Dla najmłodszych
Pobierz piosenki
- Jestem Twoim żołnierzem Maryjo- Wołam Was
- Do Ciebie Maryjo
- Ja Maryja
- Różańcowa muzyka
Licznik odwiedzin
| Odwiedziny | [+/-] | |
| Dzisiaj: Wczoraj: Przedwczoraj: | 819 832 1699 | -867 |
Wszystkie odwiedziny | ||
| od 7 października 2009 | 998 950 | |
| Jak uciszyć burzę? |
|
|
|
| Wpisany przez Zapalski |
| poniedziałek, 21 lipca 2025 19:21 |
|
Jak uciszyć burzę?
Cz. I Mała burza nie przeraża człowieka, natomiast gdy obrywa się chmura i nagle poziom wody podnosi się tak wysoko, że mała rzeka staje się wielką i wylewa tak, zalewane są miasta i wioski i tysiące hektarów uprawnych pól, gdy wichura wyrywa drzewa z korzeniami i zrywa dachy – to już znika optymizm na panowanie człowieka w przyrodzie. Gdy pogoda eksploduje, człowiek ratuje się jak może, aby ocalić życie. Mało kto wierzy wtedy, że można uciszyć burzę! Jednak jest to możliwe, pod warunkiem, że oddamy się pod opiekę Temu, który stworzył ten świat, czyli Boga. Gdy nie możemy zatrzymać samego ekstremalnego zjawiska pogodowego, prośmy Stwórcę o opiekę dla nas osobiście, dla naszych rodzin i sąsiadów. Bóg wysłuchuje tych, którzy są z nim blisko. Bywa, że ucisza burzę, gdy modlitwa jest wielka, gorliwa, płynąca z serca oddanego Bogu. Przykładem jest św. s. Faustyna Kowalska, doświadczona zatrzymaniem burzy wskutek jej błagalnej. modlitwy Św. Faustyna modlitwą uciszyła burzę „Dziś zbudziła mnie wielka burza, wicher szalał i deszcz, jakoby chmura była oberwana, co chwila uderzały pioruny. Zaczęłam się modlić, aby burza nie wyrządziła żadnej szkody; wtem usłyszałam te słowa: Odmów tę koronkę, której cię nauczyłem, a burza ustanie. Zaraz zaczęłam odmawiać tę koroneczkę i nawet jej nie skończyłam, a burza nagle ustała i usłyszałam słowa: Przez nią uprosisz wszystko, jeżeli to, o co prosisz, będzie zgodne z wolą moją” (Dz. 1731). Słowa Koronki do Bożego Miłosierdzia s.Faustyna po raz pierwszy usłyszała w swoim sercu w dniu 13 września 1935 roku. Tego dnia wieczorem, w swojej celi w Wilnie ujrzała anioła, wykonawcę gniewu Bożego, który miał dotknąć sprawiedliwą karą za grzechy ziemię, a szczególnie pewne miejsce. Na skutek odmawiania tej modlitwy, anioł stał się bezsilny i nie mógł wypełnić słusznej kary.
Zaproszenie do modlitwy za swoje miejscowości i domy
Zaproszenie nie jest nakazem, lecz z głębi serca propozycją duchową, aby chociaż od czasu do czasu odmówić oprócz codziennego dziesiątka różańca Koronkę do Boże Miłosierdzia, o ochronę danej miejscowości przed kataklizmami i innymi przeciwnościami losu. Dobrze by było, gdyby za daną miejscowość modliło się wiele osób. Każda miejscowość i każdy żywioł ma swojego Anioła opiekuna. W Księdze Rodzaju czytamy, że do opieki nad poszczególnymi żywiołami świata, Bóg stworzył aniołów. W księdze Daniela, (Dn 3,57), trzej młodzieńcy- Chananiasz, Azariasz i Miszael wyśpiewują chwałę Bogu za wszystkie stworzone dzieła świata i wymieniają Aniołów- opiekunów słońca, księżyca, gwiazd, deszczów, ros, szronów, mrozów, rzek, roślin, ziemi. zwierząt, wielorybów i innych morskich stworzeń, ptaków, dzikich zwierząt, trzód, a także człowieka (3,58-87). Czy się zwracamy do nich o pomoc, gdy te żywioły zbliżają się do naszej miejscowości? Jezus powiedział do swoich uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą / Mateusza 7:7-12/. Ludzie niewierzący w Boga, czyli tzw. ateiści, przyczyn nieszczęść jakie zachodzą w przyrodzie, szukają wyłącznie w prawach fizyki i losowych przypadkach. Ludzie wiary we wszystkich anomaliach widzą obecność Boga. Jezus poucza, że „nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli”. św. Ludwik z Granady (1504-1588), hiszpański mistyk dominikański pisał na temat kataklizmów: Kiedy w społeczności mnożą się nieprawości, pomnaża Bóg także klęski i plagi” (Przewodnik grzeszników, s. 381). Powyższe słowa prowadzą do uogólnienia: Im więcej grzechów ludzkości, tym więcej tragedii pogodowych w świecie.
Niektóre duchowe mechanizmy obronne, które człowiek powinien wykorzystywać, doświadczając ekstremalnych sytuacji pogodowych przekraczających jego fizyczne możliwości ich opanowania.
1.Opieka Aniołów danych miejsc, miejscowości i osób. Wzywanie do pomocy Anioła Stróża, Michała Archanioła, innych świętych Aniołów oraz chórów anielskich. Michał Archanioł trzyma złe duchy na łańcuchu i odcina mieczem wszelkie ich wpływy od osób, które się jemu powierzają. 2. Odmawianie Koronki do Bożego Miłosierdzia na wzór s. Faustyny Kowalskiej 3. Odmawianie różańca świętego, polecając nasze rodziny, miejsca pracy i życia i miejscowości szczególnie związane z naszym życiem opiece Matki Bożej. Różaniec jest egzorcyzmem. 4.Zamawianie mszy świętych o Bożą opiekę nad rodzinami, danymi miejscowościami i plonami. 5. Uczestniczenie w nabożeństwach „poświęcenia pól” z udziałem kapłana, podczas których, oddajemy pod Bożą opiekę nasze pola, sady, plony i wiernych tam pracujących i mieszkających 6. W trudnych chwilach, gdy nie ma warunków na dłuższe modlitwy, odmawiać krótkie akty strzeliste, np. a) Jezu ufam b) Zwycięzca Lew z pokolenia Judy. Jezus Król latorośl z rodu Dawida c) Chryste Królu, zwyciężaj w nas i poprzez nas itp. 7. Gdy nadchodzi nawałnica zapalać gromnicę i wzywać Bożą pomoc przez modlitwy.
Modlitwa - Błogosławieństwo Świętego Antoniego z Padwy przeciwko burzom z mocą egzorcyzmu. Przy każdym krzyżyku należy uczynić ręką znak Krzyża Św.czyli wezwać moc Trójcy Świętej Jezus Chrystus Król Chwały przyszedł w Pokoju. W XIII wieku Pielgrzymujący Kapłan odwiedził anonimowo zakon i kościół niedaleko Lizbony w Portugalii. Kościół ten był niszczony nieomalże każdego roku przez burze, powodujące poważne zniszczenia zabudowań oraz śmierć pośród ludzi. Pielgrzymujący Kapłan zostawił u furtiana zakonu spisaną kopię tej modlitwy i zniknął. Została ona przechowana i stosowana przez mnichów i od tego czasu burze nie czyniły żadnej szkody ani zakonnikom ani zabudowaniom. W następstwie tego papież Innocenty III (1198-1216) nakazał opublikowanie tej modlitwy. Współczesne dopowiedzenie do powyższej modlitwy Matka Boża z Emmitsburga/ / 15 stycznia 2005 podzieliła się z mistyczką Gianną Sullivan/ USA/ informacją, że tym tajemniczym pielgrzymem – Kapłanem był św. Antoni z Padwy. Zaleciła Ona również stosowanie powyższej modlitwy w naszych czasach. Modlitwę tę należy odmawiać nie tylko w czasie burz, ale też w czasie innych zaburzeń w przyrodzie. Modlitwa pochodzi z modlitewnika tłumaczenie Magdalena Tuszyńska Panowania Jezusa nad prawami przyrody Cz. II
Jezus ucisza burzę Z Ewangelii według św. Łukasza Pewnego dnia Jezus wsiadł ze swymi uczniami do łodzi i rzekł do nich:«Przeprawmy się na drugą stronę jeziora!» I odbili od brzegu. A gdy płynęli, zasnął. Wtedy spadł gwałtowny wicher na jezioro, tak że fale ich zalewały i byli w niebezpieczeństwie. Przystąpili więc do Niego i obudzili Go, wołając: «Mistrzu, Mistrzu, giniemy!» Lecz On wstał, rozkazał wichrowi i wzburzonej fali: uspokoiły się i nastała cisza. A do nich rzekł: «Gdzie jest wasza wiara?» Oni zaś przestraszeni i pełni podziwu mówili nawzajem do siebie: «Kim właściwie On jest, że nawet wichrom i wodzie rozkazuje, a są Mu posłuszne». To cudowne wydarzenie, świadczy przede wszystkim o wielkiej mocy Jezusa-Boga, który rozciąga swą potęgę nad wszelkimi prawami przyrody. Uciszając burzę z udziałem apostołów, uspokoił również zalęknionych apostołów. Daje nam nadzieję, że może uciszyć wszelkie burze w naszym życiu, te przyrodnicze jak i te międzyludzkie, jeśli tylko Mu zaufamy. Jezus kroczy po jeziorzeW ewangelii św. Mateusza mamy następny przykład panowania Pana Jezusa nad prawami przyrody. Działo się to po zakończonym dniu, w którym Pan Jezus przemawiał do tłumów chętnych Jego nauki. Apostołowie po zakończeniu posługiwania zebrali się nad jeziorem, wsiedli do łodzi i zaczęli przeprawiać się do miejscowości leżącej na drugim brzegu jeziora- do Kafarnaum. Niepokojące było to, że następowały już ciemności zaczął wiać bardzo silny wiatr, a Jezusa, który przebywał dotąd na modlitwie, nie dotarł jeszcze do nich. Dopiero po przepłynięciu pewnego odcinka, zobaczyli w przestrachu jakąś zjawę, którą po chwili rozpoznali, że to Jezus, kroczący do nich po wodzie. Gdy byli tym ogromnie przerażeni że idzie i nie tonie, usłyszeli głos Jezusa: «To Ja jestem, nie bójcie się». !» Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!» A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!» Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, małej wiary?» Opisane zdarzenie i pomoc Jezusa świadczy, że nie należy nigdy wątpić w nadprzyrodzoną pomoc Boga. Po tym wielkim doświadczeniu gdy wiatr się uciszył i wszyscy apostołowie z Jezusem znaleźli się w łodzi, upadli przed Nim mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym»”. Było to ich wielkie wyznanie wiary, które powinno umacniać naszą wiarę. My też powinniśmy wołać: Jezu! «Prawdziwie jesteś Synem Bożym»”Ratuj nas przez kataklizmami i wszystkimi przeciwnościami losu. Bóg ratuje cudownie bazylikę Santhome w Chennai- Indie Tsunami czyli wielkie tornado morskie w same święta Bożego Narodzenia- 26XII 2004r. niespodziewanie dotarło do zatoki Bengalskiej, nad brzegiem której znajdowała się słynna bazylika Santhome w Chennai. Wszystkie budynki wokół niej zostały całkowicie zdewastowane przez morską wodę, która jednak nawet nie tknęła bazyliki. Setki okolicznych mieszkańców uciekając przed falą tsunami schroniło się w bazylice i dzięki temu przeżyło tę straszną katastrofę. Sprawdziła się przepowiednia, że św. Tomasz przed swoją śmiercią wbił pal przed schodami prowadzącymi do kościoła i powiedział, że woda morska nigdy nie dotrze do tego miejsca. Budynek tej wspaniałej sakralnej budowly został wzniesiony w miejscu w którym św. Tomasz Apostoł został po swojej śmierci pochowany w 72 r. /ks. Mieczysław Piotrowski TChr /Czasopismo Miłujcie się/.Cud w Vailankanni- Indie. 26 grudnia 2004 roku potężna fala tsunami o wysokości 12 metrów zatrzymała się na progu bazyliki Sanktuarium Matki Bożej Dobrego Zdrowia w Vailankanni, w której uczestniczyło we Mszy św. przeszło 2000 wiernych. Bazylika w Vailankanni znajduje się w odległości 100 m od brzegu morza i jest na tym samym poziomie co inne budynki, które wokół niej stoją. Jest rzeczą niewytłumaczalną z naukowego punktu widzenia, dlaczego fala tsunami, która popłynęła w głąb lądu na odległość pół kilometra i zniszczyła wszystkie budynki, zarówno przed jak i za bazyliką, pozostawiła ją samą nietkniętą? Wszystkie budowle, wokół bazyliki zostały całkowicie zniszczone przez masy wody morskiej. Zginęło wtedy ponad tysiąc osób, które znajdowały się poza terenem bazyliki, natomiast przeszło 2000 osób uczestniczących we Mszy św. nawet nie zdawało sobie sprawy z tego co się działo. Biskup tamtejszej diecezji Devadass Ambrose powiedział, że miała miejsce nadzwyczajna interwencja Boga, że to był niesamowity cud. Tłumaczył, że zajezdnia autobusowa, która znajduje się za sanktuarium, w odległości 500 m od morza, została zalana, tak samo jak domy i hotele wokół bazyliki, które fala o dwunastometrowej wysokości całkowicie zniszczyła. Dlaczego ta sama fala, zatrzymała się przed bramami sanktuarium, które jest w odległości 100 m od plaży? Odpowiedź jest tylko jedna, to było nadzwyczajne Boże działanie ochraniające Sanktuarium i ludzi przebywających na jego terenie. W swoim komunikacie z 27 stycznia 2005 r. biskup Devadass jednoznacznie stwierdza, że mamy tu do czynienia z wielkim cudem. Prof. Henryk Szydłowski uważa, że jest to największy cud XXI w. Pisze: „Cudowne ocalenie Sanktuarium w Vailankanni pozwala lepiej zrozumieć fragment Księgi Wyjścia (Wj14, 15 -), w którym znajdujemy opis przejścia Izraelitów przez Morze Czerwone pomiędzy dwoma „wałami” wód; po prawej i po lewej stronie”.
Ocalenie szkoły w Indiach przed tsunami- łaska wyproszona przez dzieci modlące się na różańcu
Świadectwo spisane przez znaną w świecie propagatorkę modlitwy różańcowej wśród młodych – s. Emmanuel Maillard z Francji. „W ubiegłym roku, podczas misji w Indiach, zostaliśmy zaproszeni do szkoły zbudowanej na brzegu morza na południu kraju w stanie Kerala. Tam z uczniami dzieliliśmy się orędziami z Medjugorja. Zakonnice, które prowadziły tę szkołę, zwierzyły się nam z radością : „Tutaj każdego dnia odmawiamy różaniec z uczniami”. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie! Jakaż francuska szkoła by to uczyniła? Potem siostra zaprowadziła nas na taras szkoły i powiedziała: „Popatrzcie na lewo i prawo! To była rozpacz: plaża pustoszona przez tsunami, które uderzyło w ten region. Potem powiedziała do nas: „Popatrzcie, szkoła nie była ruszona, pozostała nie tknięta! Gdy przybyła do nas tsunami, woda zatrzymała się na pierwszym schodku!" I siostra z tym uśmiechem tak poruszającym czyste serca: „Ponieważ u nas ,siostro, każdego dnia razem odmawiamy różaniec, Matka Boża nas ochroniła!”
Przykłady niektórych interwencji gniewnych Boga
Wypędzenie pierwszych rodziców z raju Adam i Ewa mieszkali w Edenie; Bóg zakazał im jedynie kosztowania owocu z drzewa poznania dobra i zła. Za namową węża-kusiciela Ewa i Adam złamali zakaz, próbując stworzyć własny raju, bez Boga. By do tego nie dopuścić Bóg zareagował gniewem i karą. Ukarał ich wygnaniem z ogrodu i przekleństwem.
Plagi egipskie Faraon nie wypełniał woli Boga przekazywanej przez Mojżesza. Sprzeciwiał się wyjściu narodu izraelskiego z Egiptu. Co pewien czas spadały więc na Egipt tak zwane „plagi egipskie”, ciężkie cierpienia, które miały uświadomić faraonowi, że źle postępuje, Były to: zmiana wody Nilu w krew, plagi żab, komarów, much, pomór bydła, gradobicia, szarańcza, ciemności, oraz ostatnia najcięższa kara, tj. pozabijanie przez anioła śmierci zesłanego przez Jahwe wszystkich egipskich pierworodnych - w tym dziecko faraona, z ominięciem domów Hebrajczyków, którzy ostatecznie opuścili Egipt przez cudowne przejście przez Morze Czerwone.
Cudowne przejście Izraelitów przez Morze Czerwone.
Morze Czerwone się rozstąpiło i Izraelici przeszli przez morze suchą mogą!!!!
Gdy Izraelici opuścili potajemnie Egipt, faraon wysłał w pogoni za nimi swoje wojsko. Izraelici dotarli do Morza Czerwonego i wydawało się że tam zginą na pewno, ponieważ nie mieli żadnej szansy przedostać się przez morze. Mojżesz jednak bardzo modlił się w tej sprawie i Bóg go wysłuchał. Gdy Mojżesz wyciągnął z rozkazu Boga rękę nad morze, „Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły, a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie". Na tym ta nadzwyczajna historia się nie skończyła. Gdy Egipcjanie wkroczyli na suchy pas w morzu ścigając Izraelitów, wtedy Pan rzekł do Mojżesza: „Wyciągnij rękę nad morze, aby wody zalały Egipcjan, ich rydwany i jeźdźców” . Gdy Mojżesz to wykonał, morze wróciło z powrotem na swoje miejsce, zatapiając „rydwany i jeźdźców całego wojska faraona”. O wszystkim zadecydowała wielka modlitwa i wiara Mojżesza w moc Boga W jej wyniku, Bóg ochronił Izraelitów, dokonując największego w całym Starym Testamencie, cudu morskiego.
Gniewny sprzeciw Jezusa na handel w świątyni Gdy Jezus wszedł do świątyni i zobaczył, że to święte miejsce stało się miejscem handlu religijnego, handlu z Bogiem, a ludzka pobożność została wykorzystana do robienia interesów i wzbogacenia się- z gniewem sprzeciwił się, wywracając stoły i ławki i zaprowadzając nowy porządek, zarzucając handlującym, że uczynili z tego miejsca niego jaskinię zbójców (Mk 11, 15-17). Gniew i agresja Jezusa wynika ze znieważenia domu Bożego, a przez to samego Boga. Świątynia jerozolimska, zamiast domu modlitwy, stała się miejscem handlu religijnego, handlu z Bogiem, a ludzka pobożność została wykorzystana do robienia interesów i wzbogacenia się.
Hiroszima i Nagasaki – ogień atomowy spalił wszystko z wyjątkiem dwóch budynków!!!
Po ataku atomowym -Hiroszima i Nagasaki /6 i 9 VIII 1945/, zostały zrównane z ziemią — z wyjątkiem dwóch budynków. W jednym było 12 osób, a w drugim 18. Mieszkańcy przeżyli, bo posłuchali wezwań Matki Bożej do codziennego odmawiania Różańca. Warto dodać, że na sześć miesięcy przed atomowym atakiem lotnictwa USA w miastach tych, jak mówili potem świadkowie, pojawiło się dwóch mężczyzn. Trzem milionom katolików głosili konieczność nawrócenia, odmawiania Różańca i pokuty jako jedynego ratunku przed zbliżającym się nieszczęściem. Nawoływali do życia w stanie łaski uświęcającej, częstego przyjmowania sakramentów, do noszenia sakramentaliów, do trzymania w swoich domach wody święconej oraz gromnicy i do codziennego odmawiania przynajmniej jednej części Różańca. Madryt- 30VII2017r. Wielki pożar bazy wojskowej i ochrona figury Matki Bożej z kwiatami.
Trzęsienie ziemi doszczętnie zniszczyło kościół z wyjątkiem Figury Matki Bożej
W wyniku trzęsienia ziemi w nocy z 23 na 24 sierpnia 2016 r.we Włoszech, w mieście Pescara del Tronto doszczętnie został zniszczony miejscowy kościół. Wśród jego gruzów, znaleziono nienaruszoną figurę Matki Bożej.
Huaragan Harvey to najsilniejszy od 2005 r. huragan w USA, zakwalifikowany do 4. Kategorii w skali Saffira-Simpsona. Kataklizm w drugiej połowie sierpnia 2017 r. dotknął m.in. Honduras, Meksyk i USA, zwłaszcza stany Teksas i Luizjana. W jego wyniku zginęło co najmniej 70 osób, a straty materialne były najdotkliwsze w historii Stanów Zjednoczonych. W wyniku huraganu powstały ogromne powodzie, ale także pożary. W mieście Corpus Christi w Teksasie wśród popiołów odnaleziono nienaruszoną figurkę Matki Bożej. „Niektórzy mogą winić Boga, inni huragan, ale jedyną rzeczą, która przetrwała, jest ta święta figura” – powiedziała CNN Natali Rojas, właścicielka spalonego domu. Nawałnice w Polsce 24 sierpień 2017 Orlik- klasztor Sióstr Franciszkanek
Nawałnica, która nawiedziła Kaszuby dotknęła również klasztor Sióstr Franciszkanek w Orliku. Została zniszczona ogromna powierzchnia lasu, cały park łącznie z cmentarzem. Zostały naruszone również ogrodzenia klasztorne. Bóg ocalił budynki, krzyże, Drogę Krzyżową, figury, nawet te, które zostały przygniecione ogromnymi drzewami. Pośród tej tragedii to są znaki nadziei.
Największy kataklizm w historii Lasów Państwowych. Gwałtowne burze, a miejscami nawet trąby powietrzne, przeszły od Wybrzeża po Dolny Śląsk, w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017r. Łączny obszar zniszczeń jest półtora raza większy od powierzchni Warszawy.Układ burzowy wytworzył huraganowe wiatry o prędkości od 100 do nawet 150 km/godz. i rozpoczął się około godz. 22 w piątek. Wichura zniszczyła liczne domy i dziesiątki tysięcy hektarów lasów. Drzewa wyrwane z korzeniami, powalone słupy energetyczne, pozrywane dachy, uszkodzone elewacje domów, zniszczone auta i domki letniskowe. Żywioł spustoszył też teren Borów Tucholskich. Leśny krajobraz, który przyciągał turystów z Polski i zagranicy, po nawałnicy zmienił się nie do poznania. Niszczycielska siła określana jako armagiedon zniszczyła prawie10 mln m3 powalonych i połamanych drzew, w tym 39,2 tys. ha do całkowitego odnowienia. Największe nasilenie zjawiska miało miejsce w Pomorskim w powiecie chojnickim, gdzie doszło do tragicznych zdarzeń w miejscowościach Konarzyny, Suszek i Zapora. W tym czasie na trzytygodniowym obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Katastrofalna burza zrównała z ziemią las i zmiotła kilkadziesiąt namiotów zgrupowania. Obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa Gwałtowna nawałnica uśmierciła sześć osób, w tym dwójkę dzieci, które przebywały na obozie harcerskim w miejscowości Suszek. Ofiarami były dziewczynki w wieku 13 i 14 lat. Około 50 osób doznało obrażeń, w tym 39 uczestników obozu w Suszku.Opis wydarzeń To był wyjątkowo ciepły, duszny, parny dzień. Czuć było, że tego dnia jeszcze będzie burza, ale nikt się nie spodziewał, że będzie inna niż kilka innych, które wcześniej nawiedziły obóz. Po całodziennej grze harcerskiej skauci szykowali się do snu. Około 22.30 zaczął padać deszcz. Od tej chwili wydarzenia potoczyły się błyskawicznie. Ktoś przybiegł do komendanta informując, że łamią się ogromne gałęzie. Zaczął narastać wiatr, a deszcz zamienił się w oberwanie chmury. – Zdecydowałem się uruchomić syrenę alarmową – zeznawał komendant (to miał być sygnał do ewakuacji). – Uruchomiliśmy alarm i wtedy rozpętało się piekło. Na namiot spadło drzewo. Ktoś leżał przygnieciony drzewem, ktoś inny zaczął się modlić. Kiedy burza uderzyła w obóz i drzewa runęły na namioty, harcerze zaczęli uciekać ku młodnikowi, gdzie mieli wyznaczone miejsce do ewakuacji. Część widząc, że nie przedrą się przez zrujnowany las, wskoczyła do jeziora!!!~ Stali tam w wodzie długi czas, mając na sobie tylko bieliznę i piżamy, bo szykowali się do spania. Płakali więc i modlili się, prosząc Boga o ratunek. Ten młody las dawał im tą nadzieje, że nie zwali się na nich żadne wielkie drzewo. To było wielkie przeżycie dla wielu młodych ludzi. .Zniszczenia w całej okolicy Suszka były tak wielkie, że służby ratunkowe dotarły do obozu dopiero siedem godzin od wezwania pomocy. Tyle godzin czekali na pomoc i zmianę i bytu. Mateusz I., komendant obozu wyjaśnienia: – Z nieba leciała ściana wody. W świetle błyskawic widziałem jak drzewa łamały się i padały z korzeniami. Z taką siłą nigdy wcześniej się nie spotkałem. Rozpętało się piekło. Na namiot spadło drzewo. Ktoś leżał przygnieciony drzewem, ktoś inny zaczął się modlić. To był armagedon. Czegoś takiego wcześniej nie przeżyłem.... - Wiatr był przeogromny, namioty zaczęły się podnosić, na nasz spadło drzewo. (…) Nigdy w życiu nie spotkałem się z czymś tak ekstremalnym. Grzmoty i błyski piorunów, straszliwy wiatr i ściana deszczu z nieba. W świetle błyskawic i latarki widziałem łamiące się dookoła drzewa. Jedne łamały się jak zapałki w połowie, a drugie były wyrywane razem z korzeniami. Sytuacja była dramatyczna - relacjonował. Uczestnik obozu:- W moim namiocie leżały trzy przygniecione dziewczyny przez drzewa.- - Większość osób się modliła, niektórzy śpiewali, żeby nie myśleć o tym, że lecą na nas konary - mówił z kolei jeden z chłopców. - Odgłos walących się drzew i tego, jak moi koledzy krzyczeli obok i uciekali, to jest praktycznie jeden obraz, który pamiętam - dodał drugi nastolatek.
Bardzo trudne warunki do udzielenia pomocy przez służby techniczne
Kiedy nawałnica zelżała, harcerze rozpoczęli akcję ratunkową. Była trudna. Teren obozu zamienił się w pobojowisko przypominające pole bitwy po nawale artyleryjskiej. Leśne ścieżki przestały istnieć. Trudno było się poruszać, bo zniknęły punkty orientacyjne. Drzewa blokowały drogi. Ówczesny student medycyny: Kiedy burza przeszła harcerze zebrali się w młodniku obok obozu. To było miejsce ewakuacji. Instruktorzy (w tym ratownicy medyczni) opatrywali rannych. Trwały poszukiwania zaginionych. Harcerze rozpalili ogniska, żeby się ogrzać, bo temperatura nagle spała, a dzieci były przemoczone. – Czekaliśmy na pomoc. Na służby. Mogliśmy już tylko czekać. Czas mijał, a pomoc nie nadchodziła. Ratownicy dotarli do obozu dopiero rano. Od wezwania minęło około siedem godzi – relacjonowali komendanci obozu. Wcześniej do harcerzy dotarli mieszkańcy Lotynia, którzy widząc skalę zniszczeń zostawili swoje zrujnowane domy i ruszyli na pomoc. – Oni pierwsi do nas dotarli – podkreśla Mateusz I. Pomoc strażaków Z ralacji komendanta Strażaków Powiatowej PSP w Chojnicach, pana Suskiego: Zgłoszenie o sytuacji w Suszku dotarło do Komendy Powiatowej PSP w Chojnicach kilkanaście minut przed północą. Pierwszy zastęp, sześciu strażaków, wyjechał już po dwóch minutach od zgłoszenia. - Do obozu było około 17 kilometrów. Strażacy po przejechaniu około 12 kilometrów drogą, z której też musieli usuwać powalone drzewa, dotarli do miejscowości Rytel. Okazało się, że droga była zawalona drzewami. Wobec tego dalej ruszyli pieszo i dotarli do miejscowości Lotyń oddalonej od obozu o 3-4 kilometry. Trzy leśne drogi prowadzące do obozu były zablokowane zwalonymi drzewami, w niektórych miejscach nawet do wysokości pierwszego piętra. Przejście 100 metrów zajmowało ratownikom nawet 20 minut - powiedział Suski. Jak podkreślił, w utorowaniu drogi pomagali mieszkańcy Lotynia oraz druhowie OSP. Został wysłany patrol - jeden strażak i jeden policjant. Następnie poszła grupa czteroosobowa - trzech strażaków i ratownik medyczny. W pewnym momencie jeden ze strażaków doznał urazu i musiał wrócić. - Pozostałe trzy osoby z tej grupy, idąc dalej w kierunku obozu, dotarły do brzegu jeziora, gdzie biwakowała grupa ludzi, którzy użyczyli strażakom łódź - powiedział komendant. W następnych minutach w kierunku obozu w Suszku wyruszyła pieszo kolejna 10-osobowa grupa: strażacy PSP i OSP, dwóch policjantów oraz leśnik, który znał ten teren. Po dotarciu do jeziora znaleźli łódkę, na której popłynęło sześć osób z uprawnieniami medycznymi. - Łódka nie miała wioseł, więc strażacy sprawili wiosła z desek pomostu oraz znaku leśnego, a następnie przepłynęli przez jezioro do obozu. Pozostała czwórka znalazła kolejną łódź i popłynęła do obozu - relacjonował szef PSP. "Zniszczenia były olbrzymie"
- Zniszczenia były olbrzymie. Obóz rozciągał się na przestrzeni około 400 metrów. Było tam kilka podobozów. Gdy ratownicy dotarli na miejsce, okazało się, że nikogo tam nie było, więc zaczęli szukać harcerzy. Okazało się, że część z nich schroniła się w pobliskim młodniku. Strażacy dostrzegli dym i poszli w tym kierunku. Grupa harcerzy, ubrana tylko w bieliznę i piżamy, skupiła się przy niewielkim ognisku - relacjonował Suski. Strażacy przystąpili do segregacji rannych metodą "triage" - to procedura medyczna stosowana w medycynie ratunkowej, umożliwiająca służbom medycznym segregację rannych w zależności od stopnia obrażeń oraz rokowania. Jak powiedział Suski, ciężej poszkodowanych było dwóch harcerzy. Jeden miał złamaną kość podudzia, drugi potłuczenia klatki piersiowej. Ponad 30 osób odniosło lżejsze obrażenia. - Za strażakami, którzy pieszo przebili się przez powalony las, do obozu dotarły quad i samochody terenowe. W pomoc bardzo włączyli się mieszkańcy pobliskiej wsi, którzy także dotarli dwoma terenowymi samochodami - podkreślił Suski. Do akcji włączony był śmigłowiec Straży Granicznej, który poleciał w kierunku Suszka. Pilot zdecydował jednak, że ze względu na złe warunki atmosferyczne nie może wylądować i niestety musiał zawrócić - powiedział Suski. Ranne dzieci zostały ewakuowane do miejscowości Lotyń, gdzie strażacy postawili miasteczko namiotowe wyposażone m.in. w nagrzewnice.
Skąd się biorą burze, tornada, potopy? Cz.III
Bóg stworzył świat i uznają to wszystkie religie. W Księdze Rodzaju czytamy, że kolejno były stwarzane: światło, sklepienie niebieskie, lądy i morza, rośliny, ciała niebieskie, ptactwo, zwierzęta morskie i lądowe i człowiek.. Bóg stwarzając człowieka i dając mu wolną wolę, przekazał mu we władanie świat, aby rządził nim wedlug praw Bożych, co zapewni mu zbawienie. Człowiek z tego zadania nie wywiązuje się jednak tak jak pragnie Bóg i dlatego, oprócz pomocy, otrzymuje również „upomnienia” którymi są między innymi zjawiska przyrodnicze jak: sztormy, potopy, wichury, susze, plagi itp. Prorok Izajasz potwierdza te spostrzeżenia: Pan da słyszeć swój głos potężny, pokaże, jak ramię swe opuszcza w wybuchu gniewu, wśród płomieni pożerającego ognia, wśród piorunów, ulewy i ciężkiego gradu” (30, 27-30).
Człowiek skażony grzechem pierworodnym próbuje zrozumieć funkcjonowanie świata po swojemu, natomiast Jezus poucza apostoła Tomasza: Nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym! (J 20, 27). Wiara we wszechmoc Boga jest najważniejszym zadaniem człowieka, podczas jego pobytu na ziemi. Ona pozwala doświadczać i przyjmować gniew Boga, znosić cierpienia, słyszeć Jego upomnienia i w sytuacjach nie do końca zrozumiałych i kontrowersyjnych, zgadzać się na uznanie Woli Bożej. Człowiek, który odrzuca takie drogi do zbawienia, napełnia się skutkami gniewu Bożego i wyzbywa się nadziei na Boże Miłosierdzie. Na końcu życia, Bóg ma dla niego już tylko suchy wyrok sprawiedliwości. Jak widać droga do „uciszenia burzy” jest bardzo trudna, bo świat obecny jest daleko od Boga. Są jednak dowody na to, że ucisza ją błagalna modlitwa do Boga w Trójcy Jedynego przez wstawiennictwo Maryi, świętych i aniołów. Dzieje się to dla tego, że Jezusowi dana jest „wszelka władza w niebie i na ziemi”, czyli nad duchami nieczystymi i nad całą przyrodą. W psalmie 135 mamy podsumowanie naszego tematu: „Cokolwiek Panu się spodoba, to uczyni na niebie i na ziemi, Sprowadza chmury z krańców ziemi, wywołuje deszcz błyskawicami i dobywa wiatr ze swoich komór”. Zaproszenie młodego pokolenia do modlitwy
Zapraszamy całe młode pokolenie do mobilizacji modlitewnej. Twórzmy wspólny szeroki frontu osób zaangażowanych w odmawianie różańca i koronki do Bożego Miłosierdzia, a modlitwą będziemy gasić gniew Boży objawiający się „wśród płomieni pożerającego ognia, wśród piorunów, ulewy i ciężkiego gradu” (Izajasz-30, 27-30). Na jeziorze wielka burza, Jezus ze mną w łodzi jest.
|
| Poprawiony: wtorek, 22 lipca 2025 10:30 |



















