Nie wstydźcie się odmawiać Różańca sami, kiedy idziecie do szkoły, na uczelnie, czy do pracy, na ulicy i w środkach komunikacji publicznej... nie wahajcie się  promować go w domu waszym rodzicom i rodzeństwu.

Jan Paweł II

(XVIII Światowy Dzień Młodzież 2003r.)

Dla najmłodszych

Posłuchaj piosenek SzAR

You must have Flash Player installed in order to see this player.

Licznik odwiedzin

Odwiedziny [+/-]
Dzisiaj:
Wczoraj:
Przedwczoraj:
19
85
55

+30

Wszystkie odwiedziny
od 7 października 2009 789 683
Bardzo serdecznie witamy na naszej stronie

Życzymy światła Bożego, miłych duchowych wrażeń i konkretnych decyzji na „tak”, dla modlitwy różańcowej. Działamy od IX I999r. Naszym celem jest rozwój modlitwy różańcowej wśród dzieci i młodzieży, na bazie pracy katechetycznej .

-----






Duchu Święty natchnij nas, miłości Boża pochłoń nas,
na właściwą drogę zaprowadź nas.
Maryjo Matko spojrzyj na nas z Jezusem  błogosław nas. Od wszelkiego złego, od wszelkiego złudzenia, od wszelkiego niebezpieczeństwa zachowaj nas Panie. Amen.


Drogie dzieci! Módlcie się i odnówcie wasze serce, aby dobro, które zasialiście, wydało plon radości i jedności z Bogiem. Kąkol zajął wiele serc i stały się bezowocne, dlatego, dziatki bądźcie światłem, miłością i moimi wyciągniętymi rękoma w świecie, który tęskni za Bogiem, który jest Miłością. Dziękuję wam, że odpowiedzieliście na Moje wezwanie. ”

Otrzymane przez Ivana 24. lutego 2024 r.

Drogie dzieci, dzisiaj ponownie wzywam was, byście modlili się o pokój. Módlcie się w tym czasie Łaski, módlcie się więcej przed Krzyżem w tym czasie Łaski. Kochane dzieci, nie traćcie nadziei, ponieważ Bóg kocha swoje stworzenie, swoje dzieci. On chce was ocalić przez Moje przybycie tutaj. Drogie dzieci, wzywam was na drogę świętości, módlcie się i otwórzcie się na Wolę Boga. Dziękuję, drogie dzieci, że odpowiedzieliście dzisiaj po raz kolejny na Moje wezwanie. ”

Otrzymane przez Ivana 3. lutego 2024 r.

Kochane dzieci, chcę, aby każdy z was szerzył Moje Orędzia. Wzywam was, kochane dzieci, abyście żyli Orędziami, które wam dawałam przez te lata. ”

Źródło: https://www.medjugorje.ws/pl/

 

Post 2024!



Za czasów proroka Joela w Starym Testamencie, w jego kraju panowała wielka susza. Głód zabijał ludzi i zwierzęta. Wtedy prorok Boży, Joel wołał przynaglony przez Ducha Świętego (Jl 1,14). „Ogłoście post!” Ówcześni ludzie usłuchali proroka Joela, zaczęli gremialnie pościć i Bóg przywrócił im normalne życie i codzienny chleb.

Jezus przygotowując się do publicznej działalności, udał się na ustronne miejsce i przez czterdzieści dni i czterdzieści nocy pościł. W ten sposób wypraszał łaski u Swego Ojca Niebieskiego. Swoim uczniom przekazał bardzo ważne słowa, że potęga duchowego działania objawia się wtedy, kiedy modlitwę uzupełniamy postem.

Pewnego dnia Apostołowie powrócili zasmuceni, bo tym razem  nie mogli pokonać zła, a przecież mieli w sobie moc Chrystusa. Czynili  cuda, uzdrawiali, uwalniali od złych duchów. Tego dnia się nie udało. Jezus wytłumaczył im, dlaczego tak się stało: „Ten rodzaj złych duchów wyrzuca się tylko modlitwą i postem”. Mt 17,21/


Módlcie się i poście, bo tak czynić trzeba.

Codziennie przez różaniec buduję sobie drogę do nieba!

To mnie umacnia i wiem, że tak czynić trzeba.
W okresie Wielkiego Postu szczególnie zginam dla Pana swe kolana
i dbam o to, aby było tak zawsze, to znaczy wieczorem i z rana.

Wynagradzam Jezusowi za grzechy moje i innych ludzi,

może pragnienie życia z Bogiem w nich się obudzi.
Codziennie staram się zrobić dobry uczynek,
aby duchowo zakwitnąć i być dobry jak w cieście rodzynek.

Nie wszystko mi jednak dobrze wychodzi,

czasami dochodzi do duchowej powodzi.
Złość mnie kilka razy dopadła i zazdrość na dobre zaszalała,

sumienia nie czułem wcale, a głowa długo bolała.

Zawołałem wtedy do Maryi, módl się o łaskę dla mnie grzesznika,

bo widzisz, jak szybko Boża łaska ze mnie umyka.
Ona w niebieskim skarbcu szybko odnalazła moje prośby różańcowe.

Powiedziała - ” Nie martw się, otrzymasz łaski nowe.


Bóg widzi wszystkie Twoje posty i wyrzeczenia

i przez to życie wielu grzeszników na lepsze się zmienia.


Po śmierci omijają piekło i trafiają do czyśćca, a nawet do nieba,

módlcie się więc i poście, bo tak czynić trzeba”.
/Z.B./


Jak co roku, zapraszamy uczniów Szkolne Armii Różańcowej do podejmowania różnych codziennych wyrzeczeń, dla „budowania” zapory duchowej w życiu szkolnym i rodzinnym przed złymi duchami


Modlitwy i postu nie można zastąpić niczym innym. Wszyscy jesteśmy wezwani do postu i do modlitwy. Tak wiele jest zła w naszych szkołach, na ulicach, stadionach, czy na granicach naszej Ojczyzny. Matka Boża czeka na nasze posty, aby przez nie prosić swego Syna Jezusa i Ojca Niebieskiego o łaski dla Polski dla każdego z nas, dla całej Polski i świata.




Do postu i różańca codziennie powracać i tą drogą, życie duchowe ubogacać!

Chociaż Jezu jesteś  z Bogiem Ojcem w niebie,
to przybywasz na ziemię, gdy jestem w potrzebie.
Twój ból się jeszcze bardziej potęguje,
gdy życie moje z różnych powodów się  psuje.

Korona cierniowa Twe skronie mocniej kłuje,
gdy z grzechów warowne zamki buduję.
Niebo nie daje słonecznego strumienia,
gdy lekceważę postne wyrzeczenia.

Gdy spowiedź duszy mej nie umywa,
Twoja twarz cierpieniem  się pokrywa.

Co robić,  aby te złe rzeczy poodwracać?
Do postu i różańca codziennie powracać. /Z.B./


Jak pościć?

Matka Boża w Mediugorje prosi o post o chlebie i wodzie. Dzieci i młodzież praktykują różne wyrzeczenia postne: wyzbywanie się słodyczy, ciasteczek, napojów „energetycznych”, rezygnacja z filmów, ograniczenia w korzystaniu z komórek, smartfonów, oczyszczanie codziennej mowy poprzez unikanie wulgaryzmów, rezygnacja ze słuchania muzyki, uczestnictwo w parafialnej drodze krzyżowej, świadome czynienie dobrych uczynków itp.

Ofiarowanie naszych krzyży, chorób i cierpień

Podczas Wielkiego Postu powinniśmy ofiarowywać Bogu wszystkie nasze pragnienia, nasze krzyże, nasze choroby, nasze cierpienia, żeby móc kroczyć z Jezusem, iść z Nim na Kalwarię. Powinniśmy pamiętać o tym, żeby pomagać Mu nieść Jego krzyż, a także pytać Go: “Panie, jak mogę Ci pomóc? Co mogę Ci ofiarować?” Ponieważ to za nas wszystkich On niesie Swój krzyż. Nie mówię tego w tym sensie, że On nie jest zdolny nieść Swojego krzyża, lecz gdy złączymy się z Nim w głębi swego serca, to stanie się to czymś bardzo pięknym. Nie zwracam się do Niego tylko wtedy, gdy Go potrzebuję, lecz idę z Nim, gdy On mnie najbardziej potrzebuje, gdy On za nas cierpi”./ Vicka- Mediugorje/

Post przywraca zdrowie duchowe ale i fizyczne. Z wielu badań wynika, że na Zachodzie je się o 1/3 za dużo w stosunku to tego, co jest niezbędne dla organizmu. Wiele chorób, a nawet przedwczesnych zgonów, spowodowanych jest nadmiarem pokarmu. Tak więc post zrobi nam dobrze.



Droga krzyżowa
Szkolnej Armii Różańcowej!

Jeśli nie chodzicie na drogę krzyżową do kościoła, to odmówcie to krótkie rozważanie przy komputerze w swoim domu. Oddajcie w tej „Drodze z Jezusem”, różne wątki z waszego młodego życia./Proponujemy postawę klęczącą lub stojącą. Zaproś do tej duchowej drogi z Jezusem i Maryją, kogoś z rodziny, lub koleżankę czy kolegę.


W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Stacja I - Pan Jezus skazany na śmierć

Szkolny korytarz, przerwa i hałas taki, że nikt nie zwraca uwagi na słowa...„Wynoś się”.....”Głupi jesteś”....”Nie istniejesz dla mnie”.........

Panie Jezu niewinnie oskarżony i osądzony, bądź przy tej osobie, na którą spadają tak ciężkie, egoistyczne słowa. Przebacz tym, którzy je z taką agresją wypowiadają. Proszę o pomoc Maryi.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławiona Ty .....

Stacja II – Pan Jezus bierze krzyż na swoje ramiona

Ranek, pada deszcz. Tak bardzo chce mi się spać. Muszę jednak podjąć trud, trzeba wstać, założyć na plecy tornister i pójść na klasówkę, dyktando, zrobić mostek na wychowaniu fizycznym.

Maryjo, pomóż mi w wypełnianiu szkolnych obowiązków.
Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławiona Ty .....

Stacja III – Pan Jezus pierwszy raz upada

Obiecałem mamie, że będę trzymał porządek w domu. Znowu nie wiem, gdzie podziała się moja czapka, rękawiczki. Niby to nie wielki problem, ale przez to często spóźniam się do szkoły. Panie Jezu- upadam. Pomóż poprawić moje złe nawyki.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławiona Ty .....

Stacja IV – Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Mama mojego kolegi była dzisiaj wezwana do szkoły. Jej syn został złośliwie popchnięty, uderzył głową o róg ławki, polała się krew. Jak ta matka musiała cierpieć, bo ktoś się brutalnie zachował.

Ty Maryjo, też w takich wypadkach zawsze bardzo cierpisz. Módl się za nami. Prosimy Cię o pomoc w takich przykrych sytuacjach.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławiona Ty .....

Stacja V – Szymon z Cyreny pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi.

Zbliżała się klasówka z matematyki. Mój kolega dobry w sporcie, ale z matematyki ciągle miał zaległości. Postanowiłem postąpić trochę jak Szymon z Cyreny. Powiedziałem: ”Przyjdę do ciebie, pomogę ci”. Za kilka dni przyszła radość. Kolega pozytywnie napisał sprawdzian.

Jezu, pomagaj mi, bym stale był gotowy do pomocy innym.
Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja VI – Święta Weronika ociera twarz Panu Jezusowi

Siostra mojego kolegi już pracuje po studiach Powiedziała mi, że w najbliższą sobotę idzie do szpitala oddać krew dla chorego sąsiada. Porównałem ją do Weroniki, pomaga potrzebującym.

Panie Jezu, daj mi serce wrażliwe na potrzeby innych.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja VII – Pan Jezus drugi raz upada pod ciężarem krzyża

Ustalenia w domy były jednoznaczne, najpierw odrabianie lekcji, a potem w miarę wolnego czasu-komputerowa gra. Coś mnie podkusiło i zrobiłem akurat odwrotnie. Upadłem. Jezu proszę o mocne postanowienia i ich wypełnianie.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja VIII –Pan Jezus poucza płaczące niewiasty

Dzisiaj w szkole była policja. Jeden z uczniów podejrzewany jest o dopalacze. Matka jego już wiele razy była wzywana w jego sprawach i nic nie pomaga. Pozostaje wzywać mocno pomocy Jezusa i Maryi i odmawiać systematycznie w klasie dziesiątek różańca świętego.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja IX – Pan Jezus po raz trzeci upada

Kolega z koleżanką częstowali mnie papierosem. Odmówiłem. Przecież obiecałem Panu Jezusowi przy Pierwszej Komunii Świętej pewne wyrzeczenia. Maryjo módl się za nami, bo wpadać w grzechy jest bardzo łatwo, ale o wiele trudniej jest się z nich wyplątać no i oczywiście potem wyspowiadać.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja X – Pan Jezus z szat obnażony

W Internecie są strony, które nie powinno się oglądać, bo to prowadzi do brzydoty duchowej, z której trudno się potem wyzwolić. Maryjo, bądź przy mnie, gdy włączam komórkę lub komputer i prowadź mnie po tym medialnym świecie.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja XI – Pan Jezus do krzyża przybity

Młody chłopak nurkował w miejscu niedozwolonym i doznał pęknięcia kręgosłupa. Został kaleką na całe życie. Początkowo buntował się przeciw Bogu, ale potem zgodził się z wolą Bożą, cierpiał z Chrystusem.

Panie Jezu, ucz mnie pokory i rozwagi zwłaszcza podczas cierpienia,  trudności i niebezpieczeństw.
Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja XII – Pan Jezus na krzyżu umiera

Gdy wsiadamy do samochodu i wyruszamy w podróż wszyscy liczą, że dojadą do celu. Jednak nie zawsze tak jest. Pijany kierowca zasiada za kierownicą i na drodze na zakręcie uderza w drugi samochód, w którym są dzieci, które giną. Jezu, umierając na krzyżu, pamiętaj o dzieciach, które niespodziewanie tracą młode życie.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja XIII – Pan Jezus zdjęty z krzyża

W tej stacji szczególnie z miłością patrzę na Maryję. Była z Jezusem od początku do końca. Przez odmawianie różańca łączę się z Matką Jezusa. Będąc przy niej, pomagam Jej zdejmować ciało Jezusa z krzyża i wyjmować kolce z korony cierniowej wbite w Jego głowę. Maryjo módl się, abym zawsze był  gotowy do pomocy.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Stacja XIV – Pan Jezus do grobu złożony

Jak ktoś umrze, ludzie zazwyczaj przynoszą kwiaty. Moi rodzice robią inaczej. Zazwyczaj sami lub ze znajomymi zamawiają Msze Święte. W ten sposób pomagają danej duszy stojącej na pograniczu tego świata i świata duchowego. Pocieszają Maryję,  która widzi, że są ludzie, którzy troszczą się o zbawienie zmarłych składanych do grobu.

Zdrowaś Maryjo łaski pełna Pan z Tobą, błogosławionaś Ty .....

Których za nas cierpiał rany. Jezu Chryste zmiłuj się nad nami. I Ty, któraś współcierpiała, Matko Bolesna przyczyń się za nami./Z.B./




Na rekolekcje Pan Jezus zaprasz
a


Na rekolekcje Pan Jezus zaprasza,
Marcelę, Piotrka, Patrycję i niegrzecznego Łukasza.
Pragnie usłyszeć jak w spowiedzi Go za grzechy wasze przepraszacie,
no i czy faktycznie w swoim sercu stałą Miłość do Niego macie.

Nie patrzcie na zimno, czy inne przeszkody,
bo doświadczycie działania Jego ożywczej święconej wody.
Łączcie się z Chrystusem w domu, w szkole i w Kościele,
i wtedy doświadczycie prawdziwej radości wiele.

Jeśli do tego wyłączycie komórki i smartfony
i mamie sprzątać pomożecie,
to będzie najlepszymi dziećmi w Polsce,
a może i w całym świecie.

Wtedy Zmartwychwstały Chrystus
w waszej Rodzinie w chwale zatryumfuje.
Na pewno uleczy wiele wirusowych chorób i to spowoduje-
że wielkanocne jajko prawdziwie posmakuje.
/Z.B./

Nie zdejmę Krzyża z mojej ściany,za żadne skarby świata
bo na nim Jezus ukochany, grzeszników z niebem brata.
Nie zdejmę Krzyża z mego serca, choćby mi umrzeć trzeba,
choćby mi groził kat, morderca, bo Krzyż to klucz do nieba.

Nie zdejmę Krzyża z mojej duszy, nie wyrwę go z sumienia.
bo Krzyż szatana wniwecz kruszy, bo Krzyż to znak zbawienia.

A gdy zobaczę w poniewierce, Jezusa Krzyż i ranę,
Która otwiera Jego Serce, w obronie Krzyża stanę.



Bardzo ważne wskazania o poście Matki Bożej z Mediugorje
/s. Emanuela- fragmenty/

Wielu pielgrzymów przyjeżdża do Mediugorja w stanie załamania, ponieważ ich dzieci biorą narkotyki, uprawiają nierząd czy zdążają drogą prowadzącą do śmierci. Podczas spotkań za mną ich rodzice proszą, by widzący pomodlili się o uwolnienie ich dzieci od narkotyków, czy nierządu. Zapewniwszy ich o modlitwie, pytam: „czy pościliście w intencji waszego dziecka?”. W odpowiedzi słyszę: „Bardzo się modlimy, odprawiamy nowenny do Najśw. Krwi Chrystusa, odmawiamy różaniec”! „Ale nie odpowiadacie na moje pytanie. Czy również pościcie?”.



Postem i modlitwą można powstrzymać wojny w rodzinach.

Matka Boża nie mówi najpierw o wojnach między narodami, ale o wojnach w łonie rodzin. Mówi, że wojna zaczyna się w naszym sercu. Jeśli nienawidzę mego brata, jeśli zamknęłam drzwi przed jakimś człowiekiem i źle go osądziłam, jeśli go potępiłam, jeśli czuję do niego zazdrość, jeśli go obmawiam, jeśli w moim sercu pozostaje gorycz, wtedy toczy się w nim wojna, która tylko wydostaje się na zewnątrz. To przede wszystkim taką wojnę matka Boża chce usunąć z naszego serca. Jedynym sposobem jest post i modlitwa. Jeśli znajdziecie jakiś inny sposób, to jest to sposób podejrzany.

Rodzice, którzy błagacie o uzdrowienie waszego dziecka, dzieci, które błagacie o pojednanie waszych rodziców, wiedzcie, że macie tę moc. Nie módlcie się bez postu i nie pośćcie bez modlitwy. Wszyscy święci pościli...

W 1984 r. matka Boża powiedziała: „Drogie dzieci!. Dziś was wzywam, byście zaczęli pościć z serca. Są ludzie, którzy poszczą, ponieważ wszyscy poszczą. Zaistniał obyczaj z którym nikt nie ma odwagi zerwać. Parafię proszę, by pościła z wdzięcznością za to, że Bóg pozwolił Mi pozostać tak długo w niej. Drogie dzieci, pośćcie i módlcie się z serca!”.


Postem i modlitwą można powstrzymać wojny w narodach

W kwietniu 1992 r., gdy bomby zaczęły spadać na całą Bośnię-Hercegowinę, a więc także wokół Medjugoria, patrzyliśmy na zniszczenie i śmierć. Pierwsze orędzie po tych bombardowaniach brzmiało: „Drogie dzieci….Tylko modlitwą i postem można wstrzymać wojnę….. Dlatego wzywam was, abyście zdecydowali się na Boga a On was obroni i wskaże co powinniście czynić i jaką drogą iść”.

Szatan istnieje. Dzisiaj jest tak silny jak nigdy przedtem. Działa nieustannie. Jego celem jest nasze zniszczenie: „Pragnie zniszczyć nie tylko ludzkie życie, ale i przyrodę i planetę, na której żyjecie”. Maryja mówi także:

„Poprzez modlitwę możecie go całkowicie rozbroić a sobie zapewnić szczęście”. „Modlitwa jest jedyną drogą, która prowadzi do pokoju. Jeśli modlicie się i prosicie, otrzymacie wszystko, o co będziecie prosić”.

25.07.1991 r. nasza matka prosiła: „W tym czasie pokój jest szczególnie zagrożony i Ja żądam od was, abyście odnowili post i modlitwę w waszych rodzinach. Drogie dzieci, pragnę żebyście zrozumieli powagę sytuacji i to, że wiele z tego, co się stanie zależy od waszej modlitwy”.

Poprzez post i modlitwę możemy zostać ochronieni. „Módlcie się tyle, ile to możliwe i pośćcie – mówi Maryja. Trwajcie w modlitwie i ofierze a JA was ochronię i wysłucham waszych modlitw”.

Matka Boża widzi, że potrzebujemy Jej ochrony. Mówi: „To są szczególne czasy i dlatego jestem z wami , aby was kochać i chronić”...

Czy modląc się do Najświętszej Maryi Panny myślimy o tym, że może Ona wszystkiego dokonać? Często zachowujemy się tak, jakby Bóg nie był wszechmogący, jakby nie był w stanie nam pomóc. Spróbujcie wyobrazić sobie, co znaczą słowa Maryi: „Z waszą pomocą mogę uczynić wszystko”.


Przez post, zwiększa się w naszym życiu działanie Boga

Gdy ofiarujemy coś, co związane jest z naszym ciałem to znak, że naprawdę oddajemy się Bogu. Post w pewien sposób stwarza przestrzeń w naszej duszy, sercu i ciele. Gdy nie jesteśmy zajęci jedzeniem, pojawia się owa przestrzeń dla Boga. Bóg zajmuje ją, przyjdzie do nas tak, jak nigdy przedtem. Jest to w naszym życiu niejako nowe terytorium przeznaczone wyłącznie dla Niego. Dlatego ci, którzy poszczą, mają szczególną wrażliwość i wyczucie duchowe. Otrzymują o wiele więcej natchnień niż ci, którzy nie poszczą.

Pewna matka rodziny mieszkającej w Meksyku zaczęła pościć, ale potem przerwała post na rok. Po upływie roku na nowo go podjęła. Opowiadała mi, że w czasie gdy przestała pościć, w pewien sposób straciła natchnienie potrzebne do tego, by rozmawiać z dziećmi, mówić im o życiu, wprowadzać je w rzeczywistość. Ale, gdy tylko na nowo podjęła post powróciły dobre natchnienia. Słowa przychodziły spontanicznie. Czuła, że działa przez nią Duch Św. i że  dziecko słucha jej całym sercem.

To piękny przykład, mówiący o tej nowej przestrzeni, którą Duch Św. stwarza w nas przez post. To tak, jakby było w nas dodatkowe mieszkanie dla Trójcy Świętej, które pozwalamy Jej zająć. Post jest przygotowaniem na spełnienie się dzieł Bożych i na wypełnienie się Jego woli wobec nas samych i wobec świata.

Franciszkanin pościł i dlatego miał dar uzdrawiania innych

Miałam wielką łaskę spotkania z pewnym świętym kapłanem, franciszkaninem, mieszkającym w pobliżu Mediugoria w Sirokim Briegu. Tysiące osób przybyło na jego pogrzeb. Miał on nie tylko dar uzdrawiania, lecz także potrafił czytać w duszach.

Uzdrowił bardzo wiele dzieci. Mieszkańcy całej Bośni-Hercegowiny, a także Chorwacji, przyjeżdżali tam, by otrzymać jego błogosławieństwo. Natychmiast orientował się na czym polega czyjś problem. Gdy ktoś przychodził do niego z jakąś sprawą, on błogosławił go, to było wszystko. Uprawiał surową ascezę. Spał na ziemi i bardzo wiele pościł. Ta pełna miłości asceza pozwalała mu bardzo wiele wyjednać u Pana.

Post, gdy ktoś zachoruje

Gdy ktoś zachoruje, trzeba od razu wezwać księdza i zacząć pościć za chorego. Kiedyś przyszła do mnie pewna pani chora na raka. Mówiła: „Mój problem polega na tym, że w mojej rodzinie nie ma ani jednego wierzącego . Nikt nie będzie za nie się modlił ani pościł”.

Odpowiedziałam jej, że wobec tego my będziemy to robić zamiast rodziny. Odwiedzajcie chorych, których rodziny się nie modlą, mówcie im o Bogu, zwiastujcie Dobrą Nowinę, powiedzcie im, że będziecie modlić się za nich i pościć. Wyjednacie u Pana wiele uzdrowień.

Gdy widzący pytają  Matkę Bożą, czy uzdrowi jakiegoś chorego, Ona bardzo często odpowiada: „Ja nie mogę uzdrowić. Uzdrawia sam Bóg. Ale dzieci, módlcie się a Ja będę modlić się z wami. Wierzcie wytrwale, pośćcie i czyńcie pokutę. Bóg wszystkim przychodzi z pomocą. Ja nie jestem Bogiem. Potrzebuję waszych ofiar i waszych modlitw”.

WYPEŁNIANIE SIĘ PLANÓW BOŻYCH

Wszyscy pragniemy w pełni żyć powołaniem, jakie Bóg złożył w naszych sercach, gdy nas stwarzał. Chcielibyśmy, by wszystko się wykonało w dniu naszej śmierci. Chcielibyśmy usłyszeć, jak Pan mówi: „Cieszę się, bo pozwoliłeś mi wypełnić w tobie to wszystko, co dla ciebie zaplanowałem”. W 1985 r. Matka Boża powiedziała:

„Szczególnie zachowajcie post. Gdyż poprzez post najwięcej osiągniecie i sprawicie Mi radość, bowiem wówczas spełni się cały plan, który Bóg postanowił zrealizować tu w Mediugorju”.

CZYŚCIEC

Ci, którzy odeszli przed nami i teraz są w czyśćcu, bardzo cierpią. Jednym ze środków mogących przyczynić się do wyzwolenia dusz czyśćcowych jest post, który za nie ofiarujemy. Matka Boża w Mediugorju mówi, że osoby te czekają na nasze modlitwy i ofiary. Post ma tu wielką moc. Przynieść kwiaty na grób kochanej osoby, postawić na komodzie jej zdjęcie, myśleć o dobru, które nam wyświadczyła, to bardzo miłe zwyczaje. Jednak w niczym jej  to nie pomaga.

Jeśli chcemy przyspieszyć koniec jej straszliwych cierpień czyśćcowych  musimy pościć w jej intencji. Będzie to czyn bezinteresownej i doskonałej miłości, który uwolni ją od cierpień. Jeszcze raz nasza matka przychodzi nam z pomocą, dając nam po temu niezawodne środki. Oczywiście mówi nam o Mszy św. jako o najbardziej niezawodnym i najpiękniejszym sposobie pomocy duszom czyśćcowym, ale przypomina także o poście.

A DZIECI?

Często wyjaśniam dzieciom, czym jest ofiara. Proszę, by zamknęły oczy zastanowiły się, co mogą ofiarować. Mówię, że wieczorem Matka Boża przyjdzie po ich ofiarę, bo codziennie obchodzi ona cały dom i zbiera wszystkie ofiary do swego wielkiego kosza.

Wtedy dzieci mocno zamykają oczy, modlą się w skupieniu, a potem mówią jaką ofiarę znalazły. Dzieci są niezwykle wspaniałomyślne, łatwo przyjmują taką propozycję. Nie chodzi o to by zmuszać dzieci do postu o chlebie i wodzie dwa dni w tygodniu, ale gdy zobaczą, jak rodzice poszczą, spytają:

„A ja tato? Ja też chcę coś ofiarować!” I wyrzekną się cukierka czy loda, nie zjedzą ulubionego deseru, zrezygnują z oglądania telewizji.

Post i modlitwa może zawiesić prawa naturalne!

Znaczy to, że nieszczęścia, które mogą się wydarzyć /lawiny, trzęsienia ziemi/ mogą nie nadejść, jeśli ktoś w wiosce pości. Podam przykład pewnej osoby, która kiedyś opowiadała mi o swoim życiu. Było ono wyjątkowo grzeszne. Pracowała w szpitalu jako pielęgniarka. Był tam pewien lekarz, który bardzo się za nią modlił i pościł /dowiedziała się o tym później/.

Usiłowała popełnić samobójstwo a ponieważ była pielęgniarką, wiedziała jaką dawkę leków zażyć, żeby się otruć. Połknęła leki, ale nazajutrz rano obudziła się rześka i zdrowa, nie odczuwając żadnych negatywnych objawów. Po dawce, którą zażyła było to zupełnie nienormalne. Był to dla niej szok. Przez cały dzień mówiła sama do siebie: „ktoś nie chce, żebym umarła. Czy to Bóg?”.

Szok ten sprawił, że kilka tygodni później otworzyła się na Boga. Gdy powróciła do wiary, lekarz, który od dawna modlił się za nią i pościł, powiedział jej o tym, a ona od razu wszystko zrozumiała. Post tego lekarza zawiesił prawa naturalne, przeszkodził, by środki chemiczne wywołały efekt w jej organizmie. Jest to jeden z wielu przykładów. We wszystkich szkołach są gaśnice na wypadek pożaru. We wszystkich domach jest aspiryna na wypadek bólu głowy.

To właśnie post jest taką gaśnicą, taką aspiryną, przeciwdziałającą złu, które rozprzestrzenia się w nas, w naszych rodzinach, w społeczeństwie, w Kościele. https://www.fronda.pl/a/wyzwolenie-i-uzdrowienie-przez-post-w-jaki-sposob-post-zbliza-nas-do-jezusa-1,123327.html

 


Zaproszenie do Różańca

Różaniec należał do ulubionych modlitw św. Maksymiliana. Towarzyszył mu na wszystkich etapach życia, zwłaszcza w przeciwnościach, jak sam nie omieszkał wyznać: "Trudności piętrzyły się nie do przezwyciężenia. Dużom wtedy odmówił Różańców".

Najpiękniej jednak o potędze Różańca zaświadczył w  samym środku "piekła XX wieku": w bunkrze śmierci obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.

"Z celi, w której znajdowali się biedacy - zeznał naoczny świadek - słyszano codziennie głośne odprawianie modlitw, Różańca świętego i śpiewy, do których się też więźniowie z sąsiednich cel przyłączali. Przepowiadał o. Maksymilian Kolbe, a następnie chórem odpowiadali więźniowie" (Brunon Borgowiec).

Św. Maksymilian był apostołem Różańca. Pozostał mu wierny aż do bunkra głodowego. Umierając w wigilię Wniebowzięcia Niepokalanej, 14 sierpnia 1941r. ukazał jego zwycięską moc. Źródło nr 1

-----------

Z cyklu:Objawienia fatimskie (c.d.)

Przypominamy 2 naczelne wołania Maryi z Fatimy:
1)Odmawiajcie codziennie różaniec!
2) Zaliczcie 5 pierwszych sobót miesiąca obejmujących:spowiedź,  Komunię św. różaniec i  15 minut rozmowy z Maryją.

Ciąg dalszy opisów misji siostry Łucji, od objawień Matki Bożej w Fatimie w 1917r. do końca jej życia- 13 II 2005r.

Podajemy skrót informacji  o objawieniach. Wielkie objawienia fatimskie poprzedzone były przez ukazywanie się od wiosny 1916r. Anioła. który był pierwszym nauczycielem Łucji, Hiacynty i Franciszka.Zasadnicze objawienia rozpoczęły się 13 maja 1917r i trwały do 13X 1917r. Zakończyły się wielkim "Cudem słońca", oglądanych przez tysiące ludzi. 

W krótkim czasie do nieba poszli Franciszek i Hiacynta, a Łucja  zmarła dopiero 13 II 2005r               Co się działo dalej? Z początkiem 1923r. Siostra Łucja dostępuje łaski"mistycznej adopcji"-słyszy w objawieniu, że Matka Najświętsza przyjmuje ją jako swoje dziecko.Od tamtego czau następuje  zjednoczenie się Łucji z Maryją.

1920 r. umierająca Hiacynta w rozmowie z Łucją przypomina jej posłannictwo i zadanie zlecone przez Matkę Najświętszą. Jakże piękne są słowa wypowiedziane wówczas przez Hiacyntę:

Niedługo pójdę do nieba. Ty tu pozostaniesz, aby mówić światu, że Bóg chce zaprowadzić na świecie nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi.

Kiedy będziesz miała o tym mówić, nie kryj się. Mów każdemu, że Bóg udziela nam łask przez Niepokalane Serce Maryi; że ludzie mają Ją o nie prosić; i że Serce Jezusa chce, by Niepokalane Serce Maryi było czczone przy Jego boku.

Powiedz też im, aby modlili się do Niepokalanego Serca Maryi o pokój, bo Bóg go Jej powierzył. Gdybym tylko mogła włożyć w serca wszystkich ten ogień, który pali się w moim sercu, i budzi we mnie tak wielką miłość do Serca Jezusa i Maryi!”

Pytamy: Dlaczego żyła tak długo? I ze zdumieniem uświadamiamy sobie, że jej misja trwała pełne 90 lat, bo tyle czasu dzieli pierwsze objawienie Anioła od ostatniego, które miało miejsce 13 lutego 2005 r., w dniu śmierci Siostry Łucji. Bóg dał jej 90 lat na wypełnienie zleconego jej zadania. Jakiego?

Od początku mała Łucja była najważniejszym uczestnikiem objawień. Przewodziła zabawom, w naturalny sposób przejęła też inicjatywę w spotkaniach z Gośćmi z nieba. Ale musiało się to zgadzać z planami Bożej Opatrzności, skoro natychmiast zarysowały się wyraźne różnice w relacjach dzieci do Wysłanników Boga, Anioła i Matki Bożej. Najmłodsza, Hiacynta, widziała Maryję i słyszała, co mówi Matka Najświętsza, ale nie rozumiała do końca znaczenia słów. Franciszek tylko widział Matkę Bożą, ale Jej nie słyszał; potem wypytywał kuzynkę i siostrę o to, co powiedziała Piękna Pani. Jedynie Łucja widziała, słyszała i rozumiała, więcej - rozmawiała z Maryją: zadawała pytania, odpowiadała w imieniu wszystkich, kierowała prośby.

Bóg uczynił ją głównym powiernikiem orędzia - to ona relacjonowała ludziom treść kolejnych objawień.

Bóg uczynił ją najważniejszym świadkiem, więcej, zlecił jej misję wykraczającą daleko w czasie poza okres wyznaczony przez fatimskie spotkania z Maryją. Już w drugiej rozmowie z Matką Najświętszą padają słowa mówiące o różnym przeznaczeniu Łucji, Franciszka i Hiacynty. Rodzeństwo Marto Matka Boża obiecała wkrótce zabrać do nieba; umrą "niedługo": Franciszek w 1919, Hiacynta w 1920 r. z powodu powikłań po grypie. Inaczej miało być z Łucją.

Zgodnie z zapowiedzią Matki Najświętszej wizjonerka miała "pozostać na ziemi jakiś czas". Otrzymała z nieba misję:
"Jezus chce posłużyć się tobą, abym była bardziej znana i miłowana. Chce zaprowadzić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca".

Oto dwa zadania, których wypełnienie miało zająć Łucji "jakiś czas". Ostatecznie jej misja trwała 90 lat! Jest to najdłuższa misja wizjonera w dziejach Kościoła.


Jakie grzechy są najpoważniejsze? 
Proponujemy przeanalizować słowa Łucji będące odpowiedzią na powyższe  pytanie.Łucja wymienia najpierw grzechy przeciwko szóstemu przykazaniu:

"Starajmy się wyrugować grzech nieczystości, musimy rozważnie podjąć wszelkie kroki, jakie mamy do dyspozycji, by położyć mu kres...
". Ale nie mniej wołają o pomstę do nieba grzechy przeciw bliźnim:

"Niesprawiedliwość, brak miłosierdzia wobec biednych, wdów i sierot, ludzi prostych i bezradnych tysiąc razy cięższe i obraźliwe w oczach Boga.
Źródło nr2

Komentarz Proponujemy przy dzisiejszej modlitwie 1 dz. różańca, poprosić Maryję o łaskę czystości waszego życia i o miłość i pokój między uczniami w klasach!
---------
Świadectwa
Kamila lat 18 /Z archiwum SzAR/
" Kiedy modlę się na różańcu, mogę się wyciszyć, zostać sam na sam z Bogiem. Czuje, ze jest On wtedy ze mną. I wierzę, że wszystkie moje prośby będą wysłuchane".

Klaudia lat 11
" Modlę się rano i wieczorem .Wspólnie z mamą odmawiamy jeden dziesiątek różańca. Modlimy się w różnych intencjach. Odkąd wstąpiłam do Kółka Różańcowego z chęcią się modlę".

-------------


Tylko przez modlitwę  możecie oddalić szatana

Objawienia Maryi w Medziugorju (c.d.)

W  Fatimie Maryja niezmiennie  głosi wielką potrzebę  odmawiania różańca, jako podstawowego ratunku dla świata. Ta sama troska o zbawienie świata płynie współcześnie z Medziugoria.

Jaki jest stan prawny  objawień  w Medziugorje na dzień dzisiejszy? Oficjalne stanowisko Watykanu wyrażone w wielu  dokumentach streścił kard. Tarcisio Bertone w książce „Ostatnia widząca z Fatimy”.

--------------
Wołanie wierszem
To wielka Chwała dla mojego syna, gdy jego dzieci podążają w modlitwie tak z ufnością!

Różaniec niesie dla Was wartości nieskończenie duże,

On uświęci duszę, wzmocni wiarę i wypełni Wasze serca radością!

Wiele razy prosiłam.

Proszę także i dziś.

Módlcie się! Módlcie się! Módlcie się!

I kochajcie różaniec!

To są perły miłości i łask!

To jest twoja droga do raju!

Jestem waszą Matką, modlę się z wami,

i prowadzę Was do mojego Syna.

Zanoszę wszystkie prośby i błagania do mojego ukochanego Syna,

bo ja Was kocham!
----------------

Jak wybrać w przyszłości dobrą żonę lub męża.!!
Zaproście do przeczytania tego świadectwa wasze starsze siostry lub braci, którzy już myślą o tym ,aby wybrać dobrą żonę lub męża. Oto podpowiedź jak to realizować?    

Vicka na temat małżeństwa:   

"Chciałabym powiedzieć młodym: Nie bójcie się zaangażować w małżeństwo, wybrać drogi małżeństwa!Lecz aby iść pewną drogą, jakakolwiek by nie była, najważniejsze jest to, aby postawić Boga na pierwszym miejscu, żebyście zaczynali wasz dzień modlitwą i modlitwą go  kończyli.
Jest rzeczą pewną, że małżeństwo, w którym niema modlitwy, nie potrwa zbyt długo. Jest puste.

Tam, gdzie jest modlitwa jest miłość, a gdzie miłość tam jest wszystko. Ale jaka miłość?

Najpierw miłość do Pana Boga, następnie miłość do osoby, z która macie zamieszkać. …Uczyńcie Boga najważniejszą osobą w waszej rodzinie, Królem waszej rodziny,postawcie Go na pierwszym miejscu, a wtedy On będzie was błogosławił, nie tylko was samych, lecz także tych, którzy będą się z wami stykać.Na pytanie skąd  młoda dziewczyna ma wiedzieć, którego chłopaka wybrać na męża odpowiedziała: Przez modlitwę  to rzecz pewna.

Jeśli zapytasz na modlitwie  jakie jest twoje powołanie, Pan Bóg na pewno ci odpowie. Musisz mieć dużo dobrej woli.Ale nie trzeba się śpieszyć.
Nie galopować się i nie wołać na widok pierwszego z brzegu chłopca, który się pojawi:’To jest chłopak dla mnie.”
Nie , nie trzeba tak mówić!Należy podchodzić do tego spokojnie, modlić się i czekać na czas Pana Boga. Na odpowiedni czas.

Trzeba być cierpliwym i czekać, aż On Bóg, przyśle ci odpowiednią osobę.
Cierpliwość jest tu bardzo zazna. Wszyscy mamy skłonność do tego, żeby tracić cierpliwość, za bardzo się spieszymy, a potem, kiedy popełnimy pomyłkę, mówimy: Panie Boże ,za co? Ten mężczyzna nie był dla mnie.
Z pewnością on nie był dla ciebie, ale trzeba było zachować cierpliwość.Bez cierpliwości i modlitwy nic się nie może udać.
Dzisiaj powinniśmy być o wiele bardziej cierpliwi, otwarci, aby odpowiedzieć na to, czego pragnie Pan Bóg".
--------------------
Zostałem uzdrowiony
Nabożeństwo medziugorskie w Woli Justowskiej

Miał 11 lat i był chory na astmę. Od  drugiego roku życia chorowałem na astmę oskrzelową. Kilka razy przechodziłem zapalenie płuc i oskrzeli.Czasem ataki duszności były tak silne, że musiało interweniować pogotowie. Kolejne pobyty w szpitalu, dwukrotny wyjazd do sanatorium nie przynosiły żadnej poprawy. Dwa razy dziennie przyjmowałem silne leki. Życie ze świadomością, że tak będzie zawsze przerażało mnie.Mama postanowiła zabrać mnie na nabożeństwo medziugorskie do Woli Justowskiej.Miałem wtedy 11 lat.

Jak tylko umiałem, ale szczerze i gorąco prosiłem Niebieską Mamę o pomoc.    Właśnie wtedy 25 listopada 1996r.zostałem uzdrowiony.Od tego dnia nie miałem ani jednego ataku. Po wizycie u lekarza, zgodnie zresztą z jego zaleceniem nie przyjmuję żadnych leków i jestem zdrowy. Mogę grać w piłkę, biegać i cieszyć się życiem podobnie jak moi rówieśnicy. Bardzo kocham Matkę Bożą i Jej Syna.Dobry Boże, bądź uwielbiony za wszystkie Twoje dzieła.  Marcin z Krakowa.  Źródło nr5
-----------------
Czy istnieje piekło?
Czy istnieje piekło? Jak działa szatan na współczesną młodzież?
•    Św. Faustyna pisze: „Piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie jako tam jest”. Z jej opisu wynika, że najwięcej jest tam dusz, ” które nie dowierzały, że jest piekło”.

Na czym polega cierpienie w piekle? Faustyna odpowiada:
1) utrata Boga
2) ustawiczny wyrzut sumienia
3) nigdy się już ten los nie zmieni
4 jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym
5) jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje
6) jest ustawiczne towarzystwo szatana
7) jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa.

Zajrzyjmy do  życia o. Pio. Tu  była prawdziwa walka z szatanami, dla tego ,że tak dużo wyrywał im  grzeszników. Już od dziecięcych lat mały Francesco musiał doświadczać na sobie napaści piekła. Później będzie opowiadać, że będąc dzieckiem nieustannie płakał, bo tak go straszyły i dręczyły różne szatańskie wizje.

Gdy trochę podrósł, przeżywał ataki sił zła podczas modlitwy i pokuty (tak mocne, że nawet sąsiedzi słyszeli potworny odgłos ciosów i uderzeń, na które jako chłopiec był wystawiony) lub też na polnej ścieżce, która łączy wioskę z polami uprawnymi, gdzie szatan szydził i natrząsał się z niego. Po nocnych wizytach złych duchów, o. Pio   leżał na ziemi, pobity i zakrwawiony, wśród nieopisanego bałaganu. 

Św. J an Vianney znał się z diabłem aż nadto dobrze. Proboszcz z Ars mawiał nawet, że tylko ukochani przez Boga mają ten wątpliwy, przywilej.      On wiedział, co mówi. Pewnej nocy, gdy udał się na spoczynek, poczuł na ciele lodowaty dotyk. Po chwili usłyszał: Vianney! Vianney!... Ty pożeraczu kartofli! Ach tak, ty wciąż jeszcze żyjesz!... Ja cię jeszcze dopadnę!".

Vianney  był czasami przekonany, że bliskość diabła jest znakiem, że Bóg go opuścił, że on sam minął się z powołaniem. Ta myśl była tak nieznośna, że nawet próbował uciekać z parafii. Wybiegał na drogę i szedł przed siebie. Raz uciekł do brata, który mieszkał w innej miejscowości, innym razem chciał się zaszyć w klasztorze kapucynów w Lyonie. Zawsze jednak, upraszany przez swych parafian, wracał.

Bardzo znamienne jest to, że Maryja małym dzieciom  z Fatimy pokazała  piekło. Dzięki temu dzieci były świadome co człowieka grzesznego  czeka po śmierci.A my we współczesnych czasach tak mało  mówimy na ten temat.

Siostra Łucja pisze: "Zobaczyliśmy coś w rodzaju wielkiego morza ognia. W tym ogniu były zanurzone demony  i dusze, jak rozżarzone do czerwoności węgle, przeźroczyste, czarne lub brązowe, o kształtach ludzkich, unoszące się w pożodze, kołysane  płomieniami, które pełzały w koło wraz z kłębami dymu unoszącymi się na wszystkie strony."..

Trzeba przyjąć do wiadomości, że piekło istnieje. W ewangelii czytamy: Wtedy odezwie się (…) do tych po lewej stronie: «Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom!» (…).I pójdą ci na mękę wieczną , przygotowaną diabłu i jego aniołom!» (…) sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mt 25, 31-33.41.46).

Trudna droga do poznawania tajemnic
Siostra Faustyna po spotkaniu ze złym duchem pisze: „Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia”.
Ojciec Pio zwierzył się kiedyś, że będąc małym dzieckiem panicznie bał się ciemności. „Jak tylko moja matka gasiła światło - opowiadał - nawiedzały mnie potwory, a ja płakałem.

Diabelskie ataki były tak dotkliwe, że chwilami Vianney im nieomal ulegał.
Św. Franciszek tak był przejęty widokiem piekła, ze powiedział do Maryi: „Odmówię tyle różańców. ile będziesz chciała!

Jak uniknąć piekła?
1)Trzeba wierzyć w Chrystusa i wypełniać przykazania z ewangelii.  Mówi o tym Pismo Święte: „Kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego” (J 3, 18).
„Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony” (Mk 16, 16).

2) Trzeba być blisko Maryi.  To Ona przestrzegała dzieci w Fatimie: „Widzieliście piekło, do którego idą grzesznicy?”
To ona prosiła o modlitwę za grzeszników, aby zachować ich od potępienia wiecznego. „Odmawiajcie codziennie różaniec”.

W  Medziugorie  ciągle woła:
Proszę was specjalnie, byście uczestniczyli we Mszy św. Módlcie się, módlcie się ! Należy mocno wierzyć, regularnie  się spowiadać i przystępować do Komunii.

To jedyny ratunek. Wzywam was ...żebyście wystąpili  przeciw szatanowi przy pomocy modlitwy .Drogie dzieci, załóżcie zbroję do walki i z różańcem w ręku, pokonacie go.


O. Pio powiedział: „Odmawiajcie różaniec, a ułoży się wszystko dobrze”. Na  koniec tego tematu zapraszamy was na stronę główną naszej strony internetowej  i  jeszcze raz przeczytajcie  punkt:" Nowa motywacja różańcowa" . Jak ważne jest nawet 1 "Zdrowaś Maryjo" odmówione przez dziecko, dla ratowania grzeszników.

Podpisujcie się pod hasłem:
"Nie rezygnuję- codziennie odmawiam  dziesiątek różańca, buduję sobie i innym drogę do nieba!!!
P.S. Dłuższy opis siostry Łucji z Fatimy, znajduje się w numerze:  IX-X 2010r.
----------------

Harry Potter   –zagrożenie wiary


Harry Potter "niewinnie" zostawia w nas małe, negatywne ślady, które rozrastają się potem do dużych plam w naszej wierze i życiu osobowym. Każde obcowanie z Harry Potterem oddala nas od Boga. Odnosi się to także do innych filmów, gier komputerowych, zabawek, zabaw z elementami okultystycznymi itp.

Wszystko to
otwiera szatanowi drogę do nas, który  pokazuje potem swoją moc w różny ukryty sposób. Z reguły nie zdajemy sobie sprawy z naszego "pozwolenia", nie zauważamy, że nas znajduje się pył złego ducha.  Niektórzy to lekceważą, chociaż Biblia wyraźnie ostrzega.

Znany włoski egzorcysta, ksiądz Gabriele Amorth  stwierdził, że  w przypadku Harry'ego Pottera szatan działał w sposób ukryty i przebiegły, pod płaszczykiem nadzwyczajnych mocy, magii, zaklęć.

Co Biblia mówi o czarach i wróżbiarstwie?

" Nie będziecie uprawiać wróżbiarstwa. Nie będziecie uprawiać czarów.Nie będziecie się zwracać do wywołujących duchy ani do wróżbitów. Nie będziecie zasięgać ich rady, aby nie splugawić się przez nich. Ja jestem Pan, Bóg wasz"! ( Kapłańska 19:26 ,31)

Harry Potter oferuje w szkole Hogwarta  kursy przepowiadania, wróżbiarstwa i jasnowidzenia.  W „Więźniu z Azkabanu” Harry Potter usłyszał w klasie, że: „Tego roku nauczymy się podstawowych metod wróżbiarstwa”. Inne działalności okultystyczne: astrologia, zaklęcia, nekromancja, zielarstwo, magia, rodzinne duchy (spirytyzm, w którym przywołuje się duchy krewnych), talizmany, chiromancja i inne.

Autorka książek – Rowling, opisuje też przepowiadanie przyszłości z kryształowej kuli. Najbardziej przerażająca praktyka opisana jest w czwartym tomie, gdy Harry jest przez zaklęcie porwany na cmentarz, gdzie opisany został rytuał satanistyczny w najstraszniejszych szczegółach:
ofiara z człowieka, samookaleczenia oraz inne elementy typowe dla satanizmu, włącznie z „atomejem” tj. ostrym sztyletem z podwójnym ostrzem używany do składania ofiar.

Praktykowanie magii jest atrakcyjne dla młodzieży.

Młodzi ludzie nieświadomi zagrożeń wiary,   oglądane praktyki okultystycznych sami wprowadzają w życie na własnym podwórku.
Dochodzą do tego inne źródła :książki tego typu,  programy telewizyjne oraz gry komputerowe.  Przykładem są np. programy z telewizji angielskiej: „Sabrina, dziewczyna czarownica”, „Buffy, zabójczy wampir”. Prowadzą one młodych ludzi do prawdziwej magii. Po takich programach,i  rosną liczby telefonów, głównie od młodych dziewczyn”, zainteresowanych czarami.
---------------

Trzasnąłem drzwiami i zacząłem się modlić na różańcu
Piosenkarz Krzysztof Krawczyk (Cz.II).
Dowiedziałem się, że Różaniec jest egzorcyzmem, co jeszcze bardziej przekonalo mnie do tej modlitwy. Wielokrotnie w moim życiu doświadczyłem działania złego ducha. Wielu ludzi może się z tego śmiać i uważać to za wymysły. Kiedy pokłóciłem się z żoną. Ostra wymiana zdań zakończyła się płaczem Ewy.

Stanowczo odmówiła wyjazdu na koncert, a odpowiada za przygotowanie koncertów; jest świetną organizatorką i mam w niej nieocenioną pomoc. Zmartwiło mnie to bardzo. Wsiadłem do samochodu, trzasnąłem drzwiami i zacząłem się modlić na różańcu:

"Panie Jezu, widzisz, że nie mogę nic zrobić, tylko ty możesz mi pomóc".
Nie minęło kilka minut, a do samochodu weszła zapłakana jeszcze Ewa i wyruszyliśmy razem...

Będąc w USA, razem z żoną od 16 urodzin byliśmy na autostradzie. Kiedy nasz samochód znalazł się na moście zawieszonym jakieś 500m nad kanionem, usłyszałem szatański szept, by skręcić kierownicą i skończyć z tym wszystkim. Wówczas Ewa zdecydowanym  ruchem "odbiła" kierownicę i uderzyliśmy w barierkę mostu. Potem głośno zaczęła odmawiać Różaniec.

Mówiła później, że moja twarz była wykrzywiona w jakimś nieludzkim grymasie. Z początku krzyczałem,  że nie chcę słyszeć o żadnym różańcu, ale po cichu modliłem się razem z Ewą. Jestem przekonany, że istnieje byt zły - szatan, który walczy o nasze życie po śmierci i który chce nas skłócić z Bogiem. Źródło nr6
----------------          
Jezus do francuskiej aktorki Gabrieli Bossis:

1)"Gdy modlisz się do mojej Matki, proś mnie, abym był z tobą. Ja umiem mówić do mej Matki..."
2)"Czy nigdy nie przychodzi ci myśl, że tak czy inna łaska została ci udzielona z powodu modlitwy, którą ktoś za ciebie zanosił? Dzięki błogosławieństwu jakiegoś kapłana?

Dzięki zasługom twoich rodziców?Dzięki Miłosierdziu Bożemu lub dobroci mojej Matki. Niech nic nie nasuwa ci mniemani, że przyczyną łaski jesteś ty sama lub lub twoje cnoty...
"
3)Przyszedłem, aby was zbawić. Nie czuj pogardy do nikogo.Więcej myśl o swoich błędach niż o cudzych".
Źródło nr3
--------------

Z cyklu: Uchylone tajemnice życia wiecznego.
Pomoc duszom czyśćcowym

Najważniejszym celem życia człowieka na ziemi jest zbawienie wieczne. Jeśli ktoś jest po tamtej stronie życia i nie osiągnął nieba, to woła do swoich żyjących przyjaciół:"Zlitujcie się nade mną, wy, przyjaciele moi".



S.B.Maria Simma była łączniczką między ziemią a duszami czyśćcowymi. Oto 2 jej świadectwa,które pokazują, jak  nasz każdy czyn, każda myśl ważna jest dla zbawienia dusz czyśćcowych.


Stuletnia staruszka na ulicy

Było to w 1954 roku. Około godziny 14.30 po południu szłam do sąsiedniej wioski Marul. Na drodze spotkałam staruszkę wyglądającą na przeszło sto lat. Pozdrowiłam ją grzecznie, na co mi odpowiedziała pytaniem: "Dlaczego pozdrawiasz mnie? Mnie już nikt nie pozdrawia". Wyjaśniłam więc: "Jesteś godna pozdrowienia, jak każdy inny człowiek".

Wtedy zaczęła skarżyć się, że nikt nie ma dla niej zrozumienia, nikt nie daje nic do zjedzenia i że musi spać na ulicy. Pomyślałam, że jest to niemożliwe, a może na skutek starości stała się tak nieznośna i z tego powodu nikt nie chce jej mieć u siebie. Powiedziałam wobec tego, że zapraszam ją do swojego domu, gdzie dostanie i jeść, i spanie. "Ale ja nie posiadam pieniędzy, aby zapłacić".

Na to odpowiedziałam: "To nic nie szkodzi, będziesz musiała przyjąć to, co mam, gościnnego pokoju nie posiadam, ale zawsze lepsze to niż spanie na ulicy".

Podziękowała mi wtedy: "Bóg zapłać, obecnie jestem wybawiona", i znikła. Nie zauważyłam dotąd, że była to dusza czyśćcowa. Widocznie za życia odmówiła komuś potrzebującemu pomocy i dlatego teraz czekać musiała, aż ktoś dobrowolnie zaofiaruje jej gościnę.

Spotkanie w pociągu

Pewna dusza czyśćcowa zapytała mnie, czy ją znam. Musiałam zaprzeczyć. "Ale wiesz o mnie, bo towarzyszyłam ci w pociągu, kiedy jechałaś do Hali". Przypomniałam sobie wtedy, że był to mężczyzna, który głośno wygadywał na Kościół i religię. Miałam wtedy zaledwie 17 lat.

Powiedziałam mu, że nie jest dobrym człowiekiem, skoro tak bezcześci rzeczy święte. "Jesteś zbyt młoda, abyś mnie pouczała" -odpowiedział. "Mimo to jestem mądrzejsza od ciebie", odcięłam się. Spuścił głowę i nie odezwał się więcej. Kiedy wysiadł, prosiłam Pana Boga, by nie pozwolił tej duszy zginąć.
"Twoja modlitwa uratowała mnie, inaczej byłby marny mój koniec"
- przyznał.

--------------------
"Świadkowie Bożego Miłosierdzia", Jest to kolejna książka Anny - autorki obdarzonej szczególnym darem - możliwością rozmawiania z Bogiem i osobami zmarłym. Mówi zmarła  Matka Anny.

— Święto Wszystkich Świętych to nasz dzień — nas wszystkich, całego wspaniałego Kościoła. Żebyś wiedziała, jak tu jest cudownie, jaka radość, szczęście, wspólnota, ile się tu poznaje, i spraw, i ludzi.

Pomyślałam, że nie każdy z wielkich świętych będzie chciał z nami rozmawiać. Matka natychmiast odpowiedziała mi.

— Kochanie, tu nie ma pychy. Tu każdy jest na usługi innych z radością, że jest potrzebny, że może służyć.

Kochanie! Tu jest dom, rodzina, bliscy, a przede wszystkim perspektywa nieskończoności coraz to bliższej Boga, szczęśliwszej, mądrzejszej! Plany Boże widziane tu to źródło nieustannego podziwu, a kiedy się wreszcie poznaje miłość Boga do nas w jej całej prawdzie, nie sposób po prostu wytrzymać zachwytu i uwielbienia.
---------------


Modlitwa o uzdrowienie
Jedną z form działalności apostolskiej Jezusa było uzdrawianie chorych."I obchodził Jezus całą Galilę, nauczając w  tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelki słabości wśród ludu( MT4,23)

Popularnie się mówi, "Msza uzdrowieniowa" lub "Msza o uwolnienie i uzdrowienie" lub "modlitwa wstawiennicza". Znaczy, że będzie to Msza i modlitwy ze szczególnym akcentem  na prośby do Boga o uzdrowienie z chorób fizycznych, duchowych lub umysłowych. 

To jest ten szczególny moment leczenia według słów Jezusa:...uzdrawiajcie chorych,którzy tam są,i mówcie im: Przybliżyło się do was Królestwo Boże"(Łk10,8-9)
Owoce są takie, że niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą(Mt11,4-6)

Świadectwa uzdrowienia
Jestem lekarzem i to, co się stało, uważam za oczywisty cud

Od wielu lat cierpiałam na bóle prawego kolana, połączone z niemożnością chodzenia. Po wypadku z powodu zerwania ścięgna i łękotki byłam operowana. Potem wielokrotnie byłam w sanatorium, rehabilitowałam tę nogę. We wrześniu wróciłam do domu po podwójnej kuracji w Kołobrzegu i w Szczawnicy. Bóle nie ustąpiły, nawet się nasilały, nie spałam całymi nocami. Na Mszy św. o uzdrowienie byłam po raz pierwszy w pierwszą środę września 2005 r. i od tego dnia nie doświadczyłam już bólu kolana.

Muszę jednak zaznaczyć, że nie odczuwałam tu nic specjalnego, żadnych nadzwyczajnych uczuć gorąca czy mrowienia, czy jakiegoś bólu. Pierwszą oznaką uzdrowienia było to, że pierwszą noc po tej Mszy przespałam - przedtem było to niemożliwe.

Jestem lekarzem i to, co się stało, uważam za oczywisty cud.
Wcześniej leczono mnie najróżniejszymi metodami, byłam otoczona najlepszą opieką moich kolegów ortopedów, ale bez rezultatu. Na te wszystkie uzdrowienia można patrzeć tylko oczami wiary, inaczej nie da się ich wytłumaczyć.

Chodziłam przez wiele miesięcy do psychoterapeuty, ale bezskutecznie.

Od znajomej dowiedziałam się, że w tym kościele odbywają się Msze o uzdrowienie i uwolnienie. Przyszłam tu pierwszy raz w czerwcu zeszłego roku, bo bardzo cierpiałam psychicznie. Byłam w głębokiej depresji, ponieważ mąż mnie opuścił. Chodziłam przez wiele miesięcy do psychoterapeuty, ale bezskutecznie. Stosowałam hipnozę, relaksację i inne środki, ale one nie pomagały - chciałam popełnić samobójstwo.

W końcu pierwszy raz przyszłam tu na Mszę św. i po niej poczułam nagle wielką ulgę. Dała mi ona więcej niż wszystkie środki uspokajające, które do tej pory brałam. Poczułam się rozluźniona, chciało mi się spać - wreszcie mogłam normalnie spać. Następny dzień był pierwszym, kiedy przestałam płakać. Przedtem na okrągło płakałam, a od tej pory przestałam. Poczułam wielką ulgę na duszy. Wszystko tak nagle się zmieniło, z dnia na dzień. Później z każdym dniem było coraz lepiej.

Po pewnym czasie przyprowadziłam tutaj mojego syna, którego rzuciła dziewczyna
.
W zeszłym miesiącu on też chciał popełnić samobójstwo. Nie wierzył mi, gdy mu mówiłam, że tutaj może tak samo doznać uzdrowienia, jak ja doznałam. Po Mszy św. w styczniu tego roku syn z dnia na dzień zaczął czuć się coraz lepiej. I dzisiaj idąc tu ze mną, by podziękować za łaskę tego, co się stało, powiedział do mnie:
„Miesiąc temu nie pomyślałbym, że dzisiaj będę czuł się zupełnie inaczej".

Ja wiem, że te Msze leczą ciało, ale przede wszystkim leczą duszę. I każdemu, kto cierpi na duszy (a uważam, że jest to najgorsze cierpienie), poleciłabym uczestnictwo w tej Mszy św. Bo nie da się opisać, jak Pan Bóg potrafi pomóc, jak potrafi uleczyć cierpiącą duszę.
--------------------
Na Mszę św. z modlitwą o uzdrowienie chodzę od października 2005 r. Jestem matką 17-letniej dziewczynki, która cierpiała na zwątpienie, depresję, brak wiary we własne siły, spadek zdolności do nauki. Kompletnie nic się nie uczyła, ponieważ nie była w stanie.

Po pierwszej Mszy św. najpierw poczułam zmianę w sobie, zrobiłam się spokojniejsza, bo patrząc na to, co się dzieje z moją córką, sama byłam bliska obłędu. Mąż wysyłał mnie do psychiatry, bo reagowałam zbyt nerwowo, sprawdzając bez przerwy, co córka robi, czego nie robi, bez przerwy wpadałam do pokoju i patrzyłam, czy się uczy, czy nie.
Stopniowo zaczęłam odczuwać zmiany w sobie, stałam się spokojniejsza, przestałam nerwowo biegać i sprawdzać ją.

Po Mszy św. w grudniu znowu poczułam ogromną zmianę. To było niesamowite uczucie. Wtedy jeszcze córka nie powróciła kompletnie do zdrowia, ale ja byłam już spokojna. Córka jeszcze chorowała przez grudzień, ale w tym czasie już poprawiła kilka jedynek, które jej groziły.
Po czym znowu się rozchorowała. Chorowała całe święta i jeszcze do początków stycznia. W styczniu znowu tu byłam. I co jest najważniejsze - córka ni stąd, ni zowąd wzięła się do nauki i to w taki spektakularny sposób.

Planuje czas, uczy się - zupełnie co innego - jak niebo i ziemia. Chciałam więc dać świadectwo, że dziś jestem szczęśliwą matką. Oby jak najdłużej. Dzisiaj znowu tu przyszłam, ale teraz już się modlę za innych.


Mk 16, 17-18 "Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić.
Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie."

---------------                                                                                                       

Co mówi do mnie Słowo Boże ?: Koh 11, 9-10
"Ciesz się, młodzieńcze, w młodości swojej,
a serce twoje niech się rozwesela za dni młodości twojej.
I chodź drogami serca swego
i za tym, co oczy twe pociąga;
lecz wiedz, że z tego wszystkiego
będzie cię sądził Bóg!
Więc usuń przygnębienie ze swego serca
i oddal ból od twego ciała,
bo młodość jak zorza poranna szybko przemija."

Koh 12, 13   Mdr 14, 25-30

"Wszędzie się wmieszały krew i morderstwo,
kradzież i podstęp,
zniszczenie, zdrada, gwałt, krzywoprzysięstwo,
ucisk dobrych, niepamięć dobrodziejstw,
znieprawienie dusz, grzechy przeciwne naturze,
rozprzężenie w małżeństwach, cudzołóstwo i bezwstyd.
Kult bożków, niegodnych nazwania -
to początek, przyczyna i kres wszelkiego zła.
Albo szaleją w zabawie, albo prorokują fałszywie,
albo niegodziwie żyją, albo przysięgają pochopnie:
zawierzyli bezdusznym bożkom
i po krzywoprzysięstwie nie boją się nieszczęścia.
Ale przyjdzie na nich kara słuszna za jedno i drugie,
że źle myśleli o Bogu, trzymając się bożków,
i że gardząc uczciwością, przysięgali przewrotnie na kłamstwo."

Mdr 6, 12-20

"Mądrość jest wspaniała i niewiędnąca:
ci łatwo ją dostrzegą, którzy ją miłują,
i ci ją znajdą, którzy jej szukają,

uprzedza bowiem tych, co jej pragną, wpierw dając się im poznać.
Kto dla niej wstanie o świcie, ten się nie natrudzi,
znajdzie ją bowiem siedzącą u drzwi swoich.
O niej rozmyślać - to szczyt roztropności,
a kto z jej powodu nie śpi, wnet się trosk pozbędzie:
sama bowiem obchodzi i szuka tych, co są jej godni,
objawia się im łaskawie na drogach
i wychodzi naprzeciw wszystkim ich zamysłom.

Początkiem jej najprawdziwszym - pragnienie nauki,
a staranie o naukę - to miłość,
miłość zaś - to przestrzeganie jej praw,
a poszanowanie praw to rękojmia nieśmiertelności,
a nieśmiertelność przybliża do Boga.
Tak więc pragnienie Mądrości wiedzie do królestwa."

------------------

Z cyklu: Rozsądek pilnie poszukiwany
Po meczu pijany kierowca atakował samochody i ludzi

Zgroza! Wkurzył się, że drużyna jego brata przegrała mecz. W ramach rewanżu wsiadł do samochodu, zaczął rozbijać inne auta i polować na ludzi. Pijany kierowca siał grozę po meczu wrocławskiej C klasy Czarni Łuczyna - MKS Sołtysowice Wrocław. Miał trzy promile.W ostatniej chwili kilka osób odskoczyło, a jeden z atakowanych zdążył schować się do środka auta. Gdyby nie jego refleks, mógłby stracić nogi. Po chwili pijany kierowca wjechał w kolejną osobę, potrącając ją. Chłopak w ostatniej chwili podskoczył i upadł na maskę, po czym przeleciał przez przednią szybę, dach i spadł na brukowaną drogę za pojazdem. Pijany sprawca tragedii wraz z kolegą zbiegli autem z miejsca zdarzenia. Policja bardzo szybko ustaliła jego dane i zatrzymała go w jego domu. Stanie przed sądem.


--------------------
Była pod wpływem narkotyku.
W środę po południu w miejscowości Kozy rozpędzony peugeot uderzył w przechodzących przez jezdnię na pasach dwóch chłopców, którzy wracali ze szkoły.
11-latek zmarł na miejscu podczas próby reanimacji. Jego o rok młodszy kolega w stanie ciężkim trafił do szpitala. Lekarze nie zdołali go uratować. Zmarł późnym wieczorem.
Jak poinformowała bielska prokuratura, kierująca peugeotem 20-letnia kobieta usłyszała zarzuty umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa i doprowadzenia do wypadku; prowadziła ona auto zbyt szybko i pod wpływem narkotyku.

Nastoletni bandyci odpowiedzą jak dorośli?

Prokuratura Rejonowa w Chojnicach chce ścigać jak dorosłych czterech nastolatków, którzy wczoraj podczas ucieczki z miejscowego Schroniska dla Nieletnich ciężko pobili pracownika ochrony i kierownika warsztatu.
Jak poinformował prokurator rejonowy w Chojnicach Mirosław Orłowski, 17-latek usłyszał już zarzuty napaści na funkcjonariusza publicznego. Na ściganie trzech pozostałych napastników w wieku 16 lat zgodę muszą wydać sądy rodzinne i nieletnich. Prokurator odmówił odpowiedzi na pytanie, czy podejrzany 17-latek przyznał się do winy.

Do sądu trafił już wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
Pracownika ochrony i nauczyciela zawodu nastolatkowie pobili w warsztacie. Użyli narzędzi i metalowych elementów ogrodzenia. Potem uciekli ze schroniska.Strażnik ma groźny dla życia uraz głowy. Trafił do szpitala w Chojnicach, gdzie przeszedł operację. Jego stan nadal jest bardzo ciężki. Nauczyciel zawodu ma złamane żebro. Wyszedł już ze szpitala.

Ucieczka nieletnich trwała 40 minut. Napastników ujęto półtora kilometra od schroniska. W placówce nastolatkowie oczekiwali na umieszczenie w zakładach poprawczych za rozboje, pobicia i zniszczenie mienia.
Za czynną napaść na funkcjonariusza, której skutkiem jest ciężki uszczerbek na zdrowiu, Kodeks Karny przewiduje od dwóch do 12 lat więzienia.

Powyższe przykłady świadczą, że sprawdzają się słowa św. Piotra:
" Przeciwnik wasz, diabeł, jak lew ryczący krąży szukając kogo pożreć".   (1P 5,8)

Maryja  Medziugorje
Szatan jest silny i z całej mocy chce przyciągnąć jak najwięcej osób do siebie i do grzechu.
Czyha więc, aby wykorzystać każdy moment.
Proszę was, drogie dzieci, módlcie się i pomóżcie mi, abym wam pomogła.

------------------

Z cyklu: Pomoc aniołów

Czy modlicie się do Aniołów Stróżów?

Bóg dał nam do pomocy Aniołów Stróżów, którzy są łącznikami miedzy Nim a nami. Jeśli je z wiarą wzywamy, przychodzą nam z pomocą. Przypomina nam o tym Słowo Boże.Pismo Święte nie pozostawia wątpliwości co do istnienia aniołów, posłańców Bożych, którzy uczestniczą w dziejach zbawienia człowieka. Te czysto duchowe istoty pośredniczą między Bogiem a ludźmi. Nauka o nich jest oparta przede wszystkim na dwóch fragmentach Biblii. W psalmie 91 czytamy:

"Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień."

"Świadkowie Bożego Miłosierdzia",  książka Anny - autorki obdarzonej szczególnym darem - możliwością rozmawiania z Bogiem i osobami zmarłym. Mówi  do Anny, zmarły oj.Ludwik:

[Aniołowie] "Mogą nas ostrzegać i zwracać uwagę na zaniedbania, niebezpieczeństwa, zagrożenia, budzić naszą czujność, a także bronić naszego życia. Bo wiedzą, kiedy przychodzi czas naszego odejścia (czyli że to już jest pora wedle woli Pana); natomiast wcześniej osłaniają nas. Ta wielka ilość „przypadków", które występują w życiu każdego człowieka i powodują, że nie ginie on jeszcze jako dziecko, to zasługa opieki naszych Aniołów Stróżów".

Przed wejściem na salę poprosiłam mojego anioła....
Świadectwo pomocy aniołów-Magda     
Kiedyś ktoś mi powiedział, że prosi swojego anioła stróża kiedy to coś jest dla niego bardzo ważne. Powiedział, żebym też spróbowała, ale tylko gdy to będzie coś bardzo, bardzo ważnego dla mnie, nie może to być prośba, która uczyni innym zło i nie wolno prosić zbyt często. Zrobiłam to raz...na studiach przed najważniejszym w roku egzaminem. Bardzo trudno go było zdać, 90% osób oblewało przy pierwszym podejściu.

Ja z jakichś ważnych powodów nie przygotowałam się do niego zbyt dobrze. Przed wejściem na salę poprosiłam mojego anioła o dwa konkretne pytania i trzecie takie, na które znałam odpowiedź. Profesor dzielił na dwa rzędy i wymyślał pytania dla każdego inne.
Aż mnie zmroziło gdy usłyszałam dwa pytania o które prosiłam, na trzecie też znałam odpowiedź. Egzamin zdałam na 3,5.
--------------
Ja proszę swojego anioła codziennie aby był przy mnie. Czuje jego obecność zwłaszcza podczas trudnych dla mnie momentów - spływa na mnie fala ciepła i spokoju.Dziękuję mu za opiekę nade mną i moimi najbliższymi codziennie.

Sebastian: Ja wieże w Anioły bez dwóch zdań!!!! dlaczego:byłem w rożnych sytuacjach życiowych i zawsze wychodzilem bez szwanku ktoś nademna Czuwa nie wiem czy to Aniol czy to BÓG,ale jakaś siła istnieje która nie znamy i sie jej boimy,żyjemy krótko na tej ziemi i dlatego staram sie być dobrym człowiekiem ..byłam już w depresji,leki nie pomagały, znajomu ksiądz podarował mi książkę o Aniołach,zaczęłam się modlić, od tego czasu zmieniło się tak wiele w moim życiu.  "Ja"
-------------
Zapraszamy do stałej modlitwy do aniołów stróżów. Przekazujmy krótkie myśli do nich  nie tylko 1 raz na dzień.

Słowo Boże o aniołach
:
"Oto ja posyłam anioła przed tobą, aby cię strzegł w czasie twojej drogi i doprowadził cię do miejsca, które ci wyznaczyłem. Szanuj go i bądź uważny na jego słowa" (Wj23,20-21).
---------------------


Tajemnice  Mszy Świętej          O NIEPOJĘTEJ WARTOŚCI OFIARY MSZY ŚWIĘTEJ -cz. III
Przebywania z Jezusem po zakończeniu Mszy św.

CHARYZMAT CATALINY RIVAS    I STANOWISKO KOŚCIOŁA WOBEC JEJ PISM
O mieście Cochabamba [czyt.: Kociabamba] w Boliwii św. Jan Bosko powiedział: "W górach Ameryki Południowej, pomiędzy 15 a 20 równoleżnikiem, zostaną odkryte wielkie bogactwa, w postaci minerałów i surowców, jednak prawdziwe znaczenie będą miały nie te, ukryte w ziemi, lecz inne, cenniejsze od złota, których bogactwo rozciągnie się nie tylko na kontynent południowo-amerykański, lecz również na cały świat, tak że oczy wszystkich będą zwrócone na to miejsce". 

Catalina Rivas jest mieszkanką tego właśnie boliwijskiego miasta. Ukończyła jedynie szkołę podstawową, dlatego kiedy zaczęła spisywać teksty o Męce Pana Jezusa, o Eucharystii, o Niebie wzbudziła wielkie zdumienie. Catalina przyznała, że słyszy głos Pana Jezusa i spisuje jedynie to, co od Niego słyszy.

W 1994 r. modląc się pod krzyżem, odczuła pragnienie całkowitego oddania się Jezusowi. Ujrzała wtedy wielkie światło, które przeszyło jej dłonie i stopy, pozostawiając krwawiące rany. Usłyszała głos: "Raduj się z powodu daru, jakim cię obdarzyłem."
Odtąd pojawiają się na jej ciele stygmaty (na czole, dłoniach i stopach, w boku), a Catalina przeżywa cierpienia agonii, łącząc się cierpieniem Jezusa na Krzyżu. Świadkiem tego zjawiska był w pierwszy piątek stycznia 1996 r. lekarz, doktor Ricardo Castanion, którego świadectwo przyczyniło się do uznania za prawdziwe doświadczeń Cataliny.

9 marca 1995 r. Catalina kupiła gipsową figurkę Pana Jezusa, z której oczu zaczęły wypływać krwawe łzy. Zjawisko zainteresowało uczonych, którzy na prośbę dziennikarzy pobrali próbki i przebadali je w USA i w Australii, stwierdzając w nich obecność ludzkiej krwi. Badania przeprowadzone przez władze kościelne potwierdziły autentyczność tego wydarzenia, a niezwykła figurka stoi dziś w kościele w Cochabamba.
Catalina Rivas zapisuje słowa skierowane do całego świata.

Proponujemy powrócić do poprzednich odcinków a następnie analizować obecny poświęcony tajemnicy przebywania z Jezusem po zakończeniu Mszy św.
Czyń znak Krzyża z szacunkiem
Kiedy celebrans miał udzielić błogosławieństwa, Matka Boża powiedziała:
"Bądź uważna, staraj się... Robisz jakiś stary znak zamiast znaku Krzyża. Pamiętaj, że to błogosławieństwo może być ostatnie, jakie otrzymujesz z rąk kapłana. Nie wiesz, gdy stąd odchodzisz, czy umrzesz czy nie. Nie wiesz, czy będziesz miała możliwość otrzymać błogosławieństwo od innego kapłana. Te konsekrowane ręce udzielają ci błogosławieństwa w Imię Trójcy Przenajświętszej. Dlatego czyń znak Krzyża z szacunkiem jakby to było ostatni raz w twoim życiu."
Tak wielu opuszcza Mszę Świętą w niedziele

Jak bardzo brakuje nam zrozumienia i uczestnictwa w codziennej Mszy Świętej! Dlaczego by nie zacząć dnia pół godziny wcześniej i pójść na Mszę Świętą i otrzymać wszystkie błogosławieństwa, które Pan chce na nas zlać? Jestem świadoma, że z powodu obowiązków nie każdy może uczestniczyć w codziennej Mszy, ale przynajmniej dwa lub trzy razy w tygodniu. Tak wielu opuszcza Mszę Świętą w niedziele za najmniejszą wymówką, że mają dziecko, lub dwoje lub dziesięcioro dzieci, i dlatego nie mogą pójść na Mszę Świętą.
Jak sobie ludzie poradzą, skoro mają inne ważne zobowiązania? Niech zabiorą wszystkie dzieci, lub niech idą na zmianę, mąż na jedną godzinę, żona na inną, ale niech spełnią swój obowiązek przed Bogiem. Mamy czas na studium, na pracę, na rozrywkę, odpoczynek, ale NIE MAMY CZASU, BY PRZYNAJMNIEJ W NIEDZIELĘ IŚĆ NA MSZĘ ŚWIĘTĄ.
Jezus poprosił mnie, żebym pozostała z jeszcze przez kilka minut po zakończeniu Mszy Świętej.

Powiedział:
"Nie wychodź pośpiesznie po zakończeniu Mszy Świętej.
Tak wielu opuszcza Mszę Świętą w niedziele i ciesz się nim i pozwól Mi cieszyć się twoim..."
Jako dziecko słyszałam, że Pan Jezus pozostaje z nami przez pięć lub dziesięć minut po Komunii. Zapytałam Pana w tym momencie: "Panie, jak długo pozostajesz z nami po Komunii?" Myślę, że Jezus musiał się śmiać z mojej głupoty, gdy odpowiedział:
"Przez cały czas, kiedy chcesz być ze Mną.

Jeśli będziesz mówić do Mnie przez cały dzień w czasie twojej pracy, będę cię słuchać. Ja zawsze jestem z tobą. To ty Mnie opuszczasz. Wychodzisz ze Mszy Świętej i dzień obowiązku się kończy. Uczciłaś dzień Pański i wszystko dla ciebie skończone. Nie sądzisz, ze chciałbym uczestniczyć w twoim rodzinnym życiu z tobą, przynajmniej tego dnia." (...)

"Tajemnica Mszy Świętej". Świadectwo Cataliny Rivas. Opracowanie Piotr Ściborski


-------------------
Zawierzenie Bogu
Św. Fustyna Kowalska

Najszczęśliwsze chwile dla mnie, to kiedy pozostaję sam na sam z Panem moim. W tych chwilach poznaję wielkość Boga i nędzę własną.
Jezu, Światłości najwyższa, daj mi poznać siebie i przeniknij swym światłem moją ciemną duszę, i wypełnij sobą otchłań mej duszy...

Jezu, Żywocie i Prawdo, Mistrzu mój, kieruj każdym krokiem życia mojego, abym postępowała według świętej woli Twej
Najszczęśliwsze chwile dla mnie, to kiedy pozostaję sam na sam z Panem moim.
W tych chwilach poznaję wielkość Boga i nędzę własną.
Jezu, Światłości najwyższa, daj mi poznać siebie i przeniknij swym światłem moją ciemną duszę, i wypełnij sobą otchłań mej duszy, bo tylko Ty sam[...].
Jezu, Żywocie i Prawdo, Mistrzu mój, kieruj każdym krokiem życia mojego, abym postępowała według świętej woli Twej


-----------------
Moja modlitwa
/ z ankiet SzAR/
Modlitwa dla każdego człowieka powinna być czymś bardzo ważnym, gdyż jest ona przybliżeniem do Boga.To właśnie ona pomaga nam zrozumieć sens życia. Dzięki niej chwalimy to co dobre, a karcimy to co złe w zachowaniu naszych bliskich.
Modlitwa uczy nas prawdziwie kochać (nie tylko okiem, ale i sercem.  Uświadamia nam również, że pieniądze nie są najważniejsze i że nie powinniśmy stawiać ich na szczycie piramidy naszych uczuć i marzeń.

Modlitwą, która daje mi najwięcej radości jest różaniec. Bardzo lubię odmawiać go wieczorem, przed snem, gdyż po rozmyślaniu nad minionym dniem, Matka Boska pomaga mi zasnąć ze spokojem panującym w moim sercu. Karolina I a  /gimnazjum/ 
-------------------

Jan Budziaszek-perkusista  zespołu „Skaldów, propagator modlitwy różańcowej
Z "Dzienniczka perkusisty"
Trzymajcie mnie tu jak najdłużej, bo tu tak fantastycznie!

Lourdes to wielkie sanktuarium .Tam Maryja objawiła się Bernardettcie Sobibour.
Nasz bohater Jan Budziaszek znalazł się tam  pewnego dnia z pielgrzymką. Doświadczył wielkiego, głębokiego przeżycia duchowego podczas nocnego czuwania. Była również i taka oto  zabawna sytuacja, przez niego opisana.

Dziwny jest plan Boży i niepojęty dla ludzkiego rozumu. Mateczko- dlaczego właśnie ja? Czy nie masz mądrzejszych, bardziej inteligentnych, lepszych?

Ksiądz nasz przewodnik mówi :Dzisiaj w programie jest kąpiel chorych, więc proszę zdrowych, żeby nie ustawiali się w kolejce, by nie blokować miejsc dla chorych.
Historia Ziuty
W naszym autobusie były dwie osoby niepełnosprawne.Jak wiecie, w Lourdes codziennie setki, tysiące ludzi na wózkach inwalidzkich, na łóżkach, bo i są osoby leżące ustawia się do tej kąpieli.Ja oczywiście do żadnej kąpieli nie zamierzałem iść.

Nigdy wcześniej nie pchałem wózka.Zawsze ktoś inny to robił, a tu nagle wszyscy poszli. Zawsze ktoś inny to robił, a tu nagle wszyscy poszli.
Ona siedzi na tym wózku.Ja stoję obok.No, to zacząłem pchać ten wózek.I wtedy po kilkunastu minutach zaczęli do nas podchodzić ludzie, mówiąc: Panie Janeczku, to ja będę pchał ten wózek, dobrze? Nie, ja będę pchał, bo mi się dobrze pcha.Stanęliśmy w kolejce do kąpieli.
I dopiero tutaj zrozumiałem, dlaczego akurat ta Ziutka, w tym wózku została sama ze mną.

Dlatego, że co chwila podchodziła jakaś siostra z obsługi i pytała Ziutę, czy jest w stanie sama wstać, rozebrać się, zejść po schodkach do basenu i tak dalej, a ona w ogóle nie mówiła w żadnym języku i okazało się, że ja jest im potrzebny tu jako tłumacz.

Panom już tutaj nie wolno.
Kiedy doszliśmy do tego miejsca gdzie "panowie na prawo, a panie na lewo", siostra, która odbiera Ziutę mówi:-Przepraszam pana bardzo, ale my już musimy zabrać panią, bo panom już tutaj nie wolno.
Zacząłem jej tłumaczyć, że ja w ogóle do żadnej kąpieli nie idę, żeby nie blokować miejsca I gdy tak gestykuluję,i jej tłumaczę, ktoś łapie mnie za rękę i bardzo mocno ciągnie.

Ja mówię:-Poczekaj chwilę, nie ciągnij mnie, bo muszę wytłumaczyć tylko tej siostrze, że ja nie chcę do żadnej kąpieli...I zanim się zorientowałem, stałem na samym początku męskiej kolejki przed łózkami z chorymi, przed wózkami.Dlaczego ? Przecież ja...Działo się to przy akompaniamencie wielotysięcznego, międzynarodowego tłumu odmawiającego różaniec.

Rozebrany,przewiązany tylko niebieskim ręcznikiem, stałem między dwoma dryblasami, wyższymi ode mnie o głowę. A nada mną nad  wejściem do basenu był napis w kilku językach: modlitwa do Bernardetty Soubirous i do Matki Bożej.Oni się tylko pytali, w jakim języku chcę się modlić.
Powiedziałem, że ewentualnie po angielsku.

Trzymajcie mnie tu jak najdłużej, bo tu tak fantastycznie!

No i stoję w tej wodzie. Jak wiecie , woda z Pirenejów jest bardzo zimna. Stojąc tak po kostki mówię:- O kurcze, ale zimna woda, co to będzie? I w pewnym momencie,za sprawą tych osiłków, znalazłem się cały pod woda. Ogarnęło mnie takie uczucie, że zacząłem puszczać bąbelki i mówię:-

Trzymajcie mnie tu jak najdłużej, bo tu tak fantastycznie!

Wyskoczyłem z tej kąpieli szczęśliwy. Ludzie, którzy stali  na placu podchodzą do mnie i pytają czego tak się śmiejesz?-Ja się śmieję? Nie , nie śmieję się. Bo człowiek z reguły nie wie, kiedy się śmieje.Okazuje się, że każdy, kto wychodzi z tej kąpieli,jest jakiś taki dziwnie rozpromieniony i radosny, chociaż niektórzy wyjeżdżają z powrotem na tych wózkach-nieuleczeni.
Bo okazuje się, że każdy człowiek, dosłownie każdy, zostaje po takiej kąpieli uleczony, tylko nie zawsze z tej choroby, z której się spodziewał.

Każdy dzień kończy się w Lourdes, procesja ze świecami. W czasie procesji historia o tym, jak to Bernadka dziewczyna poszła po drzewo w las..śpiewana jest we wszystkich możliwych językach przez tysiące, tysiące ludzi z całego świata.
Źródło nr 8
---------------
Listy do nieba

Katechetka z inicjatywy SzAR, zadała w klasie następujące zadanie :"Napiszcie list do nieba".
(Z ankiet SzAR)

Kochany dziadku! Brakuje mi Ciebie Codziennie chodzę na Twój grób i zapalam świeczkę. To niesprawiedliwe, że tak szybko odszedłeś! Chciałabym, żebyś wrócił, i tak jak dawniej zabierał mnie na ryby. Twoja wnuczka -Justyna lat 18

List do nieba
Dobry Boże! Piszę do Ciebie, aby Ci podziękować za Twoją miłość do mnie. Z to, że kochasz mnie taką jaką jestem, że przebaczasz mi moje grzechy i przytulasz do Siebie, gdy tego potrzebuję. Dziękuję Ci za to, że mogę do Ciebie wołać Abba Tatusiu!
Ty dałeś nam ludziom swego Jednorodzonego Syna, aby umarł po to  byś my mogli żyć. Jezu...

Dziękuję Ci za to, że jesteś moim przyjacielem.
Chcę Ci powierzyć życie swoje i swojej rodziny, abyś co dzień napełniał je radości a i szczęściem. Dziękuję Ci za to,że pomagasz mi, gdy Cię o to proszę. Że Jesteś przy mnie każdego dnia i że zawsze  mogę z Tobą porozmawiać. (17lat)

List do nieba
Drogi Boże! Piszę kilka słów, innym razem napisze więcej. Na początku pozdrawiam Cię najgoręcej. U mnie wszystko jak dawniej, tylko jeden samobójca więcej, tylko jedna znów rodzina rozbita, tylko życie pędzi coraz prędzej.

]Gdzieś obok rozbił się samolot, trochę dalej zatrzęsła się ziemia.
Tak w ogóle to przepraszam Cię bardzo, za to, że tak długo milczałam, lecz dopiero dzisiaj zaczynam rozumieć Biblie, którą Mi przysłałeś. Wczoraj odszedł ode mnie przyjaciel, z którym tak wiele mnie łączyło i dopiero dzisiaj zaczynam doceniać ,czym jest życie i prawdziwa miłość. Karolina lat 17


-------------------
Czy wiesz? )
Mąż św. Elżbiety?  __ __ __ __ __ __ __ __ __ __
2) Patron lekarzy  __ __ __ __ __ __
3)Ubiór dla księdza  __ __ __ __ __ __ __                 
4) Święty, który pomaga znaleźć zgubę __ __ __ __ __ __
5)Główny kościół w diecezji __ __ __ __ __ __ __  
6)Biskup zarządzający diecezją __ __ __  __ __ __ __ __ __ __ __ 
7) Do kogo Pan Jezus powiedział te słowa:a) "To czyńcie na moją pamiątkę  __ __   __ __ __ __ __ __ __ __  b)"Synu, oto Matka Twoja __ __    __ __ __ __  8) Wymień imiona 12-stu apostołów Jezusa Chrystusa: 
9) Podaj nazwy gór, na których miały miejsce wydarzenia z historii zbawienia: a) Przemienienie Jezusa __ __ __ __ __,      
b)Ukrzyżowanie Jezusa __ __ __ __ __ __ __ 
10) Wymień 1-cią tajemnicę radosną ..............




Cztery zadania na miesiące listopad, grudzień:

1)  Wymienię przy pomocy rodziców  imiona 10 -ciu zmarłych osób z rodziny i zmówię za nich 3 Zdrowaś Maryjo...
2)Zwrócę uwagę na to, czy w moim domu jest  małe sanktuarium dla Matki Bożej?
3) Wybiorę 1 osobę z mojego otoczenia, w stosunku do której będę bardziej uprzejma (uprzejmy niż dotychczas.
4) Codzienną garderobę(rękawiczki, szalik, buty, ciapy itp.) będę stale kład na właściwym miejscu, aby przy wyjściu z domu nie było problemu, gdzie to wszystko jest.
-----------------

Humor
1)Babci bardzo wielka wina  Babcia wyznaje w czasie Mszy św.-Moja wina, moja wina, mija bardzo wielka wina.Wnuczek jej wtóruje: Babci wina, babci wina babci bardzo wielka wina.   

2) Misjonarz przyjeżdża do swojej rodzinnej parafii, w której ma wygłosić rekolekcje i opowiedzieć o swej pracy. W trakcie homilii zwraca się do najmłodszych parafian:Drogie dzieci, w Afryce są ogromne obszary, na których afrykańskie dzieci nie maja ani jednej szkoły.Czy już wiecie, na co powinniście zbierać pieniążki? Tak: odpowiadają chórem dzieci-Na bilety do Afryki.

3)   Muzyka  
W mojej klasie dzieci są bardzo muzykalne - mówi nauczycielka - wszystkie grają mi na nerwach

4)  Chemia
Nauczycielka po latach spotyka ucznia.
- No co tam teraz robisz??Uczeń:- Wykładam chemię- Ooo no proszę. A gdzie??- W biedronce .
5) Praca domowa
Jaś pyta katechetkę :- Można być ukaranym za coś czego się nie zrobiło ??
Katechetka odpowiada po zastanowieniu ;- No nie. A dlaczego pytasz?- Bo nie odrobiłem pracy domowej.

---------------
Odpowiedzi: 1)Zachariasz, 2)Łukasz, 3) sutanna, 4)Antoni, 5) katedra, 6)ordynariusz, 7) a)do apostołów, b)do Jana,  8)Piotr, Szymon, Jakub,Jan,Judasz,Mateusz, Bartłomiej, Filip,  Tadeusz,  Jakub- syn Zabedeusza, Tomasz, Juda. 9) Tabor, Golgota,  10) Narodzenie Pana Jezusa

--------------

Źródła nr 1) Tygodnik "niedziela" Nr 33 - 17 sierpnia 2003r,  Nr2  Misja Lucji (cd) Wincenty Łukaszewski NASZ DZIENNIK
Wielkanoc, 26-28 marca 2005, Nr 72 (2177),  Nr3, Echo  Maryi   VII 2008,  Nr 4 "Siedem lat pielgrzymowania do Królowej Pokoju" . Ks. Stanisław Konarski,Kraków , Nr 6 Niedziela,  Nr7 Bossis G."On i ja", Nr 8 Budziaszek- "Dzienniczek perkusisty".      
------------------------

Potrzeby różańcowe Polski

Matka Boża w Fatimie prosiła właśnie dzieci o różaniec,
bo  tą modlitwą można zakończyć każdy wojenny „taniec”.
Polsce teraz właśnie ta modlitwa jest bardzo  potrzebna,
bo blisko nas trwa wojna, ziemna i podniebna.

Wybory się zbliżają
i ludzie na „władzę” różne żale wylewają.
Uczniów jeszcze te sprawy nie obchodzą,
ale rodziców różni naganiacze za nos wodzą.

Tak czy inaczej, wszyscy czekamy na Polskę „mądrą i zdrową”,
a nie tylko burżuazyjną i ludową.
Porządek by  się przydał na niejednej ulicy i stadionie,
bo bywa tak, że fala alkoholu i nienawiści od młodych zionie.

Wielka moda na papierosy e-ko nastała,
no i nowa zaraza oskrzelowo- płucna dużo zdrowia młodym zabrała.
To nie koniec tej fantazyjnej mody,
za parę lat zobaczymy z tego tytułu wielkie szkody.

Polsce dziś potrzeba działań Szkolnej Armii Różańcowej,
aby przyszłe pokolenie nabyło doświadczeń  i wiary  zdrowej.
Maryja zawsze Polakom w trudnych sytuacjach pomagała,
ale wtedy, kiedy z różańcem w ręku ich tysiące miała.

Ojciec Pio wszystkim głosił kazanie,
że po modlitwie 5 milionów dzieci,  nawet na całym świecie pokój nastanie.
Maryja mówi, że modlitwa różańcowa dzieci, drzwi nieba otwiera,
bo w ich serca czystość  i  miłość do Boga  się zawiera.

Polska potrzebuje różańców od dzieci,
bo inaczej wiele spraw w naszej Ojczyźnie, po prostu się „rozleci”.
Chwytajcie więc za broń różańcową
i wtedy Polskę od wrogów obronicie, a nawet zbudujecie ją prawie nową.

Wasza mobilizacja do różańca  jest teraz  bardzo potrzebna,
Polskę trzeba bronić, bo jest tylko jedna.
Spokojnie spać wszyscy będziemy,
gdy w każdej szkole, Szkolne Armie znajdziemy.
Tą nadzieję w swoim sercu noszę
i  w tym wierszu Wam przynoszę. 
Z.B.

 

 



Moc modlitwy różańcowej

Lepanto-7 X 1517r.- cud  wymodlony

różańcem!


Ta historia to jedno z największych wydarzeń historyczno - religijnych.
W XVI w. najpotężniejszym państwem była Turcja. Zamieszkiwali ją muzułmanie, którzy wyznawali islam. Muzułmanie od wieków dokonywali wielu podbojów , których celem było opanowanie chrześcijaństwa i zaprowadzenie islamu, jako panującej religii.
W podanym wyżej czasie, Turcy mieli ogromną flotę i planowali zająć chrześcijańskie porty śródziemnomorskie, a następnie Rzym i dalszą część chrześcijańskiej Europy.Zagrożenie było więc ogromne.
Uderzenie  Turków miało pobiec morzem. Po zajęciu portów wojska Selima II, „pana całej ziemi”, miały ruszyć na Rzym. Sułtan ogłosił, że z Bazyliki Piotrowej uczyni stajnię dla swych koni…  Nic nie mogło go już powstrzymać. Tylko cud.



Co wówczas uczynił papież?

Wszystko zawierzył Maryi i wezwał zagrożone państwa do modlitwy różańcowej.Wierzył, że różaniec wyjedna u Boga kolejny cud.Jaka była odpowiedź? Modlono się we wszystkich klasztorach. W całej Europie odbywały się procesje różańcowe.  W Rzymie niesiono po ulicach obraz Matki Bożej Śnieżnej i śpiewano różaniec.
Na wszystkich statkach chrześcijańskich codziennie odmawiano różaniec. Jezuici wędrowali z pokładu na pokład- sprawowali Msze św.a żołnierze  spowiadali się, przystępowali do Komunii św. i do walki przygotowywali się przez trzydniowy post i modlitwę różańcową.Jednym z trzech krajów, który odpowiedział na błaganie Pius V, była Polska.


Kiedy dwieście okrętów, jeden po drugim, mijało cypel portu, znajdujący się na ich pokładach ludzie klękali, by otrzymać błogosławieństwo nuncjusza papieskiego. Chrześcijańska armada ruszyła ku zatoce Lepanto, gdzie ostatni raz widziano wroga. Hasłem do walki były słowa: "Królowa Różańca Świętego".


Na sztandarze zawieszono ogromny różaniec.

Nadszedł dzień 7 października, dzień jakby wyreżyserowany przez Boga. Nagle podniosła się spowijająca morze mgła i oczom żołnierzy ukazały się na horyzoncie setki żagli. Nie było wiele czasu na przygotowania do walki. Don Juan de Austria, dowódca chrześcijańskiej floty, przesiadł się na najszybszą brygantynę i przepłynął wzdłuż swoich okrętów, trzymając wysoko nad głową żelazny krzyż. Na flagowym okręcie admirał kazał wciągnąć na maszt wielką banderę z ukrzyżowanym Chrystusem. Wojsko było gotowe do boju.
Nierówne siły starły się na wiele godzin. Rozpętała się bitwa, od której wyniku zawisły losy całego chrześcijaństwa i Europy…Nagle stał się cud atmosferyczny.Nastąpiła nieoczekiwana zmiana wiatru, która bardzo sprzyjała flocie chrześcijańskiej, a uniemożliwiała manewry muzułmanom.

TA SYTUACJA SPOWODOWAŁA, ŻE OKRĘTY TURECKI STANĘŁY JAKBY W MIEJSCU, ponieważ w ich żagle nie dmuchał wiatr!Na samym początku bitwy zginął dowódca wojsk muzułmańskich. Gdy na morzu trwała zażarta walka, na lądach wielu państw europejskich trwała nieustanna modlitwa. To ona spowodowała, że Bóg przez wstawiennictwo Maryi dokonał cudu.

Pewni zwycięstwa Turcy zostali pokonani.

Zatopiono pięćdziesiąt galer wroga, zdobyto połowę okrętów tureckich, uwolniono dwanaście tysięcy chrześcijańskich galerników.                                              Św. Pius V, świadom, komu zawdzięcza cudowne ocalenie Europy, uczynił dzień 7 października świętem Matki Bożej Różańcowej.Różaniec nazywał „honorową odznaką chrześcijańskiej pobożności” oraz „najwdzięczniejszą modlitwą wśród modlitw”. Źródło:poz.9

Komentarz:
Modlitwa różańcowa ma wielką moc. Przez nią można wyprosić nawet największe łaski i pokonać największego wroga.
Dodamy jeszcze, że dzień 7 października- Święto Matki Bożej Różańcowej,jest równocześnie świętem naszej Szkolnej Armii Różańcowej.



Różaniec wśród młodzieży

Św. Jan Bosko nie wyobrażał sobie apostolatu wychowawczego bez tej modlitwy.

Pewnego razu, spotykając się z markizem d'Azeglio, który przyszedł do Oratorium, by obejrzeć rozwijające się dzieło, ksiądz Bosko pokazał mu cały dom, przedstawił wszelkie projekty pracy na przyszłość, regulamin dnia wychowanków. Markiz każdą rzecz podziwiał i chwalił, jednak uważał, iż ksiądz Bosko traci zbyt dużo czasu na długie modlitwy, a szczególnie na tę, którą powtarza się 50 razy. Wręcz zachęcał, by ją wyeliminować z harmonogramu dnia. Ksiądz Bosko zdecydowanie odpowiedział, że dla niego ta modlitwa jest podstawą wszelkiej działalności i prędzej pozostawiłby inne ważne rzeczy lub też wspaniałe przyjaźnie, ale na pewno nie różaniec.

Ksiądz Bosko propagował bardzo mocno modlitwę różańcową wśród młodzieży. Niektórzy byli jej przeciwnikami, mówiąc Mu, aby zamiast recytowania różańca pozostawić tylko modlitwy wspólne odmawiane na głos. Święty wiedział jednak, że młodzież, gdy się nie modli na głos, to trudno będzie, by modliła się w myślach czy na rozmyślaniu. Znał bowiem dobrze psychikę młodzieży. Uważał, że nawet jeśli będzie to modlitwa tylko "słowami", to i tak jest już duży sukces, bo wówczas skutecznie oddala od siebie szatana.

Dla księdza Bosko różaniec był modlitwą bardzo prostą, bo nawet najmniejsi mogli się jej nauczyć, a zarazem trudną, bo wymaga głębokiej kontemplacji życia i działalności Jezusa Chrystusa. A taka kontemplacja nie jest to prosta. Różaniec był punktem oparcia i spojrzenia na sytuacje z perspektywy Maryi kontemplującej swojego Syna. Maryja i różaniec były pomocą w pokonywaniu kryzysów dojrzewania, wszelkich trudności i niepewności. Przebywając wśród młodzieży, zawsze znalazł czas na modlitwę i odmówienie różańca. W następstwie różaniec stał się praktyką wspólnotową dla młodzieży i salezjanów. Do dziś przetrwała tradycja, by wspólnie w czasie wolnym wychodzić na modlitwę różańcową, spacerując wokół kościołów czy domów. Różaniec był tak ważny dla księdza Bosko, iż nie mógł znaleźć wytłumaczenia dla salezjanina, który nie odmawiałby tej modlitwy. Twierdził, że przez różaniec można wybłagać u Matki Bożej wiele łask potrzebnych dla duszy, dla ludzi potrzebujących konkretnych darów od Boga. Jest to modlitwa, którą można modlić się wszędzie, nawet idąc do pracy, szkoły czy też wykonując niektóre prace.

Jan Bosko w modlitwie różańcowej widział codzienną pomoc w formowaniu i kształtowaniu życia swoich wychowanków.

ks. Mirosław S. Wierzbicki SDB


"W momentach gdy dręczy jakaś pokusa, różaniec jest bardzo prostym narzędziem obrony".


Świadectwo

Kiedy byłem harcerzem, w naszej drużynie był zwyczaj, że w momentach przełomowych, w których się podejmuje jakąś służbę, trzeba było najpierw odbyć samodzielną wyprawę do lasu - wychodziło się samemu, spało się w lesie, potem trzeba było przewędrować jakiś fragment trasy, np. po górach, szukać noclegu u ludzi.

To jest duże wyzwanie, i nie ukrywam, że się tego trochę bałem. Weźmy spanie samemu w lesie. Z jednej strony człowiek wie, że sobie poradzi, ale mimo to towarzyszy mu jakiś strach. No, a później się wędruje, i też jest odczucie sporej samotności, bo od rana jest się praktycznie samemu, nie wie się, co po drodze spotka. Przy tym wiadomo, że nie wędruje się do domu czy do jakichś znajomych, tylko idzie się szukać kolejnego noclegu, trzeba prosić obcych ludzi, albo znowu pozostać samemu w lesie. No i właśnie w trakcie takiej drogi przez las zacząłem odmawiać różaniec. I odkryłem coś takiego, że kiedy najbardziej doskwierała mi samotność, żadne myśli o znajomych nie przynosiły ukojenia, natomiast gdy zaczynałem odmawiać różaniec, uczucie samotności znikało, i czułem się jakiś taki świeży i pokrzepiony. To doświadczenie mocno utkwiło mi w pamięci i odtąd wiem, że w momentach jakiejkolwiek samotności różaniec jest najlepszym lekarstwem. Wtedy uczucie samotności bardzo szybko znika.

A druga sprawa, to pokrzepienie w momentach strachu czy walki z pokusami. W momentach gdy dręczy jakaś pokusa, różaniec jest bardzo prostym narzędziem obrony. Prostym w tym sensie, że zawsze jest do niego dostęp. Nie trzeba jakichś tekstów z książeczek, czy czegoś innego. Oczywiście, wymaga to trochę skupienia i woli walki z pokusą, ale kiedy się zaczyna odmawiać różaniec, to wcześniej czy później pokusy znikają i można z nimi, oczywiście z Bożą pomocą, wygrać.

W ciągu ostatniego roku zacząłem się modlić na różańcu regularnie. Każdego dnia w drodze na uczelnię albo z uczelni odmawiałem wszystkie pięć tajemnic" (Piotrek http://www.rozaniec.dominikanie.pl/028.html#top).


Codziennie odmawiałem cały różaniec.

Świadectwo

"Zdarzyło się, że pewnego dnia, kiedy szedłem rzadko uczęszczanymi schodkami mojego miasta, znalazłem malutkie etui z różańcem. Była to niejako odpowiedź na moje pytanie. A jednak po przyjściu do domu wrzuciłem różaniec na półkę i o nim zapomniałem. Trwało tak do dnia, kiedy moja mama wróciła do domu z wielką radością. Otóż z ciekawości poszła wieczorem do dominikańskiego kościoła i gdy wchodziła, ktoś wręczył jej tam różaniec. Początkowo nie byłem za bardzo zainteresowany tą opowieścią. Kiedy jednak pełna szczęścia rozwinęła ten różaniec przed moimi oczami, okazało się, że jest on taki sam, jak ten znaleziony przeze mnie wcześniej. Wówczas zrobiło mi się trochę głupio. Otrzymałem bowiem sygnał, by coś z tym rzuconym na półkę i zapomnianym przeze mnie różańcem zrobić. No i zacząłem się modlić.

Codziennie odmawiałem cały różaniec. A jeśli była taka możliwość, to o godzinie piętnastej odmawiałem też koronkę do Miłosierdzia Bożego na tym różańcu. I muszę przyznać, że efekt był budujący. Moje życie zaczęło się zmieniać na każdej płaszczyźnie. Gdyby nie różaniec i koronka, nic by się w moim życiu nie zmieniło. Wyrwały mnie one z nieświadomości i marazmu duchowego. Skończyłem już wówczas Politechnikę i pracowałem w zawodzie" (Darek http://www.rozaniec.dominikanie.pl/028.html#top).






"INTERNET MA TO DO SIEBIE,
ŻE DO ZŁEGO I DOBREGO WIEDZIE CIEBIE.
KTO JEDNAK NA STRONY INTERNETOWE MARYJĘ ZAPRASZA,
TEN SOBIE I ŚWIATU ZBAWIENIE WYPRASZA"



Módlcie się o poważne traktowanie obowiązków szkolnych,wypełnianie wskazówek nauczycieli i katechetów.



Zaproszenie
Jesienne mgły snują się  po wrzosach jak fale.
Pani katechetka drzwi klasy otwiera z uśmiechem,
i zaprasza dom budować na skale.

My też zapraszamy na różańcowe dziesiątki.
co w sobie zawierają ewangeliczne wątki.

Im więcej modlitwy przelewa się w szkole,
tym więcej miłości na górze i w dole.

Wstępujcie więc do Armii- tej Szkolnej- Różańcowej,
a będzie wśród nas wielka odnowa.

Bardzo oto was prosi, Matka Boża Różańcowa!

Ojciec Pio: " Nie rozstawajcie się z różańcem, a ułoży się wszystko dobrze".



W Fatimie Maryja objawiała się 6 razy, od maja do października. Przede wszystkim prosiła o odmawianie różańca. Dzieci widziały niebo i piekło. Franciszek jak zobaczył piekło to powiedział do Maryi, że będzie odmawiał tyle różańców, ile Maryja zechce. W październiku-13x1917r. miało miejsce wielkie zjawisko na niebie. Bóg pokazał swoją nadzwyczajną moc.


Wielki cud słońca w Fatimie w dniu 13 X

1917r.





W pewnym momencie spotkania dzieci z Maryją w dniu 13 X 1917r., Łucja zwraca się do zebranych:

"Popatrzcie na słońce!"
W tym momencie deszcz przestaje padać i chmury się rozpraszają. Widać słońce

podobne do srebrnej tarczy. Zaczyna wirować jak kula ognista. Ziemia, drzewa, skały, ludzie, wszystko przybiera kolejno barwę żółtą, różową, niebieską i fioletową…
Co było dalej?
Tłumy stają z zadartymi głowami, oniemiałe.Ich ubrania w oka mgnieniu stają się suche. Na niebie dzieje się coś nowego-teraz ludzie widzą, że słońce obraca się wokół osi i zaczyna drżeć jakby w tańcu. Nagle zachwyt zaczyna przemieniać się w przerażenie:ognista kula zrywa się z krótkiej niewidocznej uwięzi i zygzakami zaczyna spadać na ziemię!Ludzie przekonani,że nadchodzi koniec świata, padają na kolana, by głośno błagać Boga o przebaczenie.
Ci, którzy przybyli, aby ośmieszyć objawienia i żeby-jak mówili- "położyć kres tej farsie", uwierzyli. Ta ostatnia część cudu nie trwa długo.Po chwili słońce powraca do normalnego stanu.
Źródło:poz.1
Komentarz:Odmawiając 1dz. różańca-  spełniamy prośbę Matki Bożej Fatimskiej. .


Jan Paweł II 7X 1984r.


 

O Święty Różańcu Maryi,łańcuchu drogi, który wiążesz nas z Bogiem.                             

Okowo miłości jednocząca nas z Aniołami. Wieżo obronna wobec zasadzek piekła.           

Porcie bezpieczny we wspólnym żeglowaniu,nigdy cię nie opuścimy.                                    

Ty bądź naszym umocnieniem w godzinie konania.

Bł. Bartłomiej Longo                                                                                                               

"O błogosławiony różańcu Maryi, słodki łańcuchu, który łączysz nas z Bogiem.                

Więź miłości, która nas jednoczy z aniołami, bezpieczny porcie w morskiej katastrofie".

Językiem można zrobić wiele dobrego i złego!


Z cyklu:  Jezus  do francuskiej mistyczki i aktorki Gabtieli Bossis:

"Proś Mnie,bym cię wybawił z twych codziennych

przyzwyczajeń, z twego zła- i Ja cię wybawię.


Staraj się mnożyć akty miłosierdzia, unikać win

popełnionych językiem".


Źródło:poz.2




Z cyklu:  Jak działa szatan?



Muzyka na usługach szatana ?

Bóg ubogaca  ludzi w talenty ale liczy, że  będą one  dobrze wykorzystane na Jego chwałę i pożytek duchowy zarówno twórców, wykonawców jak i słuchaczy.Chcemy jednak pokazać obszary, które nie służą powyższym celom. Szatan też ma swoje drogi , poprzez które dociera do nie jednej osoby.  Jego „muzyka” pozwala mu zniewalać duchowo a nawet fizycznie miliony młodych ludzi, otwartych w dobrej wierze na  kontakt z muzyką poprzez radio , telewizję, Internet, płyty, kasety, koncerty, transmisje itd.Podstawowy fundament zła tkwi w tekstach, wprost nawołujących do przemocy, narkotyków, samobójstw itp.  a następnie w „drapieżnej” hipnotycznej muzyce, co w sumie prowadzi do wyrażenia pogardy dla wartości, które były dotychczas uważane za dobre.                                                                                                            
Wielu młodych ludzi jest nie świadomych co słucha i nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie to może mieć konsekwencje dla rozwoju duchowego. Oto świadectwo, które obiegło całą Polskę.

Fragment z  "Miłujcie się" (2/2005r.)


Nasz bohater jako reżyser dźwięku i światła, przez wiele lat obsługiwał wielkie dyskoteki w Niemczech, nie wiedząc,że jest manipulowany przez satanistów.

Dyskoteka w Dortmundzie
A impreza szalała, tysiące watów było pompowanych do hali przez elektronikę, olbrzymie ściany głośnikowe i światła. Nad samym centrum wisiała konstrukcja w kształcie krzyża ze świateł, które można było zmieniać na dowolny kolor. Wszystko wisiało na łańcuchach, którymi można było poruszać, tak, że tym krzyżem szastano nad głowami tancerzy, a na niego były projektowane laserami różne figury graficzne.W pewnym momencie symbole stały się czytelne i z potężną jasnością zrozumiałem, co się dzieje, i z kim mam do czynienia.Zrozumiałem, że ludzie ci to sataniści, którzy prowadzą młodzież całego świata na zatracenie, że ja jestem jednym z nich, i nie ma dla mnie odwrotu.

Różne myśli zaczęły przychodzić mi do głowy.

Myślałem o tym,że teraz wszystko stoi przede mną,otworem, że mogę zrobić, co chcę, pracować przy dowolnym projekcje,wybierać ludzi,z którymi chcę pracować, a pieniądze nie grają roli.Potem pomyślałem, że, aby to wszystko zrealizować, muszę zostawić żonę i dziecko, bo, tam, dokąd idę, nie mogą pójść ze mną.

Później przeżyłem coś, co dziś nazywam uprzedzającą łaską, którą Bóg mi dał.Wyraźnie doświadczyłem tego,, że na końcu wszystkiego czeka mnie wieczne potępienie.Przeżyłem uczucie wpadania duszy w ciemność w potężny, straszliwie beznadziejny, okropny w odczuciu lot.Wtedy, nie wiedząc w zasadzie co robię, jak człowiek mający pistolet przy skroni,jak tonący w fali rozhukanej muzyki i świateł, gdzie wszystko było na najwyższym poziomie energetycznym, upadłem na kolana i zacząłem wołać:Ojcze nasz.

Gdy wypowiedziałem pierwsze słowa modlitwy, zobaczyłem białą postać Michała Archanioła z mieczem w reku. Zadał mi trzy pytania:


Czy wierzysz w Boga? Czy zaprzeczasz szatanowi? i czy chcesz z nim walczyć . Na wszystkie odpowiedziałem "tak".

Wtedy kazał mi wstać i iść w stronę światła.W cudowny sposób wydostałem się stamtąd. Bóg sprawił wszystko, co było konieczne, bym mógł opuścić to miejsce bezpiecznie. Szedłem na wschód, ku wschodzącemu słońcu.

Chciałem jechać do Berlina i Polski, bo nagle stało się dla mnie jasne, w czym uczestniczyłem. Szedłem od kościoła do kościoła, szukając schronienia, ale wszędzie drzwi były zamknięte. Nie dostałem się też do żadnego kapłana, nigdzie mi nie otwarto.

Nieprzyjaciel atakował mnie bezpośrednio, raz mi się nawet pokazał.


W tym momencie dotarło do mnie bardzo silne przekonanie, które odtąd pomagało mi w każdej sytuacji – ja wierzę w Boga i nie możecie mi nic zrobić. Z tą myślą szedłem dalej. W nocy dotarłem do Berlina, gdzie czekał pociąg do Polski. Wsiadłem do niego i po ponad godzinie jazdy poczułem wielki pokój. Wtedy zrozumiałem, że przekroczyłem granicę.

Duchowo odczułem potężne bezpieczeństwo i zrozumiałem, że jest to efekt modlitwy tysięcy ludzi, tych wszystkich pokoleń, które aktywnie włączały się w walkę duchową, prosiły Pana o zmiłowanie. Gdy przyjechałem do domu, opowiedziałem rodzicom i żonie, co się wydarzyło. Czułem, że nieprzyjaciel ma do mnie dostęp przez wszystkie moje grzechy i moje dotychczasowe życie.

Wiedziałem, że potrzebuję spowiedzi, kapłana, który mnie nie wyśmieje.

Mama wskazała mi dwóch, którzy mogliby mi pomóc. Przyszedłem do jednego z kościołów i szukałem wskazanego kapłana. Okazało się, że prowadzi prace budowlane przed kościołem. Szukając go, wyszedłem na plac. Jakaś pani poprosiła mnie o pomoc.
W tym czasie po Europie Wschodniej pielgrzymowała figura Matki Boskiej Fatimskiej. Trzy dni później miała być w moim mieście. Miałem pomóc w przeniesieniu krzyża na miejsce spotkania z Matką Bożą. Po raz pierwszy w życiu z własnej woli wszedłem do kościoła, do spowiedzi, by otrzymać sakrament oczyszczenia z grzechów, zabezpieczenie przed szatanem, i od razu otrzymałem do dźwigania krzyż tak ciężki, że wrzynał mi się w ramię i nie mogłem go unieść. Szedłem około trzeciej po południu ulicą św. Jana w parafii poświęconej Maryi, niosąc krzyż.

Wtedy usłyszałem bardzo wyraźnie słowa: Jeżeli chcesz pójść za Mną, weź swój krzyż i Mnie naśladuj.

Płakałem jak małe dziecko. Ludzie szli z pracy, do sklepów, ale nikt pewnie nie zwracał na to uwagi.

Po około dwóch tygodniach postanowiłem pojechać z mamą na Jasną Górę, bo stwierdziliśmy, że we wszystkich ważnych momentach mojego życia była cicho obecna Matka Boża. Jako młody chłopak wraz z rodziną poświęciłem się Jej opiece.Tak więc w środę dziękowałem w Częstochowie Maryi za ratunek, a w czwartek pojechałem do Telewizji Niepokalanów, by dotrzeć do ludzi Kościoła, którzy potrafią przekazać informację dalej i ostrzec innych przed tym, co się dzieje. Wiedziałem, że muzyka techno będzie z wielką siłą wkraczać do Polski. Bóg postawił na mojej drodze siostrę zakonną ze zgromadzenia Sacré Coeur, która po usłyszeniu całej historii powiedziała, że potrzebuję kierownictwa duchowego. Następnego dnia, trafiłem do ojców jezuitów. Zaproszono mnie na pierwszy tydzień rekolekcji ignacjańskich.


Tak rozpoczęła się droga mojego nawrócenia i oczyszczenia.

Nie zdawałem sobie sprawy, jaki jestem w oczach Boga, ani kim On jest. Musiałem nadrobić wiele lat zmarnowanego czasu, uczyć się czytać Pismo Święte, poznawać drogi Pana, chodzić za Nim. Dziś z przyjaciółmi, których Bóg postawił na mojej drodze, staram się przez media odnajdywać drogi nowej ewangelizacji. Staramy się znaleźć język, który przemówi do ludzi, pokazać największe skarby Kościoła, by ratować tych, którzy toną.

Jestem pewien, że nadchodzi czas konfrontacji. Święty Ignacy mówił o dwóch sztandarach – sztandarze Chrystusa, pod którym gromadzi się jedna armia oraz sztandarze armii Szatana. Przy pracy nad filmami zauważyliśmy, że zagubienie ludzi – ich decyzja za Chrystusem lub przeciw Niemu – albo tej całej rzeszy letnich, którzy mówią: Tak, ale…, jest zależna tylko od tego pytania: Kim dla ciebie jest Jezus Chrystus? W związku z tym nie ma ważniejszego zadania dla nas niż ewangelizacja, niż wskazywanie na Pana, że On jest, że jest miłosierny i czeka na każdego, że chce ratować, odnawiać, błogosławić, by nawrócenie stało się udziałem wielu. Jestem przekonany o tym, że każdy, kto zdecyduje się pójść za Nim, jest kwiatem w wiośnie Kościoła, o której mówi Ojciec Święty.

To my, dążący za Chrystusem, jesteśmy tymi kwiatami oświetlanymi słońcem Boga, który daje światło dla wydania owocu – pomocy braciom i siostrom, którzy żyją w ciemności. Życie jest krótkie, a to że niektórzy zaprzepaszczają na zawsze wieczność, jest czymś, co musimy dogłębnie zrozumieć. Każdy z nas jest powołany do oczyszczenia, do zjednoczenia z Panem przez przebaczenie, do tego, by stanąć przed Nim i prosić o dary Ducha potrzebne do pójścia naprzód. Polska jest krajem, który Matka Boża osłania swoim płaszczem i w którym jest złożonych bardzo wiele skarbów.

Tu ludzie są przygotowani do walki przez łaskę, którą wymodliły pokolenia. Teraz należy wyruszyć.       Jezus przygotowywał uczniów trzy lata, a niektórzy z nas są przygotowywani przez dziesięć, piętnaście lat. Teraz jest czas wyjścia, szukania Jego woli, pytania, czego On od nas wymaga i radykalizmu ewangelicznego w pójściu za Nim.

Życzę wam wszystkim, aby każdy z was z odwagą wyproszoną na modlitwie wyruszył w drogę zgodną z wolą Pana, byście się stali pochodniami, które rozpalą ten świat.
Chciałbym podziękować w tym miejscu dwóm matkom: mojej, będącej przykładem dla tych matek, których dzieci są w ciemnościach. Moja mama modliła się za mnie piętnaście lat i w momencie, gdy myślała, że już wszystko jest stracone, Bóg dał mi łaskę nawrócenia.

Drugą matką jest Maryja, która czuwa nad nami wszystkimi; jeśli się schronimy pod Jej płaszcz, nic nie będzie się mogło zdarzyć. Ona zetrze głowę Szatana.

Chcę też podziękować Bogu – Stwórcy naszemu, który wszystko ożywia i posyła nas do służby, Jezusowi Chrystusowi, który nas zbawił i Duchowi Świętemu, który daje nam poznać całą prawdę – niech będzie Mu chwała i cześć! Leszek                                             Źródło:poz.3



Radosny, bo był na Mszy

Czy systematycznie uczęszczacie na Mszę świętą ? To świadectwo wiele o tym mówi.


Mam 26 lat, urodziłem się w Polsce, ale będąc nastolatkiem wyjechałem z
rodzicami do Niemiec. Od najmłodszych lat opowiadano mi w domu o miłości Jezusa i uczono mnie równocześnie miłości do Niego. Po wyjeździe z kraju w którym wtedy byłem otoczony prawie tylko wierzącymi ludźmi, zetknąłem się z inną rzeczywistością. Większość moich kolegów i koleżanek w szkole jak i wiele innych wokół mnie nie było katolikami, albo w ogóle wierzącymi.                                                                                  

Moja wiara została wystawiona na próbę.

Ale dzięki  moim rodzicom, jak i dziadkom, nosiłem w sobie pewność wiary. Wierzyłem, że Jezus jest obecny w Eucharystii, nawet, jeśli na Mszy Św. niedzielnej nie widziałem prawie nikogo z moich rówieśników. W trudnościach związanych z dawaniem świadectwa o wierze wobec otoczenia, jak i wielu innych trudnościach życia codziennego, coraz bardziej rozumiałem, że tylko Jezus może mi pomóc, a szczególnie podczas Mszy Św. przez przyjmowanie Jego Ciała do mojego serca, a przez to do całego mnie. Zacząłem,więc chodzić do kościoła na Eucharystię częściej, również w tygodniu, zaniżając w ten sposób średnią wiekową o wiele lat.

Obecność młodego człowieka na Mszy w dniu powszednim budziła trochę sensację, starsze panie patrzyły na mnie z pewnym zdziwieniem. Ja sam czasami pytałem się, czy to jest całkiem normalne. Ale w głębi serca wiedziałem, że przychodzę dla Jezusa i doświadczyłem bardzo konkretnie Jego obecności i pomocy. Czasami przychodziłem z wieloma problemami, zapytaniami, z trudnościami wybaczenia......  Najpóźniej po przyjęciu Komunii Św., a niekiedy już po przeistoczeniu, czułem jak ten ciężar spadł.
Znowu wracało spojrzenie zrozumienia i miłości na otaczających mnie ludzi, spojrzenie pełne nadziei na moją sytuację, jak na sytuację innych.

Czasami zdarzało mi się będąc przychodzić na Mszę Św. będąc
zmęczonym fizycznie, a po niej byłem gotowy jeszcze wiele zrobić.


Kiedyś w Belgii po Mszy Św. brałem udział w ewangelizacji w domu studenckim i byłem radosny i pełen entuzjazmu, że aż idący ze mną inny młody chłopak musiał objaśnić jednej dziewczynie, że to tak jest, ponieważ akurat byłem na Mszy Św. i to jest normalne.       

A teraz będąc na misji w Kazachstanie z różnymi ludźmi, często bardzo biednymi, duchowo i materialnie przynoszę ich problemy i ich samych Eucharystię oraz na adorację eucharystyczną.         Oddaję to wszystko Jezusowi, a On się wszystkim zajmuję. I wychodzę wolny, lekki oraz pełny radości w Duchu Świętym, którego wlał w nasze serca. Arek               




Z cyklu: Uchylone tajemnice życia wiecznego


Czy należy przybliżać dzieciom, młodzieży wiedzę o życiu wiecznym, skoro ich życie praktycznie dopiero się zaczyna?

Najważniejszym celem życia człowieka na ziemi jest zdobycie zasług na życie wieczne. Dzieci fatimskie-Łucja ,Hiacynta i Franciszek,miały zaledwie 8- 9lat, a już doświadczyły przejmującego obrazu piekła, co dla nich stało się ,wielką motywacją do modlitwy i szukanie drogi do świętości jako gwarancji na życie wieczne w niebie.

W piśmie "Głos z drugiej strony" (3), które posiada wielokrotne imprimatur Kościoła czytamy świadectwo.



Módl się dalej za mnie, a ja ci to później odpłacę.


Pewna zakonnica we Francji modliła się dużo i wiele ofiar składała za swoją zmarłą siostrę. Z dobroci Bożej i dla naszego pouczenia Pan Bóg pozwolił tej zmarłej siostrze objawiać się. Oto słowa, które zapisała. Opisu ona tamten świat.                                              

"Ponieważ jeszcze żyjesz na ziemi, nie potrafisz wyobrazić sobie jakim jest Bóg, ale my tutaj już wiemy i rozumiemy, dlatego, że nasza dusza uwolniona jest od więzów, które nas krępowały i przeszkadzały w osiągnięciu świętości. Tutaj jesteśmy zatopione zupełnie w Woli Bożej, gdy na ziemi, jak bardzo by się nie było świętym, zawsze jeszcze mamy swą własną wolę.

Tu już jej nie posiadamy.Znamy i wiemy tylko to, co Bogu podoba się nam oznajmić, nic poza tym. Nie potrafię ci wyjaśnić jak to jest, że my widzimy ziemię inaczej niż ty.Zrozumieć to można dopiero, gdy opuściło się ciało, gdyż wtedy ziemia wydaje się być kropką w porównaniu z horyzontami wieczności, które otwierają się przed naszą duszą.

Dopóki się żyje, nie myśli się o tych sprawach,wieczność nie liczy się. Jedynym przedmiotem prawie wszystkich pragnień jest jest ziemia, która jest tylko przejściem, która przyjmuje tylko ciało stające się znowu ziemią.

Zazwyczaj o niebie się nie myśli. Jezus i Jego Miłość są zapomniane. Kiedy umierają rodzice, przyjaciele, mówi się kilka pacierzy, popłacze kilka dni, a potem zapomina się o nich.Ich dusze pozostawione są same sobie.Zasłużyły pewnie to sobie, gdyż za życia same nie modliły się za zmarłych, a Boski Sędzia odpłaca nam na drugim świecie to, co uczyniliśmy za życia dla drugich.   Módl się dalej za mnie, a ja ci to później odpłacę.
Źródło:poz.4

Za komentarz niech posłużą słowa: Pan Jezus do św. Siostry Faustyny Kowalskiej:

"Wstępuj często do czyśćca, bo tam cię potrzebują".
My proponujemy: 1 dziesiątek różańca w intencji dusz w czyśćcu cierpiących, o których już nikt nie pamięta".

--------------

Przygody Jana Budziaszka ciąg dalszy!

Jan Budziaszek- perkusista  zespołu „Skaldów, propagator modlitwy różańcowej.
W listopadzie (1989), Jan Budziaszek wraz z kolegami: Stefanem i Grzesiem  oraz  Grupą Emet –znaną pod nazwą „Promyki”,  wyjechali do RFN,  aby  prowadzić śpiew w czasie Mszy św. i grać (koncertować) na Mszach polskich w różnych miastach. Oto odcinek trzeci z tej podróży.

Dzisiaj w katedrze po raz pierwszy w życiu, a mam już

swoje lata, rozmawiałem z Panem Jezusem.


Zwiedziliśmy dzisiaj miasto Mainz .Byliśmy również w katedrze. Wieczorem w czasie rozważań różańcowych zacząłem w myślach zastanawiać się nad owocem dzisiejszej tajemnicy, ale w żaden sposób nie mogłem go znaleźć. Po ostatnim "Amen", kiedy rozchodziliśmy się do łóżek, przemówił Marek, który do tej pory nie brał czynnego udziału w naszych rozważaniach.

Słuchajcie! Dzisiaj w katedrze po raz pierwszy w życiu, a mam już swoje lata, rozmawiałem z Panem Jezusem. Dzisiaj czytaliśmy psalm: O Panie, nasz Boże, jak przedziwne Twe imię po wszystkiej ziemi! Tyś swój majestat wyniósł nad niebiosa.Sprawiłeś, że [nawet] usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę..." PS 8, 2-3
Źródło: poz.6

Komentarz;
1)Modlitwa  nie idzie "na marne". W tym wypadku zaowocowała  tym, że w życiu Marka nastąpiło wielkie wydarzenie duchowe . Po 30 -latach odczuł obecność Jezusa i nawiązał z Nim łączność, zaczął z Nim rozmawiać. Usta Marka jako dziecka Bożego otwarły się dla Chrystusa, zaczęły oddawać Jemu chwałę. Potwierdzenie tego wniosku mamy w zacytowanym wyżej psalmie: Sprawiłeś, że [nawet] usta dzieci i niemowląt oddają Ci chwałę..


Temat dla rodziców

Modlitwa o uzdrowienie

Jedną z form działalności apostolskiej Jezusa było uzdrawianie chorych.
"I obchodził Jezus całą Galileę, nauczając w  tamtejszych synagogach, głosząc Ewangelię o królestwie i lecząc wszelkie choroby i wszelki słabości wśród ludu  ( Mt 4,23)

Popularnie się mówi, "Msza uzdrowieniowa", lub "modlitwa wstawiennicza".  Znaczy, że będzie to Msza i modlitwy ze szczególnym akcentem  na prośby do Boga o uzdrowienie z chorób fizycznych, duchowych lub umysłowych.  To jest ten szczególny moment leczenia według słów Jezusa:

"...uzdrawiajcie chorych,którzy tam są,i mówcie im: Przybliżyło się do was Królestwo Boże"(Łk10,8-9) Owoce są takie, że niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia i głusi słyszą". (Mt11,4-6)


Podstawą jest Msza św. po której następuje najczęściej wystawienie Najśw.Sakramentu,modlitwy i pieśni uwielbienia, a następnie błogosławieństwo Najśw. Sakramentem i modlitwa z nałożeniem rąk nad daną osobą, przez kapłana charyzmatyka, obdarzonego darem uzdrawiania.

Podstawą modlitw o uzdrowienie jest oddanie Bogu następujących spraw:                            
1.Przebaczenie win, słabości samemu sobie                                               2.Przebaczenie wszystkich spraw naszym winowajcom-spraw znanych  i nieznanych                                                                                                                   
3.Skierowanie prośby do Boga o przebaczenie win i grzechów naszych przez odkupieńcze zasługi Najdroższej Krwi Chrystusa, Jego rany, przez działanie Ducha Świętego, przez wstawiennictwo Matki Bożej itp..


Świadectwo uzdrowienia

"Proszę Pana - albo stał się cud, albo w porę miał Pan

przeprowadzoną operację".


13 V 2007r. była Komunia Św. mojej córki. Po powrocie do domu zatelefonowała moja przyjaciółka z Niemiec. Powiedziała, że jej mąż jest bardzo chory, ma ma rozpoznaną chorobę nowotworową- czerniaka złośliwego. Był już po operacji. Nie mogła się pogodzić z tą diagnozą, bardzo płakała.Chciałam ją jakoś pocieszyć i do głowy  nagle przyszła mi tylko jedna myśl- modlitwa.Obiecałam jej,że pójdę na Mszę z prośbą o uzdrowienie, która odbędzie się 24 V 2007r.[w Kościele NSPJ w Tomaszowie Lub.]                                                                                            Muszę przyznać, że nigdy nie byłam na takiej Mszy Św. celebrowanej przez o. Józefa Witko. 24 V w upalny dzień poszłam na Mszę Św. tylko z jedną intencją.

Od początku prosiłam  Pana Najwyższego o uzdrowienie mojego Kolegi jak umiałam najgoręcej.

W tej intencji przyjęłam Komunię Św.  Ponieważ kościół wypełniony był po brzegi, stałam przy samym wejściu.Całą modlitwę o uzdrowienie klęczałam na metalowych kratkach, trochę wspierając się o drzwi wejściowe. Kiedy ksiądz rozpoczął  śpiew w różnych  językach,  na chwilkę jakbym straciła świadomość.

Kiedy się ocknęłam w dalszym ciągu i klęczałam oparta o drzwi, nieśmiało zaczęłam się rozglądać na bok, czy ktoś to zauważył co się ze mną stało; ale  nikt na mnie nie zwracał uwagi. Potem tak dziwnie się czułam, ale tego nie potrafię wyrazić słowami.

Potem była modlitwa z nałożeniem rąk, w której też uczestniczyłam. Wróciwszy do domu byłam spokojna, nawet taka spowolniona,ale nie mam słów do wyrażenia mojego stanu Po kilku dniach zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka- żona chorego.   Oznajmiła, że mąż jej miał w między czasie robione badania, bardzo szczegółowe,takie jakie przeprowadza się lotnikom. Badania, które wskazują gdzie są obecne komórki nowotworowe, w których narządach. Kiedy Kolega pojechał do lekarza po odbiór tych wyników,( a było to, dokładnie tego dnia, kiedy ja uczestniczyłam we Mszy Św. z prośbą o uzdrowienie) lekarz przywitał go takimi słowami:

"Proszę Pana albo stał się cud, albo w porę miał Pan przeprowadzoną operację. Żadnej komórki nowotworowej nie znaleziono".

Jest rok 2010, Kolega żyje. Co kilka miesięcy ma powtarzane  badania, które są bardzo dobre. Uprawia sporty, jeździ na nartach.
Ilekroć jestem na Mszy Św. z modlitwą o uzdrowienie, dziękuję Panu za tak wielką łaskę uzdrowienia mojego kolegi. Bogu niech będą dzięki! Chwała Tobie Panie!


Ewa L. Tomaszów Lub. 5 V 2010r.                                                                           ( Z archiwum SzAR)


cyklu: Rozsądek pilnie poszukiwany

Jak Pan Jezus zareagował na palenie papierosów!!


Kto pali papierosy, ten strasznie zatruwa swój organizm!!! Trzeba też wiedzieć, że samo przebywanie w oparach dymu tytoniowego też jest szkodliwe.
Gratulujemy tym , którzy nie palą papierosów! Ale czuwać trzeba stale, gdyż  w każdej chwili może pojawić się ktoś, kto powie: zapal, przecież to nic wielkiego, tylko spróbuj....
Przedstawiamy ogromnej wagi świadectwo,odkrywające Boże spojrzenie na problem palenia papierosów przez człowieka.



"NIE CAŁUJ MNIE TAKIMI


ŚMIERDZĄCYMI USTAMI"


Warszawa, 13 maja 1993

Ponad 30 lat temu paliłam papierosy. Ostatnio, z racji nerwowej atmosfery w pracy i w domu, wypalałam ich ponad paczkędziennie. Kilka razy w życiu próbowałam zerwać z tym nałogiem lub przynajmniej ograniczyć liczbę wypalanych papierosów, ale wszelkie próby szybko kończyły się niepowodzeniem. W ty mroku, na trzy dni przed Ofiarowaniem Pańskim, doznałam szczególnej łaski, i o tym chcę dać świadectwo.

Po powrocie z wieczornej Mszy Św., chciałam oczywiście zapalić papierosa.

Nagle poczułam pragnienie, by wejść do pokoju, w którym przy moim łóżku leżał na szafeczce krzyż z wizerunkiem  Pana Jezusa. Krzyż ten od dłuższego już czasu całowałam codziennie na "dzień dobry" i na "dobranoc". Pocałowałam stopy Chrystusa i usłyszałam wewnętrzny głos bardzo wyraźny:

"Nie całuj mnie takimi śmierdzącymi ustami".

Zwinęłam się w kłębuszek przy łóżku, z krzyżem w ręce, oniemiałam. Pojęłam natychmiast KTO do mnie mówi. Cały wieczór nie jadłam, nie mówiłam "byłam i nie było mnie", nie umiem tego opisać.
Około 23-ej położyłam się spać i na "dobranoc", jak do tej pory, pocałowałam krzyż i wtedy stała się następna dziwna rzecz. Ten pocałunek był tak cudowny, że dreszcz przeszedł całe moje ciało. Takiego uczucia przy całowaniu krzyża nigdy nie miałam przedtem. Rano po tym przeżyciu stanęłam przed łóżkiem, spojrzałam na wiszący na ścianie obraz"Jezu ufam Tobie" i powiedziałam :" Aleś mnie urządził. Na zawsze. Teraz już nie mogę wziąć do rąk papierosa. To była Twoja decyzja Panie".

Od tego pamiętnego wieczora minęło ponad trzy i pół miesiąca. Papieros wtedy nie zapalony leży do dziś w tym miejscu, gdzie wtedy go położyłam.

Jezu ukochany, Jezu miłosierny, Jezu wszechpotężny, Przyjacielu mój! Dziękuję Ci z całego serca, dziękuję Ci za ten wieczór,za ten rozkaz, za Twoją obecność przy mnie, za to, że raczyłeś spojrzeć na moją nędzę! Maryjo, moja najlepsza Mamo! U Twoich świętych rąk wieszam się jak dziecko, całuję je z największą czcią i sercem śpiewam Ci "dziękuję", bo ja dobrze już wiem, że Ty mi łaskę u Jezusa wyprosiłaś.
Czytelniczka "Rycerza Niepokalanej"
Źródło: poz.7


Z cyklu: Pomoc aniołów

Czy modlicie się do Aniołów Stróżów?
Bóg dał nam do pomocy Aniołów Stróżów, którzy są łącznikami miedzy Nim a nami. Jeśli je z wiarą wzywamy, przychodzą nam z pomocą. Przypomina nam o tym Słowo Boże.

"Niedola nie przystąpi do ciebie, a cios nie spotka twojego namiotu, bo swoim aniołom dał rozkaz o tobie, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach. Na rękach będą cię nosili, abyś nie uraził swej stopy o kamień."

Świadectwo:

Wierzę, że Aniołowie zawsze są z nami i nieustannie

czuwają nad nami.



Było to w 1952r. w stanie MISSOURI, gdzie moi rodzice nabyli małą fermę.Mój młodszy brat-Mac i ja lubiliśmy badać dzikie przestrzenie naszego rancza.Nic tak nie pochłaniało naszej uwagi jak jezioro, leżące  około 400 metrów od naszego domu.Nie było zbyt duże, ale zasobne w ryby. które łowiliśmy. Jezioro było otoczone różnymi drzewami i krzakami, toteż tam bawiliśmy się w chowanego i budowaliśmy szałasy.
Zimą tafla małego jeziora zamieniała się w zachwycające lodowisko. Chodziliśmy po nim, lecz zawsze w towarzystwie rodziców.Na początku tego roku było bardzo zimno, tak, że nawet zamknięto szkołę     Nasi rodzice zajęci pracą nalegali na nas, abyśmy przez cały czas mrozów  pozostawali w domu.         Lecz pokusa pójścia nad jezioro przeważyła.Zobaczywszy, że rodzice są zajęci w oborze,szybko ubraliśmy się i pobiegliśmy w stronę jeziora.
Wiał lodowaty wiatr. weszliśmy na lód jeziora, był solidny.Więc z Macem przeszliśmy na drugi brzeg. Zdecydowaliśmy także iść na środek jeziora.Zatrzymaliśmy się na środku jeziora, spoglądając na około.Przełamując własny strach, wybuchnęliśmy  głośnym śmiechem, a Mac zaczął podskakiwać do góry.

W pewnym momencie upadł.Siła jego upadku spowodowała pęknięcie lodu.
Mac zawołał na mnie,próbując się podnieść, ale lód zaczął się pod nim rozstępować.Mac wrzasnął z przerażenia, a ja próbowałem go przeciągnąć bliżej siebie. Mac zaczął szlochać i każdy jego kolejny ruch powodował nowe pęknięcie lodu. "Co my teraz zrobimy"- wyszlochał Mac. Dokładnie już nie pamiętam, że jest to jedna z tych chwil, w której powinniśmy się modlić.
Powiedziałem Macowi, aby zamknął oczy i zaczniemy się modlić.Ale zanim zaczął się modlić,Mac powiedział:"Odmówmy tę modlitwę do Aniołów, którą mama odmawiała z nami każdej nocy. To mi zawsze pomaga, gdy się boję"....wspólnie odmówiliśmy modlitwę "Aniele Boży Stróżu mój"... Nagły poryw wiatru powiał prosto  na nas.

Gdy otworzyliśmy oczy, nie mogliśmy uwierzyć temu,, co zobaczyliśmy. Na przeciw nas stało trzech pięknych Aniołów.

Byli wysocy i tak jaśniejący, że obawialiśmy się, że roztopią lód pod nami.Nic nie mówili, ale trzymali kawałek kry, i podsunęli ją w naszym kierunku.Natychmiast poznaliśmy, że chcą, abyśmy weszli na tę krę, i tak zrobiliśmy idąc za ich wskazówkami.Potem zobaczyliśmy rodziców  wołających na nas. Aniołowie ponownie podstawili nam kolejną krę.Szliśmy po niej, aż poczuliśmy mocny lód koło brzegu. Wówczas wygramoliliśmy się wprost w otwarte ramiona rodziców. Ojciec zapytał :"Skąd wiedzieliście, jak wracać po lodzie?Przecież lód na środku jeziora jest wszędzie popękany. Zobaczcie , przecież nic nie zostało poza szeroką dziurą wypełnioną wodą.
"Odpowiedziałem:"Ależ tato, czy nie widziałeś Aniołów, którzy nas ratowali i wskazali drogę , jak wrócić?".Mac dodał:To byli  wysocy, jaśniejący Aniołowie. Było ich trzech. Nic nie mówili, ale wiedzieliśmy, co oni chcieli, abyśmy zrobili.Musieliście  ich widzieć, tacy olbrzymi, przez cały czas byli z nami". Rodzice zatrzymali się na chwilę i popatrzyli na jezioro z niedowierzaniem.        Nagle wzięli nas w ramiona i szybko wróciliśmy do domu.

Powtarzaliśmy historię  o naszych Aniołach o tym, jak pomagali nam przejść po spękanym lodzie. Mama rozpłakała się, a tato potrząsał głową.
Następnego ranka , ponownie wyszliśmy wszyscy nad jezioro. Mama znowu zaczęła płakać. Mac i ja zapytaliśmy, czy możemy nazwać to jeziora- jeziorem Aniołów. Wszyscy zgodziliśmy się i tak już zostało przez wszystkie te lata.      Leonard Day.2/1998                                                                                                                              Źródło: poz.8

Do powyższego świadectwa dołączamy modlitwę:

Wszechmogący Boże! Za wstawiennictwem Twoich świętych Aniołów, Twoją


Boską mocą, uczyń nas niewidzialnymi dla naszych wrogów.Amen.




List do nieba


Maryjo!  Dziękuję  Ci za opiekę podczas wakacji.Mimo dużej ilości deszczowych dni, teraz mogę powiedzieć, że był błogosławiony czas.Myślę, że Pan Jezus i Maryja byli ze mnie nie zadowoleni. Byłam na wszystkich niedzielnych Mszach Św. i odmawiałam prawie codziennie różaniec.

Teraz znów jestem w szkole. Znów proszę Cię Maryjo o opiekę. Polecam Tobie moje koleżanki i kolegów,nauczycieli, a szczególnie p.wychowawczynię i p.katechetkę. Wiem też, że mam prosić o dary Ducha Świętego, więc wołam: Duchu Święty! Bądź naszym przewodnikiem w zdobywaniu wiedzy i pogłębianiu wiary. Uczennica.




Czy wiesz?

1.Kto i do kogo powiedział następujące słowa?                                                                         
a)Dopuście dzieci i nie przeszkadzajcie im przyjść do Mnie.”

b) Przyprowadźcie utuczone cielę i zabijcie: będziemy ucztować i bawić się, ponieważ ten mój syn był umarły, a znów ożył;zaginął, a odnalazł się. Mt 1,23-25

2.Wyznajemy je spowiednikowi?
3.Apostoł z pękiem kluczy?
4.tytuł Maryi jako patronki Polski   
5.Jest nieśmiertelna i podlega Bożemu sądowi.
6. Okres sprawowania władzy przez papieża
7.Maryja dowiedziała się, że będzie matką od pewnego anioła, który jej się ukazał. Jakie było jego imię? a)Rafa  b) Gabryel  c)Michał

8.W świątyni, w której ofiarowano Jezusa, służyła Bogu osiemdziesięcioletnia
prorokini, która również rozpoznała w nim Zbawiciela. Miała na imię a) Rut b)Sara  c)Anna

9.Stoi na czele aniołów i archaniołów  
10.  Apokalipsa została objawiona : a) św. Piotrowi ? b) św. Janowi ? c) św.Jakubowi ?


Humor
UCZYNEK

Katechetka pyta:
Czy pamiętaliście dzieci, aby w sobotę i w niedzielę zrobić rodzinie dwa razy radość?
Ja pamiętałem - mówi Staś. W sobotę odwiedziłem babcię, i ona się ucieszyła.
W niedzielę wyjechałem do domu, a ona jeszcze bardziej się ucieszyła.


Z ankiet SzAR

Refleksje o mojej modlitwie

Modlę się codziennie, a oprócz tego wtedy, gdy szczególnie o coś proszę i za coś
dziękuję. MODLĘ SIĘ W CISZY SWOJEGO POKOJU, KIEDY CHCĘ MIEĆ SWÓJ WŁASNY KONTAKT Z BOGIEM I MATKĄ BOŻĄ. Czynię to również w Kościele, gdzie nastrój Domu Bożego czyni moją modlitwę jeszcze żarliwszą i głębszą. Modlitwa jest dla mnie bardzo głębokim przeżyciem,jest rozmową z Bogiem.

Codziennie  rano dziękuję Matce Bożej za to, że mogę spotkać się z koleżankami i rozpocząć nowy dzień, wieczorem dziękuję za przeżyty kolejny dzień.Modlitwa jest możliwością prośby i podziękowania za zdrowie  moich rodziców i mojego brata, ponieważ rodzina jest dla mnie czymś najważniejszym.

Modląc się wyrażam wdzięczność Panu Jezusowi, że pozwolił mi mieć kochanych rodziców, dom rodzinę i życie pozbawione trosk. Dzięki takiej łasce, mogę prosić o zdrowie dla chorych i cierpiących, o miłość dla dzieci, które nie mają rodziny ani domu rodzinnego.

Moim marzeniem jest modlitwa prze obliczem Matki Boskiej Częstochowskiej i  możliwość wyjazdu do miasta w którym żył i modlił się oj.Pio, który stał się dla mnie przewodnikiem duchowym, a stało się to za sprawą filmu o jego życiu i przeczytaniu jego biografii. Swoją wiarę i umiejętność modlitwy zawdzięczam rodzicom, którzy od najmłodszych lat prowadzili mnie do kościoła, uczyli modlitwy.To właśnie oni nauczyli mnie pierwszej modlitwy Aniele Boży... która do dziś odmawiam.                               Uczennica Gimnazjum Nr2 w Tomaszowie Lub.
Źródło: poz.10



Modlitwa zawierzenia


O, Pani moja, o Matko  moja!Tobie oddaje się cały,
a na dowód mego oddania poświęcam dziś Tobie moje oczy, uszy, usta i serce, poświęcam całego siebie.

Skoro wiec jestem Twoim, o dobra Matko,
strzeż mnie i broń jako rzeczy i własności swojej.Amen.


List do redakcji-świadectwo katechetki

Modlimy się jednym dziesiątkiem

różańca



Od początku jestem związana z działalnością Szkolnej Armii Różańcowej i realizuję dzieło modlitwy różańcowej. Maryja zawsze zachęcała do tej modlitwy, ponieważ dzięki niej ludzie mogą uzyskać najwięcej łask Bożych.Każdego roku zachęcam młodzież Zespołu Szkół Nr 1 w Tomaszowie Lub. do włączenia się we wspólną modlitwę różańcową.W ubiegłym roku również wyszłam z taką propozycją w pierwszych klasach. Odnalazłam wielu uczniów, którzy chcieli włączyć się do tego dzieła.

W klasie I c jednak było inaczej.
Młodzież zaczęła się zgłaszać, a ja zapisywałam nazwiska dobrowolnie zgłaszających się. Zaczęli też między sobą wzajemnie się zachęcać. W pewnym momencie zorientowałam się, że szybciej zapiszę nazwiska osób, które nie chcą należeć. Okazało się, że w klasie nie ma takiej osoby. Cała klasa I C zapisała się i chce należeć do SzAR.

Dzisiaj wyznaczamy intencje, modlimy się jednym dziesiątkiem różańca, aby upraszać łaski sobie i innym. Warto zachęcać się wzajemnie do czynienia dobra, nawet do tak małego dziesiątka różańca. Mała rzecz ma siłę ziarnka gorczycy i przynosi wiele dobra w naszym życiu. Jadwiga Błachuta   X 2011
Źródło: poz.10


Praca domowa


1) Zaproś kolegę lub koleżankę, na odmówienie 1 dz. różańca?

2)Wszystko przygotuję dzisiaj, aby jutro wyjść do szkoły bez pospiechu!

3)Zaproś rodziców do przeczytania naszych propozycji.

4) Jeśli w twoim domu jest ktoś kto pali papierosy, to koniecznie zaproś go do przeczytania świadectwa:

"NIE CAŁUJ MNIE TAKIMI ŚMIERDZĄCYMI USTAMI"



Wszystkie kwiaty ziemi przynoszę

Wszystkie kwiaty ziemi przynoszę Tobie Matko Boża Różańcowa


i ich piękne płatki  rzucam
pod Twoje stopy dokoła.

Modlę się na różańcu i ze wszystkimi świętymi Ciebie  pozdrawiam
i z głębi serca i umysłu najmilsze słowa dla Ciebie wyjawiam.

Z Tobą idę w dalsze życie
Matko Boża Różańcowa,
błogosławiona i tak wieloma cudami wsławiona.
Z.B.

Źródła:
1)Łukaszewski W. "Ratunek z Fatimy", 2)Bossis G."On i ja", 3)Dwumiesięcznik "Miłujcie się",4)Dwumiesięcznik:Jezus żyje ,5):Głos z drugiej strony, 6)Budziaszek J. "Dzienniczek perkusisty"
7)Rycerz Niepokalanej, 8)Miesięcznik "Któż jak Bóg", 9) Ewa Hanter: "Zwycięstwa różańcowe"10)Archiwum SzAR.

------------------

Copyright © 2023 Szkolna Armia Różańcowa - SzAR. Wszelkie prawa zastrzeżone.

 


 

 



 


 



Regulamin SzAR


„Szkolną Armię Różańcową tworzą uczniowie, którzy z inspiracji katechety pogłębiają więź z Bogiem poprzez modlitwę różańcową. Jest to ich zasadnicza odpowiedź na wołanie Maryi w Fatimie i w innych zatwierdzonych przez kościół miejscach objawień o różaniec jako jedną z podstawowych dróg do zbawienia ludzkości.


Dwa zadania
I

Zadanie pierwsze - 1 dziesiątek różańca na katechezie lub na przerwie.
Katecheta wybiera modlitwę 1 dziesiątka różańca jako wiodącą modlitwę, rozpoczynając nią katechezy w ciągu całego roku szkolnego. Jeden dziesiątek  odmawiany wspólnie lub z podziałem na poszczególne osoby, przyczynia się znacznie do wzrostu aktywności i świadomości modlitewnej uczniów i wpływa mobilizująco na dalszy udział w lekcji. Praktykowane jest  również/zwłaszcza w mniejszych szkołach/, odmawianie 1 dz. na przerwie/.
II

Zadanie drugie -1 dziesiątek różańca w domu.

W dniach  , w których nie ma katechezy szkolnej, uczniowie modlą się 1 dziesiątkiem różańca w domu. Uczniowie, którzy akceptują  rozszerzenie modlitwy różańcowej o dom, stają się stałymi członkami SzAR i mogą otrzymać Legitymację wydaną przez Radę Katechetyczną SzAR                   

/Patrz :Zapisy do SzAR/

Klasy młodsze i uczniowie mniej zaangażowani w modlitwę , drogę do różańca zaczynać mogą od  "3 Zdrowaś Maryja", dochodząc stopniowo  do pełnego dziesiątka.

 






Drogowskaz na życie

 





 


Maryja zaprasza do różańca



Mediugorje:

„Dziś wzywam was, żebyście ze szczególną modlitwą wystąpili przeciw szatanowi... Obleczcie się w zbroję i z różańcem w ręku zwyciężycie go”.

Błagam was, weźcie różaniec w ręce, teraz bardziej niż kiedykolwiek. Mocno go ściskajcie i módlcie się z całego serca w tych trudnych czasach”.

„Wszystkie wasze modlitwy bardzo Mnie poruszają, zwłaszcza wasz codzienny różaniec” .






Maryja

Różaniec to modlitwa, o którą Sama przyszłam was prosić z Nieba. Przez tę modlitwę udaje się wam wykryć zasadzki Mego przeciwnika i ustrzec się od jego licznych podstępów. Modlitwa ta chroni was przed wieloma niebezpieczeństwami, które szatan wam gotuje. Różaniec zachowuje was od zła i zbliża  coraz bardziej do Mnie, a wtedy mogę być prawdziwie waszą Przewodniczką i Obroną”.



---------

Co oznaczają łzy Maryi? Dlaczego Matka Boża płacze?


Niżankowice 2005   Hryniewicze 2012        Buneos Aires 2013        Syktywkar 2014
Ukraina                  k.Białegostoku               Argentyna                             Rosja


Jan Paweł II, w 1979 r. powiedział:
„Jeżeli Maryja płacze, to znaczy, że ma do tego powody!”

Kiedy Ojciec Święty odwiedził w 1994 r. sanktuarium płaczącej Madonny w Syrakuzach, stwierdził:


„Matka płacze, gdy dzieciom zagraża zło, duchowe czy fizyczne. Łzy Maryi są zawsze uczestnictwem w płaczu Chrystusa nad Jerozolimą”.

---------------

Maryja zawsze jest z tymi, którzy się do niej zwracają. (Medziugorie).







Maryja-25 XII 2013r. :

Dziatki módlcie się, módlcie się, módlcie się, módlcie się. Owoc modlitwy będzie widoczny na twarzach ludzi, którzy zdecydowali się na Boga i Jego Królestwo.

Policzcie , ile razy powiedziała słowa"módlcie się"?

-----------------------


Liczę na Ciebie Maryjo


Liczę na Ciebie Maryjo na Twoje codzienne wspieranie, ale i Ty licz na mnie, że  Twoje Niepokalane Serce   1 dziesiątek Różańca   codziennie ode mnie dostanie.

 

----------------


Polecamy naszą płytę CD "Różaniec nasz obronny szaniec".
Zawiera ona
wiele materiałów motywacyjnych do modlitwy różańcowej.


-----------------



Motywacje różańcowe.

Jak ważne jest  1 "Zdrowaś Maryjo" odmówione przez dziecko!

Świadectwo z Jakovem – Medzjugorie

Pewnego dnia Matka Boża poprosiła małego Jakova, wówczas dziesięcioletniego, żeby z całego serca modlił się o każdej porze dnia. W następnym tygodniu, gdy z kolegami grał w piłkę nożną, pomyślał o prośbie Gospy, ale w ogóle nie chciało mu się modlić. Jednak skupił się i szybko odmówił jedno „Zdrowaś Maryjo”, żeby sprawić przyjemność Najświętszej Pannie. Tego wieczoru podczas objawienia Matka Boża nie omieszkała wspomnieć jego wysiłku i żeby go zachęcić powiedziała, że wykorzystała jego modlitwę, co prawda krótką, żeby uczynić coś dobrego. Pokazała mu wówczas pewnego człowieka w Azji, który dzięki jego małej modlitwie  został uratowany. Gdy rozpoczęły się objawienia, Jakov był jeszcze dzieckiem; pewnie myślał, że z widzących jest najmniej ważny. Lecz ku wielkiemu zadziwieniu, to jemu najpierw powiedziała Matka Boża: „Jesteś dla mnie ważny”.

----------------


Zachęcamy uczniów, katechetów, proboszczów, nauczycieli , dyrekcje szkół do wspólnego działania na płaszczyźnie szkolnego różańca. Każdy nawet najmniejszy wysiłek nie pozostanie bezowocny. Jak to jest ważne niech świadczy o tym świadectwo spisane przez  znaną w świecie propagatorkę modlitwy różańcowej wśród młodych – s. Emmanuel Maillard z Francji.

W ubiegłym roku, podczas misji w Indiach, zostaliśmy zaproszeni do szkoły zbudowanej na brzegu morza na południu kraju w stanie Kerala. Tam z uczniami dzieliliśmy się orędziami z Medjugoria. Zakonnice, które prowadziły tę szkołę, zwierzyły się nam z radością :

Tutaj każdego dnia odmawiamy różaniec z uczniami”. Wyobraźcie  sobie moje  zdziwienie! Jakaż francuska szkoła by to uczyniła?   Potem siostra zaprowadziła nas na taras szkoły i powiedziała:

„P
opatrzcie na lewo i prawo! To była rozpacz: plaża pustoszona przez  tsunami, które uderzyło w ten region. Potem powiedziała do nas: „Popatrzcie, szkoła nie była ruszona, pozostała nie tknięta! Gdy przybyła do nas tsunami, woda zatrzymała się na pierwszym schodku!" I siostra z tym uśmiechem tak poruszającym czyste serca:
Ponieważ u nas ,siostro, każdego dnia razem odmawiamy różaniec, Matka Boża nas ochroniła!




Brońmy więc i my nasze szkoły przed tsunami duchowymi i przyrodniczymi, których i u nas nie brakuje Zaczynajmy szkolny różaniec nawet od 2-3 osób, one dadzą przykład innym.
--------------



Do wszystkich czytających naszą stronę kierujemy pytanie:
Jakie jest twoje zdanie?
Jeśli wahasz się z podjęciem swojej decyzji o wstąpieniu do   proponowanej form modlitwy różańcowej, to przeanalizuj poniższe słowa:

Maryja - Fatima
Przyszłam na ziemię, aby upomnieć ludzkość, aby więcej nie grzeszyli. Widzieliście piekło, do którego idą grzesznicy. Bóg pragnie je ratować. Niech ludzie odmawiają różaniec.

Maryja – Medjugorie
Zachęcajcie najmłodszych do modlitwy i do chodzenia na mszę świętą. Mówcie młodym, aby nie pozwolili zawrócić się z prawdziwej drogi. Wszystkie wasze modlitwy bardzo mnie wzruszają, szczególnie wasz codzienny różaniec.

Syn walczy o każdego z was ale i szatan walczy. Miejcie w ręce różaniec. Dla szatana to znak, że należycie do Mnie. Różaniec nie ma być dekoracją mieszkań, choć wielu osobom służy do tego. Namawiam was do modlitwy różańcowej. Zapraszajcie do niej innych.

Ojciec Pio
Gdyby 5 milionów dzieci odmawiało różaniec, to świat byłby zbawiony.

Łucja z Fatimy
Niema w życiu problemu, którego by nie można rozwiązać z pomocą różańca.

S. B. kardynał Stefan Wyszyński
Na Watykanie w Kaplicy Sykstyńskiej jest ogromny obraz... oto potężny Duch Boży dźwiga z otchłani człowieka uczepionego na różańcu.

Maria Simma

W ogóle dużo jest dusz w czyśćcu, istnieje tam ustawiczny ruch przychodzących i odchodzących. Przez modlitwę różańcową, co dzień wiele dusz zostaje zbawionych, które musiałyby jeszcze długie lata cierpieć.


Joanna lat 14 (z ankiet SzAR)
Modlę się w każdym momencie i miejscu, kiedy tylko odczuwam potrzebę „rozmowy” z Bogiem.
Modlę się również codziennie wieczorem, przed obrazem Matki Boskiej i mego Anioła Stróża. Powierzam Bogu swe zmartwienia, małe i duże szczęścia, prośby i dziękuję za to czym obdarował mnie każdego dnia. Najpierw odmawiam Ojcze nasz, Zdrowaś Maryjo, 10 przykazań i Skład Apostolski, Aniele Boży i dziesiątek różańca.
Potem „rozmawiam” z Bogiem własnymi słowami. Modlę się w intencjach prywatnych, w intencji
całego świata i narodu. Moją modlitwą pragnę wyrazić podziękowanie za dane mi łaski.

---


Dla tych, co nie wierzą, że „u nich coś wyjdzie”, proponujemy zacząć od skorzystania z poniższej propozycji, która pozwala nawet „betonowe” dusze zdobyć dla różańca.

PROPOZYCJA!
Różnymi modlitwami katecheci rozpoczynają lekcje katechezy. My proponujemy przede wszystkim :

1 dziesiątek różańca w klasie przez cały rok szkolny, na rozpoczęcie katechezy w danym dniu.
Mamy dużo pozytywnych doświadczeń na ten temat:
1. Ta forma modlitwy pozwala uczniom szybko zostawić wrażenia z minionej przerwy, uaktywnić się duchowo, umysłowo i zdyscyplinować organizacyjnie w nowo rozpoczynającej się lekcji.  

2. Pozwala wypracować poważny stosunek do modlitwy. Poszczególne „Zdrowaś Maryjo”... odmawiane do połowy indywidualnie przez pojedyncze osoby,  stają się małym, a niekiedy wielkim świadectwem wiary danego ucznia, wobec społeczności klasowej.
3. Jest  najlepszym sposobem na szersze wypełnienie wołania Maryi w Fatimie: „
Odmawiajcie codziennie różaniec”.

Proponujemy korzystać z naszej płyty CD „Różaniec-nasz obronny szaniec”. Znajdziecie tam wiele motywacji do odmawiania różańca. Patrz: Płyta CD „Różaniec- nasz obronny szaniec”.

Zdecydowałeś się?

Jeśli tak, to spójrz tam w górę. Maryja z całym niebem uśmiecha się do ciebie za tą decyzję.

• Zapraszaj swoje koleżanki i kolegów
do spotkań z Maryją w różańcu. Tak naprawdę to ty swoim przykładem i propozycją, możesz zrobić najwięcej dobrego dla Maryi.
• Jeśli masz swoją młodszą siostrę lub brata, którzy nie chodzą jeszcze do szkoły, a są w przedszkolu lub jakiejś klasie przedszkolnej, to powiedz im, że ich nazwisko też ma prawo się znaleźć na liście  Szkolnej Armii Różańcowej, pod warunkiem, że zmówią dziennie:

3 Zdrowaś Maryjo lub 5 Zdrowaś Maryjo. O  pomoc w modlitwie niech  proszą mamę, tatę, babcię itd.

Gdy znajdą się w szkole podstawowej w  starszych klasach, to na pewno zaczną odmawiać cały 1 dziesiątek różańca dziennie.

Spróbujcie wszyscy mniej oglądać bajek, filmów, grać w gierki itp. a zaoszczędzony
czas przeznaczyć dla Maryi. Jaka to będzie wielka radość w niebie!!!


ZAPROSZENIE DO RÓŻAŃCA

"Zapraszamy do różańca uczniów i dorosłych całej Polski i świata,

niech Maryja przez naszą modlitwę, wszelkie zło z ludzi wymiata.


Niech  Jej Serce, napełni się wiarą,

że chcemy, aby nasze życie, było dla Boga miłą ofiarą".

Szkolna Armia Różańcowa
jest formacją zatwierdzoną przez Urząd Nauczycielski Kościoła Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej.
Mamy  18-letnie doświadczenie na poziomie diecezji  i to nas upoważnia do zaproszenia do wspólnego działanie według naszego programu.

Zapraszamy:
• uczniów całej Polski
• uczniów całego świata



Rada Katechetyczna SzAR

Diecezja zamojsko- lubaczowska
Polska

Prezentację "Strony głównej", kończymy piosenką "Jestem Twoim żołnierzem Maryjo", która jest  muzyczną wizytówką naszego ruchu i jednocześnie dodatkowym zaproszeniem do różańca
.


Jestem Twoim żołnierzem Maryjo


/Słowa i muz.
Zapalski Bogusław/

1.Choć niewiele mam jeszcze  lat i zielono patrzę na świat,
słyszę głos Maryjo Twój, weź różaniec i się módl,
weź różaniec i się módl.

Ref.Jestem Twoim żołnierzem Maryjo, chętnie stoję na warcie trzymam straż.
Ten różaniec co mam, jego siłę już znam, ze mną Matko zdobędziesz cały świat.

2.Gdy w mych palcach paciorki są, to w nich miłość odczuwam Twą. Łączysz wtedy dzieci swe w Różańcowe Armie te,
w Różańcowe Armie te.

Ref.Jestem Twoim żołnierzem Maryjo, chętnie stoję na warcie trzymam straż.
Ten różaniec co mam, jego siłę już znam, ze mną Matko zdobędziesz cały świat.









Patrz: "Posłuchaj piosenek SzAR".

--------

Normal 0 21 false false false PL X-NONE X-NONE MicrosoftInternetExplorer4

Szatan porozrywał różaniec!

Kradł i brał narkotyki a potem zaczął rapować o Bogu!!

Gry zawierające satanizm i okultyzm

Miała kontakt z aniołami

CUD W HIROSZIMIE ORAZ W NAGASAKI

Jak się pozbyć szkolnego terrorysty?
Czy małe, niewinne dzieci mogą zostać opętane przez złego ducha

Listy do nieba