatana i wszelkie zło, które pochodzi od

niego"…


W  Fatimie Maryja niezmiennie  głosi wielką potrzebę  odmawiania różańca, jako podstawowego ratunku dla świata. Ta samą troska o zbawienie świata płynie współcześnie z Medziugorja.

Miriana: Gdy [Maryja] mówi o niewierzących zawsze jest smutna .Powiedziała mi, ze niewierzącymi są również ci, którzy chodzą do kościoła z przyzwyczajenia.


Matka Boża mówiła mi też o Mszy św. Tak wielu pielgrzymów, którzy tutaj przybywają na wzgórze żeby się modlić, po powrocie do domu nie chodzi do kościoła lub chodzą tylko przez jakiś czas,  usprawiedliwiając się tym, że ich ksiądz nie jest dobry, że  nie czyni niczego dobrego. Takie wymówki nie są usprawiedliwieniem dla Matki Bożej.


Ona zawsze powtarza, że kiedy jakiś ksiądz jest przy ołtarzu nie jest człowiekiem ale Jezusem, a my musimy słuchać czego Jezus chce od  nas. Biorąc pod uwagę 10 tajemnic Maryja bardzo martwi się o niewierzących. Ale ci, którzy uważają Boga za swego Ojca nie muszą się o nic martwic i mogą być pewni, ze Ojciec ich nie skrzywdzi. Najważniejszą rzeczą jest modlić się- modlić się w rodzinie; modlić się za młodych, którzy nie wierzą i nie chodzą do kościoła. Ważne jest by młodzież, dzieci modliły się wraz z  rodzicami.


Modlitwa to piękna rzecz, ale post to mały krzyż, który ofiarowujemy Bogu…

Maryja: Pomóżcie Mu (Jezusowi) waszymi modlitwami zasiewać pokój i miłość w innych, że jest to konieczne w tych czasach walki z szatanem. Powtarzam:


Módlcie się! Módlcie się! Gdyż tylko przez modlitwę  możecie oddalić szatana i wszelkie zło, które pochodzi od niego… Pomóżcie Mi,  a Ja będę się za was modlić do mojego Syna.Wzywam was, byście wszystkich zachęcali do odmawiania różańca.

Różańcem pokonacie wszelkie zło, jakim szatan ma teraz zamiar prześladować Kościół katolicki. Wszyscy księża odmawiajcie różaniec! Poświęćcie czas na modlitwę różańcową”.

---------------

Maryjo,  po co mnie tu wezwałaś?

Z doświadczeń ojca dr Johna  Babtisty  Boshobory-diecezjalnego koordynatora  Katolickiej Odnowy Charyzmatycznej w diecezji Mbarara,w Ugandzie. Jeździ  z posługą  po całym świecie. Pojechał do Medziugorja nie z przekonania. Kiedy tam się znalazł, pytał siebie: Zaczął się modlić: Mamo , dlaczego mnie tu wezwałaś?, Zdrowaś Maryjo  łaski pełna, Pan z Tobą”.


Kiedy zaczął  się tak modlić.. po prostu przysnął. Wtedy  poproszono go, aby pobłogosławił ludzi ,którzy byli na spotkaniu z osobą, która rozmawia z Maryją. Tak pisze:      "Z pośród tysięcy ludzi zawołano akurat mnie, abym przyszedł i pobłogosławił zebranych. Rozpocząłem błogosławieństwo..... Ludzie zaczęli padać.... Kiedy rozpoczęliśmy drogę krzyżową, kalecy byli uzdrawiani, inni doznawali różnych uzdrowień i naprawdę wiele się zdarzyło.   I widziałem wiele cudów, wiele…nawet nikogo nie dotknąłem..  Twoja wiara cię zbawi… wiara w Jezusa Chrystusa.

II cz. Więc czego się nauczyłem? Różaniec.Czym jest? Jest sercem człowieka odpowiadającego Bogu.Nikt mnie tego nie nauczył.Ja to po prostu zobaczyłem.

Widziałem , widziałem tysiące ludzi trzymających różaniec i modlących się. Czym jest różaniec? Tak naprawdę to było dla Maryi najważniejsze. To jest to, o czym Ona mówi.To jest doświadczenie Maryi z Bogiem.Było nam to dane w mocy Ducha Świętego, przez nauczanie Słowa Bożego.

I za każdym razem, kiedy modlisz się różańcem, pamiętaj, jesteś człowiekiem, który został dotknięty przez Boga w mocy Ducha Świętego, aby odpowiedzieć na Jego miłość.

I kiedy przyjmujesz tę miłość, kiedy przyjmujesz, nie odrzucasz jej, stajesz się błogosławioną osobą, stajesz się błogosławieństwem dla innych.

Źródło nr2


------------

Jezus do francuskiej aktorki Gabrieli Bossis:

Skąd pochodzi  łaska Boża?
Czy nigdy  nie przychodzi ci na myśl, że taka czy inna łaska została ci udzielona z powodu modlitwy, którą ktoś za ciebie zanosił? Dzięki błogosławieństwu jakiegoś kapłan? Dzięki zasługom twoich rodziców? Dzięki Miłosierdziu Bożemu lub dobroci mojej Matki? Niech nic nie nasuwa ci mniemania, że przyczyną tych łask jesteś ty sama lub twoje cnoty...?

Źródło nr3

--------------

Z cyklu: Uchylone tajemnice życia wiecznego.

Najważniejszym celem życia człowieka na ziemi jest zbawienie wieczne. Jeśli ktoś jest po tamtej stronie życia i nie osiągnął nieba to woła do swoich żyjących przyjaciół:"Zlitujcie się nade mną, wy, przyjaciele moi".

Jeśli ktoś przychodzi mu z pomocą (zamawia msze św. modli się, ofiarowuje swoje cierpienia w duchu wynagrodzenia itp.) to znaczy, że ten jest prawdziwym przyjacielem. Jeśli zapominamy o zmarłych, to znaczy, że tak naprawdę nie byliśmy ich przyjaciółmi!


S.B.Maria Simma była łączniczką między ziemią a duszami czyśćcowymi.Oto jej świadectwo o pierwszym kontakcie.

Pierwsza dusza czyśćcowa przyszła do mnie w 1940 roku. Obudziły mnie w nocy czyjeś kroki w pokoju, spojrzałam i zobaczyłam jakiegoś mężczyznę. Strach był dla mnie uczuciem obcym. Ponieważ nie znałam tego człowieka, ostro zapytałam go: "Jak wszedłeś do mojego pokoju? Coś tu zgubił?" Udawał, że mnie nie słyszy i dalej chodził po pokoju tam i z powrotem.

Pytam: "Ktoś ty?" Znów nie odpowiada. Wyskoczyłam więc z łóżka i próbowałam go złapać, ale ręce trafiły w próżnię. Mężczyzna zniknął. Położyłam się i zobaczyłam go znowu, słyszałam też jak chodził po pokoju. Wyraźnie przecież zdawałam sobie sprawę z tego, że nie śpię, dlaczego więc nie mogę go złapać. Raz jeszcze wyskoczyłam z łóżka, żeby to zrobić i znowu zniknął. Zrobiło mi się nieswojo, położyłam się, była czwarta godzina nad ranem, nie mogłam więcej zasnąć.

Po Mszy św. poszłam do mojego kierownika duchowego i opowiedziałam mu wszystko. Pouczył mnie, abym zapytała, jeżeli ten człowiek znowu przyjdzie, nie kim jest, ale czego żąda. Kiedy rzeczywiście przyszedł on następnej nocy i na moje pytanie czego żąda, odpowiedział: "Postaraj się o trzy Msze św. za mnie, a będę wybawiony" poznałam, że to dusza pokutująca w czyśćcu. To potwierdził mi również mój spowiednik.

Od 1940 do 1953 przychodziło co roku dwie lub trzy dusze czyśćcowe, najczęściej w listopadzie. Nie dopatrywałam się w tym szczególnego zadania Bożego: zawsze też informowałam o tym mojego proboszcza ks. Alfonsa Matt'a. Poradził mi, abym żadnej duszy nie odrzucała i każdą chętnie przyjęła.


Źródło nr4

----------

Siostra zakonna Maria od Krzyża i jej spotkania ze zmarłą  siostrą z jej zgromadzenia-Zofią


Książka „Rękopis z czyśćca”, zawiera ciekawe pouczenia o życiu pozagrobowym - o czyśćcu. Opiera się na świadectwach pewnych i zgodnych, na faktach należycie sprawdzonych, z których wynika co następuje: oto pewna zakonnica z klasztoru w Valogne s. Maria od Krzyża, zmarła w Cherbourgu 11 maja 1917 roku, usłyszała nagle w pobliżu siebie w listopadzie 1873 roku przeciągłe jęki... (...). Wreszcie w niedzielę 15 lutego 1874 roku dał się słyszeć głos: "nie bój się! Jestem siostrą Marią Gabrielą".

Dusza pokutująca oświadczyła swojej dawnej towarzyszce, że będzie ją wielokrotnie odwiedzała, by jej dopomóc w uświęcaniu się. Plan Boży przewidywał, że s. Maria od Krzyża, przez świętość swego życia powinna była ulżyć i ostatecznie wyzwolić s. Marię Gabrielę. W ten sposób przez kilkanaście lat trwały miedzy duszami sióstr tajemnicze dialogi, które s. Maria spisywała własnoręcznie od 1874 do 1890 roku.


Siostra Zofia : O! gdybyś znała moje cierpienia! Proszę Cię, abyś się za mnie modliła.  Niezmiernie cierpię wszędzie. Niestety! Nikt sobie nie wyobraża, czym jest czyściec!  Trzeba mieć dobroć i litość względem dusz. Po Mszy św. najlepszą modlitwą jest Droga Krzyżowa.


W niebie jest tak pięknie! Jest wielka odległość między czyśćcem a niebem.  Czasami dochodzi do nas jakby echo radości błogosławionych w niebie, lecz jest to niemal karą, bo wywołuje w nas ogromne pragnienie widzenia dobrego Boga! W niebie jest sama światłość - w czyśćcu - głębokie ciemności. Źródło nr5

----------------------------


Modlitwa o uzdrowienie
Jedną z form działalności apostolskiej Jezusa było uzdrawianie chorych."I obchodził Jezus całą Galilę, nauczając w  tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelki słabości wśród ludu( MT4,23) . Popularnie się mówi, "Msza uzdrowieniowa" lub "Msza o uwolnienie i uzdrowienie" lub "modlitwa wstawiennicza". Znaczy, że będzie to Msza i modlitwy ze szczególnym akcentem  na prośby do Boga o uzdrowienie z chorób fizycznych, duchowych lub umysłowych.  To jest ten szczególny moment leczenia według słów Jezusa:...uzdrawiajcie chorych,którzy tam są,i mówcie im: Przybliżyło się do was Królestwo Boże"(Łk10,8-9) Owoce są takie, że niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą(Mt11,4-6)

Podstawą jest Msza św. po której następuje najczęściej wystawienie Najśw.Sakramentu,modlitwy i pieśni uwielbienia, a następnie błogosławieństwo Najświętszy Sakramentem i modlitwa z nałożeniem rąk nad daną osobą, przez kapłana charyzmatyka, obdarzonego darem uzdrawiania.

Podstawą modlitw o uzdrowienie jest oddanie Bogu następujących spraw:


1.przebaczenie win, słabości samemu sobie

2.przebaczenie wszystkich spraw naszym winowajcom- znanych i nieznanych
3.skierowanie prośby do Boga o przebaczenie win i grzechów naszych przez odkupieńcze zasługi Najdroższej.Krwi Chrystusa, Jego rany, przez działanie Ducha Świętego, przez wstawiennictwo Matki Bożej itp..
----------------
Świadectwo

2012  Od wielu lat cierpiałam na bóle prawego kolana, połączone z niemożnością chodzenia. Po wypadku z powodu zerwania ścięgna i łękotki byłam operowana. Potem wielokrotnie byłam w sanatorium, rehabilitowałam tę nogę. We wrześniu wróciłam do domu po podwójnej kuracji w Kołobrzegu i w Szczawnicy.

Bóle nie ustąpiły, nawet się nasilały, nie spałam całymi nocami. Na Mszy św. o uzdrowienie byłam po raz pierwszy w pierwszą środę września 2005 r. i od tego dnia nie doświadczyłam już bólu kolana. Muszę jednak zaznaczyć, że nie odczuwałam tu nic specjalnego, żadnych nadzwyczajnych uczuć gorąca czy mrowienia, czy jakiegoś bólu. Pierwszą oznaką uzdrowienia było to, że pierwszą noc po tej Mszy przespałam – przedtem było to niemożliwe.


Jestem lekarzem i to, co się stało, uważam za oczywisty cud. Wcześniej leczono mnie najróżniejszymi metodami, byłam otoczona najlepszą opieką moich kolegów ortopedów, ale bez rezultatu. Na te wszystkie uzdrowienia można patrzeć tylko oczami wiary, inaczej nie da się ich wytłumaczyć.
----------------

Z cyklu:  Jak działa szatan?

Czytanie horrorów wciąga jak magnes- naprawdę

można się od tego uzależnić !!!


Wydawałoby się, że przecież to zwykła książka- a jednak konsekwencje czytania horrorów (i oglądania filmów) mogą być bardzo poważne. Swego czasu bardzo lubiłam to czytać. Razem z moją siostrą i koleżanką wręcz wymieniałyśmy się wcześniej wypożyczonymi horrorami. Szczególnie lubiłyśmy książki angielskiego mistrza horroru- Grahama Mastertona. Czytanie horrorów wciąga jak magnes- naprawdę można się od tego uzależnić. Zaczęłam ich czytać coraz więcej i więcej. Siostrze i koleżance nic się nie działo, natomiast u mnie zaczęły dziać się dziwne rzeczy. W nocy ciągle we śnie wydawało mi się, że jestem w jakimś głośnym i meczącym miejscu- jak na stadionie, albo zatłoczonym dworcu- budziłam się po prostu zmęczona.

Później zaczęły męczyć sny jak na jawie- wyglądało to tak- przebudziłam się w nocy, nagle czuję, że coś się do mnie zbliża, próbuję krzyczeć żeby kogoś obudzić, ale nie mogę się ruszać, a to coś jest coraz bliżej- naraz się budzę, i myślę sobie- dzięki Bogu, to był tylko sen, jednak naraz uświadamiam sobie, że nadal śnie, bo zaczynam widzieć dziwne rzeczy w moim pokoju, znów próbuje krzyczeć… i wreszcie otwarłam oczy- przebudziłam się… ale czy aby na pewno nie śpię? I chyba znowuż coś się zbliża..


Ogólnie sporo zaczęło być takich nocy. Czasem po przebudzeniu znów widziałam dziwną rzecz (np. jakieś dzwonki za oknem, albo prześcieradło jakby w powietrzu- ogólnie coś, co może być tylko we śnie) czyli poznałam, że nadal śnie- i już zaczęłam się śmiertelnie bać, że skoro śnie, to zaraz może przyjść coś strasznego … Były już takie momenty, że wieczorem bałam się zasypiać… przecież to mógł być nawet krok od opętania- zwykłe czytanie, bądź oglądanie horrorów. Nawet kapłan, z którym wtedy rozmawiałam, a który znał mnie wcześniej, stwierdził, że mam jakieś niespokojne i nerwowe spojrzenie, zresztą ja sama poznałam po sobie, że zaczęłam mieć jakieś głupkowate odzywki, zaczęłam myśleć dziecinnie.


Łaską Pana postanowiłam w końcu odsunąć to od siebie. Przyznam się, że do tej pory jeszcze tak bardzo mnie kusi, aby obejrzeć jakiś horror. Swego czasu pozwoliłam sobie na jego obejrzenie, jednak najpierw chciałam zapytać Boga, prosząc o Jego słowo dla mnie z ewangelii- i oto otwarłam na fragmencie, gdzie Jezus mówi do uzdrowionego, aby nie grzeszył więcej, by mu się coś gorszego nie przytrafiło. I oto- skoro Pan łaską swoją dał mi światło i siłę, aby w porę zaprzestać tego nałogu czytania horrorów- jeśli ja ponownie zaczęłabym się w tym pogrążać, to czyż szatan nie uderzyłby wtedy ze zdwojoną siłą? Jest wiele jest dobrych innych książek.


Czytanie, czy oglądanie horrorów tak naprawdę niewiele się różni od wywoływania duchów, noszenia amuletów, korzystania z wróżek itp., bo i w tym i w tym przypadku uchyla się furtkę duszy dla złego ducha. Wystarczy, że lekko uchylisz okno- a przeciąg zawsze wpadnie. Źródło nr6

----------------

Świadectwo

 

Będąc na obozie sportowym, (kilkanaście lat temu), jeden z uczestników ćwiczył wschodnie sztuki walki, medytował, ćwiczył jogę. Nigdy nie zapomnę, jak w ciągu dnia wyskoczył jak z procy z namiotu i oznajmił, a raczej wykrzyczał, że podczas medytacji zobaczył węża – nie widziałam tak przerażonego dorosłego faceta.

Przymuszony podczas egzorcyzmowania, szatan wyznał, że jego największym  SUKCESEM jest to ,że "W KAŻDYM DOMU W POLSCE JEST TELEWIZOR. NA PLEBANII  I ZA KLAUZURĄ również”.


-------------


Pomocne słowo z Pisma Świętego:


"W końcu bądźcie mocni w Panu...abyście mogli się

ostać wobec podstępnych zakusów diabła" (Wf.6,10-17)


-----------------

Z cyklu: Rozsądek pilnie poszukiwany

Odrywali i cięli mosiężne krzyże. Odpowiedzą przed sądem.


Policjanci znaleźli mosiężne elementy skradzione z cmentarzy

Fot. KSP


Policjanci z Komendy w Starych Babicach zatrzymali dwóch mężczyzn, którzy kradli i cięli na drobne elementy mosiężne krzyże z okolicznych cmentarzy. W trakcie wykonywanych czynności funkcjonariusze zabezpieczyli krzyże i inne elementy mosiężne, które wcześniej zostały skradzione z okolicznych cmentarzy, oprócz tego połamane żeliwne włazy do studzienek.

--------
Gimnazjaliści pod wpływem alkoholu.

Winem poczęstował ich kolega z podstawówki.  Wino domowej roboty przyniósł najmłodszy z "paczki" Szóstoklasista poczęstował w szkole winem starszych kolegów. Po tym, jak nauczyciele zauważyli, że gimnazjaliści mogą być pod wpływem alkoholu, na miejsce wezwano policję. Z informacji, jakie przekazuje dyrektor szkoły wynika, że chłopak podebrał wino w domu i przyniósł je do szkoły. - Wyciągnął trunek z barku własnej matki i przelał je do dwóch termosów. Poczęstował pięciu starszych kolegów z pierwszej gimnazjum. Chciał im najwyraźniej tylko zaimponować, bo sam nic nie wypił - mówi Elżbieta Gonicka, dyrektor zespołu szkół w Orchowie (woj.wielkopolskie). O "poczęstunku" władze szkoły powiadomiły policję i rodziców chłopców. Na ich życzenie przewieziono młodzież na komisariat i zbadano alkomatem.

-------------

Skutki dopalaczy!!!

18-letni Maciek z Krakowa był wiele razy zatrzymywany przez policję. – Raz wylądowałem na dołku na cztery godziny, zrobili mi test, wyszło, że substancja nieznana, wypuścili. Wielu moich znajomych bierze. Jeden ma już tylko dwa własne zęby, pękło mu jelito, ale go odratowali – opowiada. Zaczął brać w marcu, miesiąc temu trafił na terapię do prywatnego ośrodka.


– Męczą mnie wymioty – mówi Monika spod Garwolina, 27 lat, z zawodu krawcowa, teraz bez pracy. Jest już po terapii, czysta, powinno być dobrze, a nie jest. Te wymioty. I ogólnie dół. Chłopak, spawacz, musiał kraść, żeby było za co kupować dopalacze. Jak nie wziął, miał myśli samobójcze. Jak wziął – też. Wsiadał w samochód i żegnał się z nią, chciał się rozwalić na drzewie. Musiała go prosić, żeby się nie zabijał. Później, żeby poszedł na terapię, jak ona. Rok był w ośrodku. Wyszedł, niby jest dobrze, a jednak nie jest. Ma teraz sprawy o tamte kradzieże, chodzi nerwowy.



Powyższe przykłady świadczą, że sprawdzają się słowa

św. Piotra:  Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący

krąży szukając kogo pożreć.   (1P 5,8)

 


Jak się bronić ?



1.Modlitwa ranna i wieczorna, częste wzywanie do opieki Anioła Stróża  i św. Michała Archanioła
2.Wzywanie pomocy Matki Bożej przez odmawianie 1 dz. różańca dziennie
3.Modlitwa do Ducha Świętego o potrzebne dary, światło i rozeznanie
4.Comiesięczna spowiedź i komunia św.
5.Czytanie Pisma Świętego
6.Wzywanie o pomoc swego patrona


"Kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu, 

śmiele rzec może: mam obrońcę Boga. Nie przyjdzie na mnie żadna

straszna  trwoga".


Św. Piotr: Bądźcie trzeźwi! Czuwajcie! (1P 5,8)

Maryja  Medziugorje

Jeżeli się modlicie, szatan nie może wam nic zaszkodzić,

ponieważ jesteście dziećmi Bożymi i Bóg nad wami

czuwa.Módlcie się i niech różaniec będzie zawsze w

waszych rekach jako znak dla szatana, że  do Mnie

należycie.
-------------



Pomoc Aniołów Stróżów




Bóg dał nam do pomocy Aniołów Stróżów, którzy są łącznikami miedzy Nim a nami. Jeśli je z wiarą wzywamy, przychodzą nam z pomocą. Przypomina nam o tym Słowo Boże.

Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości co do istnienia aniołów, posłańców Bożych, którzy uczestniczą w dziejach zbawienia człowieka. Te czysto duchowe istoty pośredniczą między Bogiem a ludźmi. Nauka o nich jest oparta przede wszystkim na dwóch fragmentach Biblii. W psalmie 91 czytamy:



"Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień."

Świadectwa

Nie zauważyli Biblii


Ojciec Andrzej opowiada jak Anioł Stróż pomógł mu przewieźć w samochodzie Biblie do Rumunii w czasach reżimu komunistycznego.


Przede mną na granicy celnej stało już sześć samochodów. Celnicy robili bardzo szczegółową kontrolę. Rewizja każdego samochodu trwała przeszło pół godziny. Zacząłem modlić się: „Panie, wiem, że mój spryt nie wystarczy, aby przejść przez tę przeprawę celną. Proszę Cię, Panie, uczyń cud. Wyjmę kilka Biblii i położę je na wierzchu. W ten sposób będę miał pewność, że nie zależę od siebie, lecz od Ciebie, Panie. Czekając na swoją kontrolę brat Andrzej wyjął kilka Biblii z różnych schowków samochodu i położył je na siedzeniu obok siebie. Wreszcie podjechał na punkt kontrolny. Celnik popatrzył na jego dokumenty, na jego twarz, zwrócił mu je i dał ręką znać, aby jechał. „Moja kontrola trwała 30 sekund. Pan przyszedł mi z pomocą przez swoich Aniołów. Prośmy i my w razie niebezpieczeństwa:

Boże, Najwyższy Panie, spraw swoją mocą przez Twych Świętych Aniołów, abyśmy się stali niewidzialni dla naszych nieprzyjaciół. Amen. Źródło nr 9

---------------


Niebo odpowiedziało natychmiast!


Wracałam do domu z Poznania, autobusem. Padał ulewny deszcz. Wycieraczki zamontowane na szybie autobusu nie nadążały ze zbieraniem napływających strug deszczu.Modliłam się o szczęśliwe dotarcie do domu, jak również o bezpieczeństwo dla wszystkich kierowców i pasażerów, którzy znajdowali się w drodze.Byłam bez parasolki, bez płaszcza przeciwdeszczowego. zastanawiałam się co robić.Otrzymałam wewnętrzne oświecenie: Módl się ! Kontynuowałam modlitwę myślną. Z pewnym opóźnieniem dotarliśmy do mojej wioski. Wysiadłam. Lało jak z cebra.


Głośno zaczęłam prosić Boga, aby przestał deszcz padać, bym mogła dotrzeć do domu.Wezwałam na pomoc św. Michała Archanioła i świętych Aniołów. Niebo odpowiedziało natychmiast.Ulewa ustała. Szybkim krokiem przebyłam trasę oddzielającą mnie od domu, wielbiąc po drodze Boga i Jego niebieskie zastępy. Gdy wchodziłam do budynku, ulewa znowu, tym razem ze zdwojoną siłą, dała o sobie znać. Padało, choć  o różnym natężeniu, przez całą noc. "Któż jak Bóg"                                                 Ewa z Sierakowa Wlkp. Źródło nr 10



------------


Mieczysława Buczkówna
Anioł Stróż



Cicho, cicho,oczy zmruż, bo przy tobie Anioł Stróż.

Przy łóżku twoim stanął, bo to opiekuńczy anioł.


Taką ma anielska moc, że pilnuje dzień i noc.


Że jest ciągle, to nie wierzę...mimo to,on ciebie strzeże.

-----------------
O NIEPOJĘTEJ WARTOŚCI OFIARY MSZY ŚWIĘTEJ -cz. II co się dzieje podczas Konsekracji


CHARYZMAT CATALINY RIVAS    I STANOWISKO KOŚCIOŁA WOBEC JEJ PISM

W 1994 r. modląc się pod krzyżem, odczuła pragnienie całkowitego oddania się Jezusowi. Ujrzała wtedy wielkie światło, które przeszyło jej dłonie i stopy, pozostawiając krwawiące rany. Usłyszała głos: "Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem." Odtąd pojawiają się na jej ciele stygmaty (na czole, dłoniach i stopach, w boku), a Catalina przeżywa cierpienia agonii, łącząc się cierpieniem Jezusa na Krzyżu. Świadkiem tego zjawiska był w pierwszy piątek stycznia 1996 r. lekarz, doktor Ricardo Castanion, którego świadectwo przyczyniło się do uznania za prawdziwe doświadczeń Cataliny.

9 marca 1995 r. Catalina kupiła gipsową figurkę Pana Jezusa, z której oczu zaczęły wypływać krwawe łzy. Zjawisko zainteresowało uczonych, którzy na prośbę dziennikarzy pobrali próbki i przebadali je w USA i w Australii, stwierdzając w nich obecność ludzkiej krwi. Badania przeprowadzone przez władze kościelne potwierdziły autentyczność tego wydarzenia, a niezwykła figurka stoi dziś w kościele w Cochabamba.



Konsekracja

(Przemienienie podczas Mszy Świętej opłatka z chleba w prawdziwe Ciało Jezusa Chrystusa)
Opis Cataliny:

Celebrans wypowiedział słowa Konsekracji. Był on człowiekiem normalnego wzrostu, ale nagle zaczął rosnąć, napełniając się światłem, nadzwyczajnym światłem koloru pomiędzy bielą i złotem, które go ogarnęło i stało się bardzo silne wokół głowy. Z tego powodu nie mogłam dostrzec rysów. Kiedy podniósł Hostię zobaczyłam Jego ręce. Na wierzchu dłoni miał jakieś znaki, z których emanowało dużo światła. To był Jezus! To On otaczał Sobą celebransa, otaczał z miłością jego ręce. W tym momencie Hostia zaczęła rosnąć i stała się wielka. Ukazała się cudowna twarz Jezusa patrzącego na swój lud. Instynktownie chciałam pochylić głowę i Matka Boża powiedziała:


"Nie patrz w dół. Patrz w górę i kontempluj Go. Wymień z Nim spojrzenia i powtórz modlitwę z Fatimy: Boże, wierzę w Ciebie, wielbię Ciebie, ufam Tobie i kocham Ciebie. Proszę, przebacz tym, którzy nie wierzą, nie uwielbiają, nie ufają i nie kochają Ciebie. ...Przebaczenie i Miłosierdzie... A teraz powiedz Mu, jak bardzo Go kochasz i złóż hołd Królowi Królów."


Wypowiedziałam te słowa i wydawało się, jakbym była jedyną, na którą On patrzył z ogromnej Hostii. Ale poznałam, że w taki sposób z pełnią miłości spogląda na każdą osobę. Pochyliłam głowę czołem dotykając ziemi, jak to czynili wszyscy aniołowie i błogosławieni z nieba. Przez ułamek sekundy dziwiłam się, jak Jezus przybrał ciało celebransa i jednocześnie był w środku Hostii. Kiedy celebrans położył Hostię, wrócił do normalnych rozmiarów. Łzy płynęły z moich oczu; nie mogłam wyjść z podziwu.


Za chwilę Arcybiskup wypowiedział słowa Konsekracji nad winem, i gdy słowa były wymawiane, ukazało się światło z nieba w tle. Ściany i sufit kościoła zniknęły. Wszędzie była ciemność poza błyszczącym światłem z ołtarza. Nagle zobaczyłam zawieszonego w powietrzu Ukrzyżowanego Jezusa. Widziałam Go od głowy do dolnej części piersi. Belka krzyża była podtrzymywana przez jakieś duże, silne ręce. Ze środka tego jasnego światła wyszło małe światełko podobne do lśniącego małego gołębia, który przefrunął szybko nad kościołem. Spoczął na lewym ramieniu Arcybiskupa, który dalej ukazywał się jako Jezus.


Mogłam rozpoznać Jego długie włosy, jaśniejące rany i ogromne ciało, ale nie mogłam dostrzec twarzy. W górze był Ukrzyżowany Jezus, z głową opartą na prawym ramieniu. Mogłam kontemplować Jego twarz, zbite ramiona i poszarpane ciało. Po prawej stronie klatki piersiowej miał ranę, z której tryskała krew w kierunku lewej strony, a na prawo coś, co wyglądało jak woda, ale było bardzo błyszczące. Wyglądało to bardziej jak strumienie światła wychodzące w kierunku wierzących i poruszające się w prawo i w lewo. Byłam zdumiona ilością Krwi, która spływała do kielicha. Myślałam, że się przeleje i zabarwi cały ołtarz, ale ani jedna kropla się nie rozlała. W tym momencie Maryja powiedziała:


"To jest cud nad cudami. Powiedziałam ci przedtem, że Bóg nie jest ograniczony ani czasem ani przestrzenią. W chwili Konsekracji, całe zgromadzenie jest zabierane do stóp Kalwarii w chwili krzyżowania Jezusa."


Czy ktokolwiek może to sobie wyobrazić? Moje oczy tego nie mogą dostrzec, ale my wszyscy jesteśmy tam w momencie, gdy krzyżują Jezusa. A On prosi Ojca o przebaczenie nie tylko dla tych, którzy Go zabili, ale także o przebaczenie wszystkich naszych grzechów: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią."


Od tego dnia nie dbam o to, że świat sądzi iż jestem szalona, ale proszę każdego, żeby uklęknął i próbował żyć z całego serca, z całą wrażliwością, na którą go stać, przywilejem, który daje nam Bóg.



Źródło nr 11

---------------


Jan Budziaszek- perkusista  zespołu „Skaldów, propagator modlitwy różańcowej
Z dzienniczka perkusisty

Mama to bank serca
Dzisiaj mija równy rok od śmierci mojego ojca. Ojciec był jedynym, który umiał ją reanimować, kiedy zastawki nie  dopuszczały krwi do serca, a działo się to bardzo często. Od tamtej niedzieli, kiedy nie wrócił z grzybów, mama mieszka sama. Nawet nie miała w tym czasie ani jednego ataku zastawek. Mama zapytała mnie dzisiaj: Skąd  u was  moje dzieci, tyle miłości, że przychodzicie do mnie codziennie, a niekiedy nawet dwa razy dziennie? Rozmawialiśmy dzisiaj z mamą  na temat "banku serca". Każdy człowiek, kochając Chrystusa w ludziach, żyje dla nich.Każda minuta poświęcona drugiemu, a zwłaszcza jednemu z tych najmniejszych, jest złożona w banku serca. Jeżeli chcecie, żeby wam ludzie coś zrobili, wy piersi musicie  im to zrobić. Największym opętańczym błędem naszych czasów jest powiedzenie:"Nie mam dzisiaj , moje  dziecko,czasu dla ciebie. ponieważ muszę zarabiać dla ciebie pieniądze". Dotyczy to przede wszystkim kobiet, które dały się oszukać szatańskiej feminizacji świata.  Pomóż mi, Jezu, bo nie wiem co mam powiedzieć ludziom a szczególnie młodym małżeństwom, że dzieci nie potrzebują ich pieniędzy. One potrzebują matki i ojca- ich serca.

Dzisiaj siedząc przy łóżku mama, zaczęliśmy wspominać, jak to mama była zawsze w domu. Dosłownie zawsze.Kiedy budziłem się, była przy kuchni i robiła mi śniadanie.Kiedy wracałem ze szkoły, czekał na mnie gorący obiad.Zdarzało mi się czasem, że po drodze  ze szkoły koledzy i piłka były silniejsze od głodu.
Oczywiście było to utrapienie mamy, bo "Jasiu nie miał na obiad świeżych ziemniaków". Dzisiaj, po czterdziestu latach, przepraszam ja za to jak dziecko.Potem siadałem do odrabiania lekcji, a mama zmywała naczynia.  Zawsze była na miejscu Po odrobieniu lekcji znowu na mnie czekała piłka i koledzy.Kiedy rozbiłem kolano, nigdy nie martwiłem się, co zrobić.Wiadomo- mama jest w domu.

Aha! Jeszce jedno: Każde, nawet najmniejsze rozstanie, czy to na dobranoc, czy wyjście do szkoły, a nawet teraz, gdy wychodzę  od niej- musi zakończyć się matczynym pocałunkiem i krzyżykiem na czole ze słowami:  Niech ci ę Bóg błogosławi. Kiedyś, gdy miałem 15  czy 16 lat, wydawało mi się,że ta czułość jest przesadna. Dzisiaj dopiero widzę jasno, że to jest właśnie ten bank serca.

Źródło nr 12

-------------------------------


“Nawet nie wiedziałem, że dla kogoś coś znaczę!” i “nie

wiedziałem, że inni mnie tak lubią”

Pewnego dnia nauczycielka poprosiła swoich uczniów, by wypisali na kartce imiona wszystkich kolegów z klasy, zostawiając przy tym trochę miejsca obok nich. Potem powiedziała do uczniów, by się zastanowili nad najmilszą rzeczą, którą mogliby powiedzieć o każdym ze swoich kolegów i napisali to obok ich imion.Trwało to całą godzinę, zanim wszyscy skończyli, i przed opuszczeniem klasy oddali swoje kartki nauczycielce. W weekend nauczycielka napisała każde nazwisko na kartce i obok niego listę miłych rzeczy przypisanych mu przez kolegów.


W poniedziałek każdemu z uczniów oddała jego lub jej listę. Już po krótkiej chwili wszyscy się uśmiechali. “Rzeczywiście?”, było słychać szepty.

“Nawet nie wiedziałem, że dla kogoś coś znaczę!” i “nie wiedziałem, że inni mnie tak lubią”, brzmiały komentarze.

Nikt potem nie wspominał już o tych listach. Nauczycielka nie wiedziała, czy uczniowie dyskutowali o nich ze sobą lub z rodzicami, ale to nie było istotne. Ćwiczenie wypełniło swoje zadanie. Uczniowie byli zadowoleni z siebie i z innych. Kilka lat później jeden z uczniów zmarł i nauczycielka poszła na jego pogrzeb. Kościół był pełen przyjaciół. Jeden po drugim z tych, którzy kochali lub znali młodego człowieka, przechodzili obok trumny i oddawali ostatnią cześć.

Nauczycielka podeszła jako ostatnia i modliła się przy trumnie. Kiedy tam stała, ktoś z niosących trumnę powiedział do niej: “Czy była pani nauczycielką matematyki Marka?” Skinęła: “Tak”. Ten powiedział: “Marek bardzo często mówił o pani.”

Po pogrzebie większość szkolnych kolegów Marka zebrało się razem. Byli tam również jego rodzice i wyraźnie czekali na to, by porozmawiać z nauczycielką.

“Chcemy pani coś pokazać”, powiedział ojciec i wyciągnął portfel z kieszeni. “Znaleziono to, kiedy zginął Marek. Sądziliśmy,że pani to rozpozna”. Wyjął z portfela zniszczoną kartkę,która najwyraźniej sklejona, była wielokrotnie składana i rozkładana. Nauczycielka wiedziała, nie patrząc, że była to ta kartka, na której były miłe rzeczy, jakie koledzy napisali o Marku. Chcieliśmy pani bardzo podziękować za to, że pani to zrobiła”, powiedziała matka Marka. ” Jak pani widzi, Marek bardzo to cenił”.

Wszyscy dawni uczniowie zebrali się wokół nauczycielki. Charlie uśmiechnął się i powiedział: ” ja też mam jeszcze moją listę. Jest w górnej szufladzie mojego biurka”.

Żona Hainza powiedziała: “Hainz poprosił mnie, żebym wkleiła listę do naszego ślubnego albumu”. “Ja też ciągle mam swoją”, powiedziała Monika.


“Jest w moim dzienniku”. Potem Irena , inna uczennica, sięgnęła to swojego terminarza i pokazała wszystkim swoją porwaną i postrzępioną listę. “Zawsze noszę ją przy sobie”, powiedziała Irenie, i dodała: “Sądzę, że wszyscy zachowaliśmy nasze listy.” Nauczycielka była tak wzruszona, że musiała usiąść i zaczęła płakać. Płakała nad Markiem i nad wszystkimi kolegami, którzy go nigdy już nie zobaczą. Żyjąc z bliźnimi, często zapominamy, że każde życie kiedyś się kończy i, że nie wiemy, kiedy ten dzień nadejdzie.

Dlatego należy mówić ludziom, których się kocha, że są szczególni i ważni. Powiedz im to, zanim będzie za późno. Możesz to zrobić wysyłając im tę wiadomość. Jeśli tego nie uczynisz, stracisz cudowną okazję do zrobienia czegoś miłego i pięknego. Czytasz tę wiadomość, dlatego, że ktoś się o ciebie troszczy i to znaczy, że jest przynajmniej jeden człowiek, dla którego coś znaczysz.

Pomyśl, zbierasz to, co siejesz. To co wniesiemy do życia innych, wróci do naszego życia. Ten dzień będzie szczęśliwy i wyjątkowy dokładnie tak, jak ty!

List do nieba

Panie Boże!
Piszę do Ciebie, bo tak wiele chciałbym Ci powiedzieć.Chcę wyrazić Ci wielką wdzięczność i niezmierzoną miłość, za to wszystko co czynisz dla mnie każdego dnia. Mój Boże, Twoją opiekę i troskę czuję w każdej chwili mojego życia. Z Tobą jestem bezpieczny, Twoja łaska zawsze mnie prowadzi i chroni od złego. Wiem Boże, że zawsze mogę na Ciebie liczyć.

Ty nigdy nie zostawisz mnie bez opieki i pragniesz bym postępował zawsze według Twoich przykazań. Panie Boże pragnę spotkać się z Tobą, porozmawiać jak z najukochańszym Ojcem, wtedy kiedy moje życie na ziemi dobiegnie końca.  Zawsze będę się modlił do Ciebie i oczekiwał naszego spotkania kiedyś w Niebie. 
Michał kl Ie
-gimnazjum
/ z archiwum SzAR /
--------------------


Czy wiesz?


1.Zakonnik w habicie
2.ogół duchownych
3.Zakonne imię św.Adama Chmielowskiego
4.Zwyciężaj go dobrem
poniósł śmierć za wiarę
5.Jeden z ewangelistów
6.Miejsce narodzenia Pana Jezusa
7.Autor Apokalipsy
8.Dzień Pański
9.Imię matki Mary
10.Jezus przechodząc przez pogranicze Samarii i Galilei uzdrowiła10 trędowatych,ilu z nich podziękowało? a) żaden b)jeden c) dziesięciu

----------------

Humor                      Ale się będzie cieszył!


Na lekcji religii katecheta krzyczy na Jasia:
- Twój tatuś będzie miał przez ciebie siwe włosy!
Jasiu na to, jak gdyby nigdy nic:
Ale się będzie cieszył! Teraz jest łysy!

--------------

Strach
Czemu się tak trzęsiesz, Jasiu?, pyta ksiądz ucznia wywołanego do odpowiedzi-. Czy obawiasz się moich pytań? Nie , proszę księdza, obawiam się moich odpowiedzi.
-------------
Ewa Szelburg Zarembina

" Mamy kochać i tego wysokiego i tego malutkiego

i chudego i pucołatowatego:

kochanego,

w ucho szczypanego, jak rydz zdrowego

i na świnkę chorego- i każdego".

----------------


Zadania na co dzień

1.Jezusa nie smuć nigdy, On kocha cię niezmiernie; za ciebie oddał życie, więc chciej Mu służyć wiernie.

2. Niech twoim pokarmem będzie  modlitwa wytrwała, a wtedy Maryja przy swoim Sercu ciebie będzie miała.


3)Jutro przypomnij sobie,  że twój Anioł Stróż jest obecny przy tobie?

4)Zrezygnuj z oglądania filmu lub z gry komputerowej o  brutalnej treści, a będą to dla Boga dobre od ciebie wieści.


5)Weź pod uwagę słowa: "Spać długo, ale najlepiej nocą". Jeśli tak będziesz  robił, to wyrośniesz na człowieka z "mocą".
----------------------

Z  ankiet SzAR



Moja modlitwa
Modlitwa w moim życiu odgrywa bardzo ważną rolę.Zarówno rano i wieczorem modlę się,by wypraszać u Pana Najwyższego potrzebne łaski. Modlitwa towarzyszy mi od dziecka, odkąd rodzice i dziadkowie nauczyli mnie podstawowych, początkowo tych najprostszych modlitw. Modlę się po to, by prosić  Pana Boga o dary, o potrzebne łaski dla mnie i moich bliskich. Modlę się dlatego, że w moim życiu nie wyobrażam sobie wstać rano i nie pomodlić się.

To już jest niejako zakodowane, zgodne z moim sumieniem. Wybieram różne modlitwy. Moja modlitwa rozpoczyna się znakiem krzyża świętego, a potem już te modlitwy, które umiem. Przeważnie moja modlitwa  jest na różańcu. Jeśli mam jakiś problem, jest mi ciężko, wtedy szukam ukojenia w modlitwie.Kornelia lat 18




Wspomnienia z Konferencji SzAR- 2015r.


--------------------------




Odpowiedzi: 1) kapucyn, 2)kler , 3)Albert, 4) zło,  5) męczennik, 6) Betlejem , 7) Jan,  8) niedziela, 9) Anna, 10) jeden
----------------------------
Źródła:Źródła:nr 1 )Łukaszewski W. "Ratunek z Fatimy", nr 2, Echo Królowej Pokoju-III 2009 ,3) Bossis G."On i ja", 4) Maria Simma "Moje rozmowy duszami czyśćcowymi", 5)"Rękopis z czyśćca",6)katolik. pl 7)Gazeta.pl Wiadomości,8) Dziennik wschodni II 2012", 9) opoka.org .pl  10)Któż jak Bóg" 2/1998, 11)C. Riwas, 12)J. Budziaszek- Dzienniczek perkusisty






Normal 0 false  21   false false false  PL X-NONE X-NONE

Dwójka nastolatków próbowała okraść 92-letnią staruszkę. Powstrzymali ich sąsiedzi kobiety.


Nastolatka zatrzymana za próbę kradzieży


http://wiadomosci.gazeta.pl/i/37/lup2.gif


fot. KSP


Nastolatka zatrzymana za próbę kradzieży


ZOBACZ TAKŻE